piątek, 21 października 2011

jedyne wyjście to obudzić się

Każdego dnia znajduje siłę by wstać z łóżka.
Każdego dnia powtarzam sobie muszę przetrwać.
Każdego dnia żyje nadzieją, że ten dzień coś zmieni, że będzie przełomowy.
Lecz cóż. Cuda się nie zdarzają.

Jutro dzień pieczonego kartofla i małe, wredne złośliwe zuszki,
które uwielbiam.
Co się ze mną dzieje, że zaczynam tolerować dzieci?
Chyba się starzeje!

Nie ważne gdzie pójdę dalej i gdzie dojdę
cieszę się, że stanąłeś na mojej drodze.


Cieszę się, że mam tak wspaniałych przyjaciół
jak Agat, Weronika i Leszek :)
Zawsze mogę liczyć na to, że zniszczą te resztki mojej psychiki,
które się jeszcze ostały.

I zawsze mogę liczyć na to, że wyciągną dłoń gdy upadnę.



Co jest dziwnego w tym, że można nie pić i się dobrze bawić?


Dom o zielonych progach - Łemata Pamiętam, tylko tabun chmur się rozwinął
I cichy wiatr wiejący ku połoninom
Jak kamień plecak twardy pod moją głową
I czyjaś postać, co okazała się tobą


Idę dołem a ty górą
Jestem słońcem, ty wichurą
Ogniem ja, wodą ty
Śmiechem ja, ty ronisz łzy

Byłaś jak słońce w tę zimną noc
Jak wielkie szczęście, co zesłał mi los
Lecz nie na długo było cieszyć się nam
Te kłótnie bez sensu, skąd ja to znam

Idę dołem...

I tłumaczyłem, jak naprawdę to jest
Że mam swój świat, a w nim setki tych swoich spraw
A moje gwiazdy to z daleka do mnie lśnią
Śmiechem i łzami witają mój bukowy dom

Idę dołem...

I czas zakończyć rozważania te
Przy wodospadzie, tam, gdzie słychać śpiew
W źródlanej wodzie, czas zanurzyć dłoń
Już żegnam was, dziś odchodzę stąd

Spokój i cisza w dolinach
samotny orzeł krąży w kotlinach
Szczyty się wznoszą trwałe, niezmienne
 wśród chmur samotne, wciąż bezimienne
Cisze przerwał krzyk, strącił cisze z nieba
że kocham, że pragnę, że Ciebie mi trzeba
Że sny znikneły w mgłach niepamięci
że sama już dalej iść nie mam chęci.
Dlaczego odszedłeś daleką drogą?
wszystko co chciałam stało się Tobą.
Lecz nic nie zostało.
Znikneło, odeszło i nie przetrwało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz