poniedziałek, 31 grudnia 2018

Tęsknota namacalna

  1. Tęsknię. Rozdzielam to słowo na sylaby, samogłoski. Odmieniam. A wciąż brzmi tak samo gorzko. Najgorsze jest to, że wiem jak to jest spać w Twoich ramionach. Byłoby łatwiej, wiesz? Gdybym nie widziała, nie znała, gdybym nie umiała Ciebie na pamięć. Mam Twój obraz wyryty pod powiekami. Widzę Ciebie w fotelu. Pamiętam jak mówiłeś... Jak patrzyłes... Chcę być obok Ciebie. Nie ma już. Nie ma już tego wzroku, tej tęsknoty, tego; - jesteś piękna - nie ubrales kontaktów - gdybym nie ubrał mówił bym to do kontaktu na ścianie. Nie ma tego, że czułam się wyjątkowa, nie ma tego, że w szlafroku i turbanie czułam się najpiękniejsza na świecie. Nie ma. Ciebie. Nas

środa, 19 grudnia 2018

Na co nam to było?

Z czym mi tak źle? Moje życie zawsze było takie samo.
Czyżby długo wyczekiwana stabilizacja?


Tylko czemu tym razem mam wrażenie, że jest trudniej?

Ah no tak.
Bo to Ciebie sobie wymarzyłam za czasów gdy jeszcze marzyłam.

wtorek, 18 grudnia 2018

,, Nienawidziłam  cię za to, że postawiłeś moje życie na  głowie, a potem rozbiłeś je na kawałki. Nienawidziłam cię za to, że przez 
ciebie stałam z włączonym  wentylatorem w ręku i wrzeszczałam  na swoją mamę. 
Ale nienawidziłam cię jeszcze za coś.
 W tamtej chwili i w każdej nastę pnej, odkąd  mnie opuściłeś, byłam w stanie myśleć tylko o tobie. Chciałam, żebyś był w tym mieszkaniu. Chciałam, żebyś mnie obejmował, żeby twoja twarz była obok mojej. Pragnęłam czuć twój zapach. I wiedziałam, że nie mogę, nie powinnam tego mieć. I tego nienawidziłam najbardziej. Tej niepewności z Tobą związanej. Porwałeś mnie, przez ciebie moje życie było w niebezpieczeństwie, ale... kochałam cię też. Albo tak myślałam. Nic z tego nie miało sensu.
Warknęłam gardłowo, sfrustrowana. "

L. C. Uprowadzona

czwartek, 13 grudnia 2018

Szeroko zamkniętymi oczami

, ,Nie oglądałam się, ale wiedziałam, że
ciągle patrzysz. Pewnie to brzmi
dziwnie, ale po prostu to czułam.
Malutkie włoski na karku jeżyły mi się
 za każdym razem, kiedy mrugnąłeś. "

Dlaczego patrzyłeś na mnie takim wzrokiem skoro podobno nie czujesz nic...?
Zazdrość nie bierze się z niczego.
Ah no tak. To przecież tylko instynkt terytorialny.
A pomyśleć, że to ja wymyśliłam to określenie.

,,Zasnąć, śnić może"

Po tygodniu prawie bez snu i z większą ilością kofeiny w żyłach niż krwi, z watą wypełniając głowę wszystko robi się takie... Bez znaczenia.

Wolę nie sypać niż śnić. 
Moja podświadomość chyba zwariowała kompletnie. 

Zdegustowanie. 
Tak. 
Jedyne obecnie uczucie jakie prezentuje wobec siebie. 

Nie uczę się na błędach. Kocham za mocno, za przypadkowo, za bardzo za nic.
Tak jak przygarniam skrzywdzone psy i koty tak samo chciałabym przygarniać ludzi.
Gdy wyczuwam, że ktoś jest skrzywdzony czy nieszczęśliwy to przyciąga mnie to niczym ćme płomyk świecy.

Tylko, że ludzie to nie skrzywdzony kotek. Ludzie gdy są zranieni za bardzo to sami zaczynają ranić.

Odkrywam to, obrywam tym co rusz, a i tak naiwnie za każdym razem mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

Smutno. 
"Zamykasz się w krypcie, zasłaniasz okna (żeby ciekawscy z sąsiedniego bloku nie zapuszczali sępiego spojrzenia swoich źrenic w twoje sanktuarium), nie otwierasz drzwi i nie odbierasz telefonów. Mimo to budzisz się któregoś dnia ze smakiem krwi w ustach i w panice odkrywasz, że wyrwano ci ząb (a może serce?). Ząb tkwi teraz w dziurze w ścianie, zaś twoja perła trafiła pod wieprzka. Nim się zorientujesz, już stoisz na parapecie. Is everybody in? The ceremony is about to begin. Jeszcze tylko malutki kroczek… i wpadniesz w mroczną czeluść"
  • T. Beksiński 

Przetańczyć z Tobą...

,, ja za tą noc chętnie oddam pięć najpiękniejszych lat"

Pamiętam jak zadzwoniłeś w środku nocy, żebym przyjechała. Pamiętam jak gnałam taksówką przez noc. Pamiętam jak wziąłeś mnie w ramiona i mówiłeś, że tęskniłeś, że ta noc nie była pełna beze mnie. Pamiętam jak mówiłeś, że tylko przy mnie czujesz się dobrze. Pamiętam jak tanczyliśmy, a ja czułam się najważniejsza na świecie.

Pamiętam koncert. Pamiętam jak przy barze całowałeś mnie w policzek za każdym razem gdy przechodziłeś.

Pamiętam.

Byłam wszystkim.

A potem nagle stałam się byle jaka.

I najbardziej przeraża mnie fakt, że gotowa jestem się na tą byle jakość zgodzić.

Tak bardzo tęsknię za tym by znaleźć się w Twoich ramionach, kłócić się, że glaszczesz mnie jak kota, dyskutować o tym, że to musi być jajecznica.

Nigdy nie będę dość dobra.
Dla żadnego.

piątek, 23 listopada 2018

Skończyło się tych parę pięknych tygodni obudzenia.
Od poniedziałku znów zaczęło się to samo. Skupienie na głodzie, na planowaniu posiłków, na zastanawianiu się jak oszukać innych, że normalnie jem. Sprawia mi to chorą satysfakcję. Sprawia, że nie myślę o... Innych rzeczach.

Nie będę płakać. Nie będę cierpieć. Będę się mścić.

Tak bardzo nie chciałeś mnie stracić. Za późno.

wtorek, 20 listopada 2018

Po kim mam taki lęk...?

"Tęsknię do Ciebie przez stół, przy którym siedzimy, tęsknię z fotela na fotel obok, w teatrze czy w kinie (…) na szerokość kołdry, która okrywa nas oboje, tez potrafię tęsknić do Ciebie - przez drzwi łazienki, w której się kąpiesz, i przez schody, po których idziesz do mnie, i przez naskórek mój, szczelnie przywarty do Twego."

Cholerna kolejka górska. Etapy hibernacji i pełnego obudzenia. 
Nie wiem czy nie byłam szczęśliwsza w momencie gdy wystarczało mi piwo w barze i dobra książka. 

Czemu, och czemu wiecznie pojawia się ktoś kto mnie budzi? Czemu zawsze ale to zawsze budzi mnie osoba z połamanym sercem w pełni zajętym przez poprzednią miłość?

Tęsknię do Ciebie nawet mając Cię obok. Nie ważne jak mocno trzymam Cię w ramionach wiem, że nadejdzie kolejny poranek, który znów mi Cię odbierze nie wiadomo na jak długo.

To JA miałam się nie zakochiwać. To Ja miałam być zbyt połamana. To JA miałam już w nic nie wierzyć. 

To tylko seks nie działa w momencie gdy kolejny raz słyszę, że tęskniłeś, że chcesz się przytulić, że nie chcesz mnie stracić. 
Przyciągasz i odpychasz. Wciągasz na szczyt, a potem beztrosko wrzucasz w przepaść, bo przecież nic nie obiecywałeś. 

Bycie kochanką jest proste. Bezemocjonalne. Standardowe wyznania służące do zaciągnięcia do łóżka są już tak wyświechtane, że nie robią wrażenia. Tylko co wtedy gdy służą nie do tego do czego służyć nijako powinny? Co zrobić z kochankiem, który chce po prostu się przytulić? Co zrobić z kochankiem całującym w policzek, chwytającym za rękę i serwującym śniadanie godne królów?

Zwariuje, oszaleje. Gdzie mój cynizm gdy jest potrzebny? Gdzie mój zdrowy rozsądek?

sobota, 17 listopada 2018

Tęsknota jest drobnym, małym stworzonkiem o takim ciężarze który nie daje spać.

Deformacja

"Zbyt wiele słów kłębi się w mojej głowie" po raz pierwszy od dawna chce je uwolnić. Sprawiasz, że chce być lepsza, mądrzejsza, budzisz moje już dawno uspane aspiracje, a jednocześnie ciągniesz mnie w dół. Kolejna noc przy winie, gdzie tuż obok jest tyle ludzi, przy których mogłabym być sobą wreszcie. Lecz to Ty mnie obudziles.

wtorek, 30 października 2018

Płyną przeze mnie słowa. Znów. (zauważyliście kiedyś że znów jest bardziej poetyckie od znowu ;)) mam wrażenie, że dalej infantylnie jak mnie ostatnio podsumowano ale czymże jest infantylizm przy poezji nawet i kiepskiej, no kim byśmy byli bez słów?
Widzę siebie w lustrzanym odbiciu. Nie obudzoną, zranioną, nie pewną... I choć rozsądek wynikający z doświadczenia mówi mi, że naprawić może tylko odpowiednia osoba, a ja nią nie jestem to i tak... Tak bardzo chce posklejać do kupy to zranione serce, które się napatoczyło. A przecież...
Tyle lat myślałam, że nie jestem kochliwa, że mam. Że jestem.
Polamama. Skrzywdzona. Zepsuta.
A jednak.
Kolejny raz próbuje naprawić nienaprawialne.

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Nie potrafię już pisać. Brakuje mi słów, brakuje mi uczuć.
Straciłam wszystko co mogłam.
Łącznie z samą sobą.
Nie ma już... Energii która mnie napędzała.
Miłość nie przynosi nic. Prócz bólu.

wtorek, 31 lipca 2018

,, Miłość jest naprawdę wielkim
potwierdzeniem. Chce się
istnieć, chce się coś znaczyć,
chce się umrzeć
jeśli się umierać musi –godnie,
głośno, słowem, zostać”
CP.

Tak bardzo brakuje mi Twoich słów.

środa, 23 maja 2018

Nic się nie zmieniło. Wszystko się zmieniło. Gitara. Dźwięki te same. Unoszą się w mojej głowie, unoszą się w mojej duszy. Iskra. To nie Ty, to nie ja. Daleko. Odmety czasu sprawiają, że nie pamiętam już jak brzmiał ten dźwięk. Struna pękła. Ja pękłam? Za wiele ciepłych rąk, zbyt wiele ciepłych ciał. Zgubiłam się po drodze.