środa, 27 maja 2015

Och ktoś czytał moją starą notkę -> ciekawe o czym była -> tu wstaw niecenzuralne słowo

,,Dziś, biegając, a potem siedząc przy harcówce i patrząc w gwiaździste niebo doszłam do wniosku, że nie chce by moje życie znów było szare i monotonne. Że potrzebuje wyzwań. Potrzebuje gór. Potrzebuje trudniejszej drogi. I że nawet jeśli będzie ciężko to dam radę. Dam radę, bo mam ludzi, którzy mnie wesprą i mam drogowskaz. Krzyż. Gdybym znowu się go wyrzekła i schowała do pudełka to byłoby tak jakbym wyrzekła się przyjaciela. A tak się nie robi.
Nie ważne jakie zakręty los postawi na mojej drodze. Kto powiedział, że życie ma być łatwe?
Dam radę. Dam radę, bo mam cel w życiu. Dążenie do szczęścia. Dążenie do ideałów.
Do życia w zgodzie z samą sobą.''

Niewiele w życiu spieprzyłam równie mocno co to.
I to w imie czego?

Leopold Staff

PODWALINY

Budowałem na piasku
I zawaliło się.
Budowałem na skale
I zawaliło się.
Teraz budując, zacznę
Od dymu z komina.


Miało być o czymś innym ale..
-... i jeszcze pół litra
- Panie, od kiedy pan wódke pije?
- No lekarz mówi, że półtora miesiąca zostało
- Ale jest pan pewny, że tak chce je spędzić?
- A co innego pani proponuje?
- Plecak na plecy i w świat...

Fajnie mi radzić,nigdy nie umierałam ale jestem dość pewna, że gdybym miała świadomość, że za chwile umre to zrealizowałabym wszystko co odkładałam na później i starała się zobaczyć i przeżyć jak najwięcej.


A myślałam, że praca w monopolu ogranicza się tylko do podawania piwa... 

Tak btw co to za chory kraj żeby umierający facet został pozostawiony sam w sobie i jedyną osobą z którą może sensownie porozmawiać o własnym umieraniu jest sprzedawca z monopola? A gdzie jakakolwiek pomoc psychologiczna? Cokolwiek?

Wokół mnie trwa noc pociemniała,
Dzikie wiatry owiewają chłodem,
Lecz mnie moc zaklęcia związała
I nie mogę odejść, nie mogę.

Pod śniegiem drzewa-olbrzymy
Pochylają gałęzie nad drogę,
Szybkiej burzy nic nie zatrzyma,
A jednak odejść nie mogę.

Chmura za chmurą nade mną,
Pustkowie za pustkowiem spodem.
Nie poruszy mnie straszliwa ciemność,
Nie chcę odejść, odejść nie mogę.
E.Bronte

poniedziałek, 25 maja 2015

Po raz tysięczny wracam do tego wiersza...

Charles Bukowski

NIKT TYLKO TY

nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam.
raz po raz będziesz lądował
w prawie niemożliwych
sytuacjach.
tamci raz po raz będą próbowali
podstępem, ukradkiem i
siłą
zmusić cię, żebyś uległ, dał za wygraną i (lub) po cichu umarł
w sobie.

nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam
i niewiele trzeba, żeby ci się to nie udało,
całkiem niewiele
ale śpiesz się, śpiesz się, śpiesz.
po prostu ich obserwuj.
słuchaj co mówią.
tym właśnie chcesz być?
istotą bez umysłu i serca?
chcesz jeszcze przed śmiercią
zaznać śmierci?

nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam
a wart jesteś uratowania.
niełatwo będzie zwyciężyć w twojej wojnie
ale jeśli w ogóle coś warto wygrać
to właśnie ją.

pomyśl o tym.
pomyśl, jak siebie uratować.
siebie z ducha.
siebie z brzucha.
śpiewającego, magicznego
pięknego siebie.
uratuj go.
nie wstępuj do klubu martwych duchem.

pielęgnuj siebie
z humorem i gracją
a w końcu
jeżeli zajdzie potrzeba
rzuć własne życie na szalę
i mniejsza o to, jakie masz szanse, mniejsza o 
cenę.

tylko ty sam możesz się 
uratować

zrób to! zrób!

a wtedy dokładnie zrozumiesz, o czym
mówię.

środa, 20 maja 2015

,,Niesamowite co może zrobić twojemu sercu brzmienie głosu za którym się tęskniło.''
Hopeless



Pojawiło się niespodziewanie. Jedno, jedyne malutkie słowo. Nic nie znaczące. A szumi mi w głowie, uralnia wszystko. Rozkładam je na kawałki. 

Samo brzmienie głosu sprawiło, że znowu wszystko stało się realne.

Bogowie są złośliwi. 






Nie można tak po prostu dotknąć czyjejś duszy, poprzestawiać w niej paru fragmentów i od tak sobie odejść. Jesteś gdzieś, tuż pod skórą, pod powieką, w takiej małej malutkiej cząsteczce w jednym włókienku mój i tak już pozostanie. I mogę zaprzeczać, krzyczeć głośno, że to było, że już nie ma, że żaden ślad nie został ale... Powtarzenie czegoś po tysiąckrot nie sprawi, że nagle stanie się prawdą.
Już prawie sobie wmówiłam, że to koniec absolutny, że prezenty od losu już się skończyły, a tu serce znów zawirowało, a tu los znowu pozwolił sobie na kaprys. 

''Pozostań przy mnie na zawsze - przybierz, jaką chcesz postać - doprowadź mnie do obłędu, tylko nie zostawiaj mnie samego w tej otchłani, gdzie nie mogę cię znaleźć! O, Boże! To się nie da wypowiedzieć! Nie mogę żyć bez mego życia. Nie mogę żyć bez mojej duszy!''


sobota, 16 maja 2015

czwartek, 14 maja 2015

Closterkeller - Scarlet

Przemierzam świat niezdobyta na niby
Patrzę na wszystko jak zza wielkiej szyby
Hej hej Taka jestem już
Taka jestem już
Maluję twarz w uśmiech, wino piję
Szkarłatne tak jak moje imię
Hej hej hej Taka jestem już
Hej hej hej Taka jestem już

Nie mam marzeń, nie znam bajek

Porzucam coś, chcę się poddać i płaczę
Ale gorące serce każe inaczej
Hej hej hej Taka jestem już
Hej hej hej Taka jestem już
Gdy gubię sny jakby nigdy nie były
Wysycha źródło mojej wielkiej siły
Hej hej hej Taka jestem już
Hej hej hej Taka jestem już

Nie mam marzeń, nie znam bajek

I tak mało wiem...

środa, 13 maja 2015

Łatwo myśli zatrzasnąć za złoconą bramą z napisem "nie wchodzić". Trudniej próg bramy przekroczyć spowrotem gdy okazuje się, że to co cenne, że to co czyni nas nami również zostało zamknięte.

Coraz bardziej staje się "królową śniegu" bawiącą się cudzymi uczuciami, napawając się nowo odkrytą władzą karząc wszystkich za to, że nie mogę mieć tego co pragnę.
Dopóki gra trwa, dopóki bawię się marionetkami dzierżąc niepodzielną kontrole dopóty czuje, że żyje. Dopiero gdy gasną światła, gdy musze zmierzyć się z resztkami sumienia dostrzegam, że grając, pozbawiając się uczuć tak naprawdę żyje pod powierzchnią, grubą taflą oddzielona od wszystkiego co miało być, co kiedyś było i co być miało.
Nie wiem kim jestem i poza chwilami takimi jak ta gdy pozwalam sobie na zastanawianie się, nawet mnie to już nie obchodzi.
Jutra nie będzie Dziś niech toczy się jak chce.

niedziela, 3 maja 2015

Jeszcze nigdy nie pragnełam tak mocno. 
Wariuje. Zwariowałam.
Miłość do wspomnienia przerodziła się w pożądanie osoby, która nie istnieje, która była jednorazowym produktem... nudy? Samotności?