niedziela, 25 października 2020

Miłość, Miłość

,,Miłość.Gdy tylko wpuś cisz do swojego serca to słowo, gdy tylko pozwolisz mu zapuścić korzenie, rozprzestrzeni się jak grzyb we wszystkich zakamarkach twojej duszy- aw raz z nim pytania,drżące,pączkujące lęki, które sprawią, że nigdy nie zaznasz spokoju."

Pandemonium

Lęki i fobię. Niszczą wszystko, psują każdy moment każdą chwilę. Łatwo postanowić

"przestanę się bac".

Troszeczkę trudniej zrealizować. 

Nie chce się już bać. 

piątek, 23 października 2020

Do szpiku

 Leżymy. Ramię przy ramieniu, dłoń przy dłoni, twarz przy twarzy. Nie ważne jak mocno się spleciemy i tak nie jesteśmy ze sobą wystarczająco blisko. Chciałabym przejść barierę kości, krwi i skory i zwinąć się w kłębek przy Twoim sercu.

,, No­szę twe ser­ce z sobą (no­szę je w moim ser­cu)

ni­g­dy się z nim nie roz­sta­ję (gdzie 

idę 

ty idziesz ze mną; 

co­kol­wiek ro­bię sa­mot-

 nie

jest two­im dzie­łem, ko­cha­nie)"

E. E. Cumming 

czwartek, 22 października 2020

Błękitne niebo

 Wstał nowy dzień. Niebo błękitnieje, słońce przebija się przez resztki chmur.

I jest dobrze. Tak po prostu. 

Jesienna chandra odpuściła. 

Wiedziałam, że nie powinnam wracać do tej książki. Wpędza mnie w depresję. 

Muszę przestać się tak rozpoczliwie bać. Wszystko wynika z tego. A przecież tym razem jest inaczej. Będzie inaczej. Muszę wierzyć. Cóż innego mi pozostało?

Nie mogę się doczekać aż w niedzielę pójdziemy spacerkiem do pracy jak za starych, "dobrych" czasów. W życiu nie przypuszczałam, że te czasy powrócą.

Czasami powroty są dobre. 

środa, 21 października 2020

 "Jeśli ktoś był przez długi czas zakochany w wyjątkowo destrukcyjny sposób, będzie nadal posługiwał się logiką, o której dobrze wie, że jest fałszywa, będzie dokonywał posunięć, co do których ma świadomość, że przyniosą mu wyłącznie rozczarowanie. I z upływem czasu coraz wyraźniej będzie dostrzegał, że wszystko co zrobił, było niewłaściwe. Najdziwniejszą rzeczą, nad którą człowiek wcale się nie zastanawia, jest to, że nasza zdolność do logicznego myślenia nawet w najgorszych momentach nie przestaje działać i choć nie potrafi przeciwstawić się sile uczuć, z bezlitosną szczerością wciąż nam podszeptuje, że większość naszych poczynań nie przyniesie żadnego rezultatu oprócz spotęgowania miłości i zwiększenia bólu".


Orhan Pamuk "Muzeum niewinności"

Smutno

,, Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi. Zanurzam się w wodzie, która ma płowy kolor rozkopanej gleby. Każdy oddech dusi. Nie ma niczego, czego można by się przytrzymać, niczego, w co można by się wbić pazurami. Nie ma wyjścia, trzeba odpuścić.

Odpuścić. Poczuć wokół siebie ciężar, poczuć kurczenie się płuc, powoli narastające ciśnienie. Pozwolić sobie na to, by opaść głębiej. Nie ma nic, tylko dno. Nie ma nic, tylko smak metalu, echo dawnego życia i dni, które zlewają się w ciemność."

Delirium

Szare dni zlewają się w jeden. Mrugnięcie okiem. Końcówka października. Gdyby ktoś zapytał mnie co robiłam przez ostatnie miesiące pewnie nawet nie potrafiłabym odpowiedzieć. Było parę promyczków rozjaśniających tą nieznośną szarość. Jeden mi już odebrano. Mam wrażenie graniczące z pewnością, że straciłam też drugi.

Śmieje się. Mówię. Chodzę. Jem. 

Tylko czemu wszystko ma smak popiołu?

Co wieczór kieliszek wina. I absurdalnie to wino jest jedynym co trzyma mnie przy zdrowych zmysłach. Mój mały rytuał.

Jak to jest, że Ci co najbardziej nie chcą mnie stracić najbardziej sumiennie nad tym traceniem pracują? Wrzucając mnie tym beztrosko spowrotem tu.

Ten blog jest jakąś cholerną doliną rozpaczy. Kłębią się tu uczucia o których już nigdy nikomu nie powiem. Po tym gdy raz w życiu odważyłam się otworzyć, a potem rzucono mi tym prosto w twarz. 

I będę dalej się uśmiech. Pić, bawić i tańczyć. I nikt nie zauważy. Bo ludzie nie chcą widzieć. Chcą wierzyć, że wszystko jest dobrze. 

A ja mam ochotę krzyczeć! Rzucać przedmiotami. Histerycznie się śmiać! Płakać do utraty tchu. Zanosić się łzami zwinięta w kłębek. 

Miłość najbardziej zdradliwa choroba na świecie

,,Jedną z najdziwniejszych rzeczy w życiu jest to, że będzieo no parło do przodu, ślepe i nieświadome, nawet gdy nasz prywatny świat – nasza mała wykrojona przestrzeń – jest niszczony przez kataklizmy, a nawet się rozpada. (...) Dzisiaj znasz swoje miejsce i wiesz, dokąd zmierzasz, jutro błąkasz się po pustkowiu. A słońce nadal wschodzi, chmury płyną po niebie, ludzie chodzą na zakupy, woda szumi w rurach, żaluzje w oknach wędrują w górę i w dół. To właśnie wtedy uświadamiasz sobie, że w tym wszystkim – w życiu, w tym nieubłaganym mechanizmie istnienia – nie chodzi wcale o ciebie. Ono wcale się z tobą nie liczy. Życie będzie się toczyło dalej, nawet kiedy przejdziesz na drugą stronę. Nawet po twojej śmierci. Kiedy wracam rankiem do miasta, najbardziej zaskakuje mnie normalność wszystkiego. Nie wiem, czego oczekiwałam. Nie myślałam przecież, że domy zawalą się w ciągu nocy albo że ulice zmienią się w rumowiska, ale i tak szokujący jest dla mnie widok rzeki ludzi z aktówkami, właścicieli otwierających sklepy czy pojedynczego samochodu, którego kierowca toruje sobie drogę przez ulicę .Wydaje mi się absurdalne, że oni nie wiedzą, że nie wyczuli żadnej zmiany ani wstrząsu, chociaż moje życie przewróciło się do góry nogami. "

Delirium 

Mój świat tyle razy się rozpadał, a ja się dalej do tego nie przyzwyczaiłam. Ciągle gdzieś tam wewnętrznie oczekuje, że świat nagle stanie w miejsu. A nie staje. To ja stoję w miejscu zamknięta w szczelnej bańce własnego nieszczęścia.

Pamiętam jak powiedziałeś, że mnie kochasz. 

I wtedy jakimś cudem niebo nie spadło nam na głowę mimo że tego oczekiwałam. 

Przed i po

,, Miłość – jedno słowo, niby nic, nieznaczne jak ostrze noża.

Właśnie tym jest: ostrzem, krawędzią. Przechodzi przez środekt wojego życia, dzieląc wszystko na pół. Przed i po. Cały świat spada na którąś ze stron. Przed i po. I w trakcie – moment na krawędzi.

Wolność albo śmierć"

Delirium


Już nie pamiętam. Patrzę na zdjęcie i oprócz odrobiny sentymentu nie czuje nic. Wszystko dzieli się na przed i po. Tylko ciężko mi ustalić kiedy było ten moment kiedy wszystko się zmieniło. Pierwszy pocałunek? Pierwsze spotkanie? Pierwszy raz kiedy przepłakałam noc? 

wtorek, 20 października 2020

,, W jakiś dziwny sposób cierpienie dodaje smaku i intensywności, wzmaga pragnienie."


Nie mogę żyć z Tobą ani tym bardziej bez Ciebie. 

,, Czy ten,

który pragnie, może być uznany za zdrowego? Już

samo słowo „pragnienie” sugeruje brak, niedostatek,

wadę i tym właśnie jest pożądanie: wadą umysłu,

skazą, wypaczeniem. "

Delirium 

,,  Może to jest właśnie sekret rozmawiania z chłopakami, może przez cały czas trzeba po prostu się wściekać."



Skupiając się na wściekłości można nie skupiać się na tym, że jednak zależy. 


poniedziałek, 19 października 2020

Kategoryczny imperatyw

,,Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie. " Immanuel Kant

Filozofowie od wieków nie są zgodni czy człowiek ma wrodzony kategoryczny imperatyw dobra czy też rodzi się z gruntu zły, a dopiero społeczeństwo go socjalizuje, czy też rodzi się" tabula rasa" - czystą tablicą, która nie jest ani taka, ani taka. 

Ja zawsze starałam się uważać, że ludzie w większości rodzą się z gruntu dobrzy tylko, życie ich wypacza, że większość jakiś tam kategoryczny imperatyw czynienia dobra w sobie ma. Zawsze starałam się myśleć, że nikt normalny umyślnie nie krzywdzi. Chyba pora zweryfikować tą tezę i przestawić na myślenie, że jednak ludzie są z gruntu źli. Egoistyczni, infantylni, narcystyczni. 

Jak można umyślnie, wiedząc o tym, kogoś krzywdzić? Jak można być świadomym tego, że czyny czy słowa ranią, niszczą i mieć to kompletnie, absolutnie w nosie? Ba, mówić o tym ze wzruszeniem ramion, bez cienia wstydu w głosie? 

To socjopatia czy normalne? 

Może jednak trzeba było skończyć psychologię czy psychiatrię. 

Bo absolutnie "nie umiem w ludzi". Nie umiem rozgryźć, nie umiem zrozumieć. Każdy po kolei tylko rani. A ja wiecznie tylko wybaczam i wybaczam. Tylko jakie można mieć w sobie pokłady wybaczenia? 

Ile związków romantycznych bądź nie będę jeszcze musiała skreślać ze swojego życia? 

Może chatka pustelnika to nie jest taki zły pomysł. 

Bo biały domek, duży pies, rodzina i grono przyjaciół to mi się raczej nigdy nie ziszczą. 


niedziela, 18 października 2020

Gargantuiczne

 Pożera mnie w całości.

Nigdy nie ruszę do przodu. 

Kręcę się w kółko i kółko i nic się nie zmienia. Ja się nie zmieniam. 

Obgryzie mnie do ostatniej kosteczki.