wtorek, 11 października 2011

Prostota

Każdy z nas chcę czegoś od życia. Większość chciałaby czegoś wzniosłego,
zostawić po sobie wyraźny ślad, osiągnąć sukces i zdobyć sławę.
Ja wolę zostać sobą. Kundzią. Może nie taką znowu szarą i przeciętną ale mimo wszystko
zwykłą.

Żeby cieszyć się spokojem i stałością dnia codziennego trzeba to stracić.
Dopiero gdy nadejdzie ''koniec świata'' doceniamy to co było.
Teraz gdy czytam swoje dramatyczne i emo posty z sierpnia
z gardła wyrywa mi się gorzki szloch.
Przecież byłam wtedy taka szczęśliwa! Miałam przyjaciół, stałych, niezmiennych.
Miałam ciągle naiwne spojrzenie na pewne sprawy.
Chciałam zdobywać niebo i zrywać gwiazdy.
Chciałam zmian.
Nie doceniałam tego co mam, wydawało mi się, że ja biedna jestem tak nieszczęśliwa,
że monotonia pozostanie na zawsze taka jaka była.
Uważałam, że nic się nie zmieni, że to co mam w tym danym momencie,
będzie już takie zawsze.
Lecz ludzie przychodzą i odchodzą z naszego życia.
Choćbyśmy bardzo chcieli nie możemy ich zatrzymać.
I nie ważne czy ta osoba była w naszym życiu tydzień, rok czy dziesięć lat.
Czasem po prostu drogi się rozchodzą.
Doceniajmy przyjaźń póki trwa.
Doceniajmy szczęście póki trwa.
Doceniajmy nawet pozorną monotonie.
I doceniajmy każdą chwile spędzoną z osobą, która jest dla nas całym światem.
By potem mieć chociaż wspomnienia.


 Pod słońce
 Z różowym świtem pierwszy w światło stawiam krok
 Zórz horyzontem napełniam duszę mą
 Senne marzenia zostawiam za siną siatką mgieł
 Witam świat. Wiem, czego chcę!

 Biec pod słońce, kochać mocniej, chłonąć każdy dzień
 Przed horyzontem znaleźć spokój pod koronami drzew
 Spocząć na chwilę i znów szczęście nieść
 Wiedzieć, że żyję - cieszyć się

Radości beztroskiej zdroje wyplotę z promieni przędz
Duszy żagiel wypełnię wśród ciepłych wiatru tchnień.
Nadziei korzenie wsadzę w wiary żyzny grunt
By jutro znów, by jutro znów.

Biec pod słońce.

 Aż zmrok zmęczenia kołdrą otuli mnie
 kalejdoskopu przeszłych dni na nowo życia czytam treść
 Z lekkością ptaka frunę pod snów tęczy szczyt
 By jutro na jawie spełnić największy z nich.

Biec pod słońce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz