środa, 25 grudnia 2013

To jest huśtawka. Od obojętności, poprzez chwilowy spokój do kompletnej rozpaczy. "Ona mnie nie kocha". Równie dobrze mogłabym mieć to na wewnętrznej stronie powiek, wyryte na skórze.
Nie kocha. Nie kocha. Nie kochała.Skrajne wybuchy agresji. Awantury o drobiazgi. Płacz. Histerie.
Nie rozumiesz? Wszystko bez sensu. NiekochaszmnieNiekochaszmnieNiekochaszmnie! Zabiłaś mnie w najgorszy możliwy sposób. I nawet nie mogę nazwać wszystkiego kłamstwem i porządnie Cię znienawidzić, bo pomyliłaś przywiązanie z miłością. Gwiazdy odbite nocą od powierzchni stawu są tylko odbiciem. Staw nie staje się przez to niebem i nigdy nim nie będzie. Więc nie mów, że nie mogłaś, że to ja. Kocha się mimo wszystko, a nie za coś.
Zniszczyłaś mnie. Ufałam, że nigdy mnie nie upuścisz, a Ty zrzuciłaś mnie z urwiska i nie pozwalasz mi wejść.  Zamiast rzucić mi linę łudzisz mnie nadzieją ocalenia co jeszcze głębiej spycha mnie w dół.

wtorek, 24 grudnia 2013

"kochanie go przypomina posypywanie solą niezabliźnionej rany. On jest wszystkim, o czym marzyłam. Kiedy jesteśmy razem... (...) Nie dbam o to, że mógłby mnie poparzyć. W tej chwili chętnie bym na to przystała. Zgodziłabym się na bliskość, nawet gdyby miało mnie to zniszczyć."
Krucha wieczność

czwartek, 19 grudnia 2013

Always...

Miałam być silna etc, a jedyna myśl, która krąży po mojej głowie to "zaraz zwymiotuje". Boje się jutra. Boje się tego ciągłego zastanawiania się gdzie są, co robią czy się dobrze bawią, czy to początek końca. Boje się, że okaże się za słaba na jej triumf, że zamiast znieść go z godnością, z obojętnością, która bardziej utrze nosa to się pogrążę, rozpłacze pozwolę jej stać się jeszcze bardziej zadowoloną z siebie (jeśli to jest w ogóle możliwe).
Bogowie dajcie mi cierpliwość.
Lub błagam, błagam, błagam niech nam wszystkim niebo zawali się na głowe.

Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.

This Romeo is bleeding
But you can't see his blood
It's nothing but some feelings
That this old dog kicked up
It's been raining since you left me
Now I'm drowning in the flood
You see I've always been a fighter
But without you I give up

Now I can't sing a love song
Like the way it's meant to be
Well, I guess I'm not that good anymore
But baby, that's just me 
nd I will love you, baby - Always
And I'll be there forever and a day - Always
I'll be there till the stars don't shine
Till the heavens burst and the words don't rhyme
And I know when I die, you'll be on my mind
And I'll love you always

Now your pictures that you left behind
Are just memories of a different life
Some that made us laugh, some that made us cry
One that made you have to say goodbye
What I'd give to run my fingers through your hair
To touch your lips, to hold you near
When you say your prayers try to understand
I've made mistakes, I'm just a man

When he holds you close, when he pulls you near
When he says the words you've been needing to hear
I'll wish I was him 'cause those words are mine
To say to you till the end of time

Yeah, I will love you baby - Always
And I'll be there forever and a day - Always

If you told me to cry for you, I could
If you told me to die for you, I would
Take a look at my face
There's no price I won't pay
To say these words to you

Well, there ain't no luck in these loaded dice
But baby if you give me just one more try
We can pack up our old dreams and our old lives
We'll find a place where the sun still shines 
Bon Jovi

środa, 18 grudnia 2013

All I wanted...

think of me when you're out, when you're out there
i'll beg you nice from my knees
and when the world treats you way too fairly
well it's a shame i'm a dream

all i wanted was you
all i wanted was you

i think i'll pace my apartment a few times
and fall asleep on the couch
wake up early to black and white re-runs
that escape from my mouth

all i wanted was you
all i wanted was you
all i wanted was you
all i wanted was you

i could follow you to the beginning
just to re-live the start
and maybe then we'd remember to slow down
at all of our favourite parts

all i wanted was you
all i wanted was you
all i wanted was you
all i wanted was you
all i wanted was you 
Paramore

wtorek, 17 grudnia 2013

Krucha wieczność

"Nie chciał jej ranić za każdym razem. Ale ranił."

"Straciła zdolność trzeźwego osądu. Wpadła w jego objęcia i pocałowała go. Może uda im się znaleźć rozwiązanie; może wszystko będzie dobrze. (...) - Moja - mruknął między kolejnymi pocałunkami. (...) -Nie chciałem... (...) - Nie chcę cię skrzywdzić. - Wiem. (...) -Kochasz mnie? Choć trochę? Znieruchomiał z rękami w górze. - Co? - Czy mnie kochasz? Wbił w nią wzrok. - Jak możesz o to pytać? - Kochasz? - Potrzebowała tego wyznania. Bardzo. Ale on milczał. - Po co w ogóle przyszedłeś? - zapytała. - Żeby się z tobą spotkać. Żeby być blisko ciebie. - Dlaczego? Pożądanie mi nie wystarcza. - Nie płakała, gdy wypowiadała te słowa. Nie dała po sobie poznać, jak bardzo krwawiło jej serce. - Powiedz, że łączy nas coś więcej. Coś, co uchroni nas od zguby. Jaśniał, piękny jak zawsze, ale jego słowa były obdarte z piękna. - Don. Daj spokój. Wiesz, że to coś więcej. Wiesz, co nas łączy. - Naprawdę?"

"Właśnie tak na siebie działamy. Powodujemy wciąż nowe blizny. "

"Znała smak tego czego nie mogła mieć"

"Posłuchaj. Proszę... - Donia usiadła obok niego.- Kocham cię. Kochałam cię tak bardzo, że byłam gotowa oddać życie... ale widzę, że próbujesz ją uwieść... i nadal przychodzisz pod moje drzwi. Twój urok nie wystarczy, żebyś mógł mieć nas obie. (...) - Nie zasługuje na ciebie. - Spojrzał na nią tak, jakby była całym jego światem. Owo spojrzenie - to samo  w którym zatracała się niezliczoną ilość razy - wyrażało wszystkie słowa, jakie pragnęła usłyszeć. W tych chwilach, które gromadziła niczym skarby, doskonale sprawdzał się w roli jej partnera. Ale chwile to za mało. - Nigdy na ciebie nie zasługiwałem - dodał. - Czasami też jestem o tym przekonana... ale nie pokochałabym cię, gdyby to była prawda. (...) poznałam twoje prawdziwe oblicze. Jesteś lepszy niż myślisz... - Ostrożnie dotknęła jego twarzy. - Lepszy, niż czasami mi się wydaje."

Melissa Marr

Here we go?

Did you close your eyes as you walked away?
Did I get too close in the pouring rain?
If there's one more chance for us here tonight
I'll take the long way 'round this time

We sing
Oh love, it's easy if you don't try to please me
If you don't wanna see me anymore
We sing out

Oh, oh, here we go again
I know how I lost a friend
We go 'round and 'round again
Oh oh, oh oh

Bitter is the kiss that says goodbye
I can hear it in your voice, I see it in your eyes
'Cause we've been this low and we've been around this bend
I don't wanna lose you all over again

We sing
Oh love, it's easy if you don't try to please me
If you don't wanna see me any more
We sing out

Oh, oh, here we go again
I know how I lost a friend
We go 'round and 'round again
Oh oh, oh oh

Oh, no, here we go again
I know how I lost a friend
We go 'round and 'round again
Oh oh, oh oh

'Round here, hey hey
We've got a light here that's not going away
If all is broken and all is lost
Then I've been found, so here's my heart
I'll give over and over again
Och czemuż do tego cały czas wracam? Bo to wrzód na tyłku, drzazga pod paznokciem, symbol mojej porażki, a dla reszty świata upokorzenia?
Niełatwo przyjmuję się litość nawet gdy dawana jest w dobrej wierze.
Gdy świat będzie mnie postrzegał jako wymienioną na "lepszy model", odstawioną na bok, porzuconą, gdy będzie mnie zalewał współczuciem i litością, gestami pocieszenia i wsparcia na jak długo wystarczy mi wiary w to, że świat się myli?

I jak długo będę wierzyła w lojalność? Jak długo życie będzie mnie przekonywać, że moja definicja lojalności nijak się ma do prawdy? Że nie ma już poświęceń z lojalności, że nie ma lojalności po grób, na zawsze, na wszystko? Jak długo będę uczyć się, że lojalność jest wybiórcza?

I jak długo będę wierzyć, że nie przegrałam? Że można wygrać? Że, jak to się ładnie mówi; "miłość pokona wszystkie przeszkody"?
Zabrano mi skrzydła i nakazano znowu latać.
Mam dość.
Zagubiony sens słów, wypaczone ''kocham'', niedopowiedziane "żegnaj", bo strach je powiedzieć, bo jak żyć, bo samotnie, bo przecież.
Dać komuś najwspanialszy skarb, pozwolić mu nacieszyć serce, przyzwyczaić się, przywiązać, a potem zabrać. To takie ludzkie.

Nie potrafię się zmusić żeby Cię nienawidzić.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Lament

Zamknąłem drzwi od balkonu,
ponieważ nie chciałem słuchać płaczu,
ale za szarymi ścianami
nic nie było słychać prócz płaczu.

Bardzo mało jest śpiewających aniołów,
bardzo mało jest szczekających psów,
tysiące skrzypiec mieści się w jednej dłoni.
Ale płacz jest olbrzymim aniołem,
płacz jest olbrzymimi skrzypcami,
łzy tamują głos wiatru
i nic już nie słychać prócz płaczu.
F.G.Lorca
"Ja pokażę ci coś, co różni się tak samo
Od twego cienia, który rankiem podąża za tobą,
I od cienia, który wieczorem wstaje na twoje spotkanie.
Pokażę ci strach w garstce popiołu."
T.S.Eliot

niedziela, 15 grudnia 2013

And now I don't know why
She wouldn't say goodbye
But then it seems that I
Had seen it in her eyes.

Though it might not be wise
I'd still have to try
With all the love I have inside
I can't deny

I just can't let it die
Cause her heart's just like mine
And she holds her pain inside

So if you ask me why
She wouldn't say goodbye
I know somewhere inside

There is a special light
Still shining bright
And even on the darkest night
She can't deny

So if she's somewhere near me
I hope to God she hears me
There's no one else
Could ever make me feel
I'm so alive
I hoped she'd never leave me
Please God you must believe me
I've searched the universe
And found myself
Within' her eyes

No matter how I try
They say it's all a lie
So what's the use of my
Confessions to a crime
Of passions that won't die
In my heart



Jestem skazana na tą piosenkę. Zapętlona.
Skazana na niedopowiedziane "Żegnaj"
Skazana na niewyrażenie.

Jest piękna. Ale wolałabym jej nigdy więcej nie słuchać. Nigdy więcej się z nią nie identyfikować. 
Myślałam, że zamknęłam za nią drzwi 2 lata temu. Owszem pobrzmiewała jeszcze czasami ale rok temu zamilkła na dobre i już nigdy nie miała zabrzmieć.

A ja przecież już nigdy nie miałam być nieszczęśliwa.
 

''Kocham ciebie, choć mnie zabijasz''

"Every roommate kept awake
By every sigh and scream we make
All the feelings that I get
But I still don't miss you yet

Only when I stop to think about it

I hate everything about you
Why do I love you
I hate everything about you
Why do I love you"

Nie można umrzeć z powodu złamanego serca. Nawet gdy pierś szarpię realny ból, jak gdyby coś naprawdę pękało, mimo, że płuca zaciskają się nie chcąc powietrza, a paznokcie są wbite w ciało do krwi. 
Nawet wtedy.
Dlaczego nie można umrzeć na złamane serce?
Dlaczego gdy ktoś unosi nas ponad chmury, a potem ciska w dół my wciąż musimy o tym pamiętać? 
Upaść pamiętając jak to było latać.
Kara za miłość?

I mimo wszystko nadzieja. I krzyk. Błaganie o litość.
Żałosne; kochaj mnie.
Żałosne trzymanie się obietnic gdy życie nie raz pokazało, że tylko te osoby, które je składają - je łamią.
Niektóre rzeczy nie wymagają słów, a słodkie obietnice tylko po to stworzono by je cofać i łamać.

"Nie umiem tego wyrazić, ale z pewnością każdy człowiek zdaje sobie sprawę, że
istnieje jakaś część nas samych gdzieś całkowicie poza nami. Na cóż by się zdało
moje istnienie, gdyby ograniczało się tylko do tego świata? (..) Przewodnią myślą
mojego życia jest on.(...)Moja miłość do Heathcliffa jest jak wiecznotrwała ziemia
pod stopami, nie przykuwa oka swoim
pięknem, ale jest niezbędna do życia. Nelly, ja i Heathcliff to jedno.
Jest zawsze, zawsze obecny w moich myślach - nie jako radość, bo i
ja nie zawsze jestem dla siebie radością,
ale jak świadomość mojej własnej istoty. Więc nie mów mi o rozstaniu z nim.
To niemożliwe i..."

piątek, 13 grudnia 2013

"Sweet dreams are made of this
Who am I to disagree?
Travel the world and the seven seas
Everybody's looking for something

Hold your head up
Keep your head up, movin' on"

Każda bajka z czasem przeraża się w horror, a każdy piękny sen w koszmar?
Nie nie chcę się obudzić!
Każdy sen, najgorszy kończy się porankiem, różową zorzą, nową nadzieją, 
każda bajka kończy się happy endem.
I choć bym miała śnić koszmary po wieczność, gdy skończy się czas, gdy dobre zakończenie nie będzie miało kiedy się zrealizować, gdy może być tylko nowym początkiem...

Sny są zrodzone z najkoszmarniejszych lęków i najwzniąślejszych nadziei. 
Jesteś  moją jedyną nadzieją.
Och tak. Słodkie sny są zrobione z tego.
Słodkie sny zrodzone z miłości i z łez przez tą miłość wylanych.
I tak warte. 

Każdy początek chce przeżywać z Tobą.
Każdy krzyk. I ten przeszywający, proszący o jeszcze, szepczący Twoje imię.
I ten w najczarniejszą noc, proszący o zlitowanie, zobojętniały, cierpiący.
Jesteś końcem i początkiem.

"Tak pięknie za oknem, kiedy świeci słońce,
Byłaś dla mnie świata początkiem.
(...)
Jesteś niedokończonym wątkiem.
  (...)
Lecz wystarczy, że serce mi bije
I, że w żyłach mam trochę Twojej krwi,
Wystarczy, że wypowiem Twe imię,
Kiedy wszystko się wali i brakuje mi sił.

I teraz, kiedy tak siedzę przy oknie,
Bo nie wiem dla kogo mam żyć,
Dotykam Ciebie tak nieistotnie,
Nie wiem, gdzie jesteś,
Nie wiem z kim śpisz."

środa, 11 grudnia 2013

"Byłam nieszczęśliwa i samotna. A równocześnie poczułam się jak potwór. I jak samolubna suka. Mimo to, pozwoliłam mu odejść."

popioły

"I try to make you see my side
I always try to stay in line
but your eyes see right through
that's all they do
I'm getting buried in this place
I've got no room you're in my face
Don't say anything
Just go away

if you were dead or still alive
I don't care, I don't care
just go and leave this all behind
Cause I swear, I don't care

I'm changing everything cause you won't be there for me"

Jak posłucham tej piosenki jeszcze jakieś 100 tys. razy to może w to uwierzę.
Nie chce już walczyć, nie potrafię już walczyć. Po roku walki mam dość. Każdą minutę szczęścia mam okupywać łzami?

dopóki nie dopada mnie ta tęsknota, tęsknota nagląca by zanurzyć się w deliktności dłoni, czułej pieszczocie, w oczach. W Tobie całej. 
ah.
 ''Pozostań przy mnie na zawsze - przybierz, jaką chcesz,
postać - doprowadź mnie do obłędu, tylko nie zostawiaj mnie samego
w tej otchłani, gdzie nie mogę cię znaleźć! O, Boże! To się nie da
wypowiedzieć! Nie mogę żyć bez mego życia. Nie mogę żyć bez mojej duszy!''

"I don't care?" Tylko wtedy gdy przestaje o tym myśleć. Zanim dopadnie mnie noc, zanim dopadnie mnie chaos. I groza momentu gdy stanie się coś, a ja nie mogę tego powiedzieć jedynej osobie z którą chcę dzielić wszystkie smutki i radości. Nawet radość ma wtedy smak goryczy.

Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię.
Mogłabym to krzyczeć. Mogłabym wariować. Mogłabym. Ale nie potrafię.
Coś się we mnie zepsuło, coś się we mnie złamało.
Nie potrafię już stanąć na głowie i tańczyć na rzęsach by okazać to czego słowa nie są w stanie ująć.
Nie potrafię Ci nic okazać. Została mi złość i szorstkość, został mi atak i krzyk. Zamiast czułych słówek; gorzkie wyrzuty. Nie potrafię Cię już kochać? Bezwarunkowo? Do utraty tchu? Ależ potrafię, tylko coś się zamknęło, a ja nie potrafię przebić się przez drzwi.
Przepraszam. Wiem, że słowo po wielokroć powtarzane traci sens ale... przepraszam, przepraszam, przepraszam.
Widać nie jestem dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem.
d.S. miał rację. potrafię tylko niszczyć.

wtorek, 3 grudnia 2013

"Zniszczono mnie i złamano, ale - mam nadzieję - ku lepszemu"
C. Dickens
Zawsze warto mieć nadzieje. Zawsze warto walczyć nawet gdy walka zdaje się być beznadziejna, z góry skazana na porażkę. Warto. Im częściej jesteśmy łamani, im częściej nadzieja upada, ledwo się tli tym potem radość z wygranej, z podniesienia się, z prostej drogi jest większa.

Postawiłam wszystko na jedną kartę, mogłam przegrać. Mogłam utracić wszystko. Zaryzykowałam. 
Wygrałam.

Twoja miłość jest wszystkim co sobie mogłam wymarzyć.

piątek, 29 listopada 2013

''Do you see the world in different colors?
do you see the world in black and gray?
alone in your thoughts
how many others
have stood where you stand,
where you stand today?
I've stood where you stand
But all, can you...

Wait for me now
and take off this crown
to break all these vows
don't you know?
wait for me now
air's running out
Wait for me, wait for me
Wait for me, wait for me now''


Obiecaj mi, że nie będziemy jednymi z tych, którzy szepcząc słodkie słówka o miłości i przywiązaniu jednocześnie rozchodzą się w przeciwne strony. Obiecaj mi, że będziesz czekać gdy nie będę mogła Cię dogonić. Obiecaj mi...


Słodkie słówka stworzono tylko po to by można je było cofać...?
 

niedziela, 24 listopada 2013

"- A Graal - spytał wreszcie. - Co z Graalem?
- Co to jest Graal?
- Coś, czego się szuka - Galahald uniósł na poetę swoje rozmarzone oczy - Coś, co jest najważniejsze. Coś, bez czego życie traci sens. Coś, bez czego jest się niepełnym, niedokończonym, niedoskonałym.
Poeta wydął wargi i spojrzał na rycerza swym słynnym spojrzeniem, wzrokiem, w którym wyniosłość mieszła się z wesołą życzliwością.
- Cały wieczór - powiedział - siedziałeś obok twego Graala, matołku.""
"Coś się kończy, coś się zaczyna" A. Sapkowski
"Enigma. Misterium.
(...)
Graal to kobieta."
"Świat króla Artura" A. Sapkowki

sobota, 23 listopada 2013

"Czego ja się boję(...). Czego ja unikam? Życia? Dlatego, że życie nie jest poezją?"
A.Spkowski "Tandaradei!"

środa, 20 listopada 2013

Szlachetna paczka

Wciągnijcie szkoły, swoje klasy, znajomych, sąsiadów, bogate ciotki.
W Tychach wciąż prawie 50 rodzin czeka na darczyńców.
Nie bądź obojętny. Pomóż. Zrób Paczkę i wspomóż bliźniego na święta.




SZLACHETNA PACZKA to projekt, który w przemyślany sposób łączy tysiące osób: wolontariuszy, rodziny w potrzebie, darczyńców i dobroczyńców.
Wolontariusze, czyli Super W szukają rodzin w potrzebie, następnie spotykają się z nimi, diagnozują ich sytuację, poznają konkretne potrzeby i podejmują decyzję o włączeniu do projektu.

Darczyńcy przygotowują konkretną pomoc dla konkretnej rodziny.

Dobroczyńcy, angażując się finansowo, dają  swoją energię dobroci, dzięki której system SZLACHETNEJ PACZKI może skutecznie działać.

Rodziny w potrzebie oprócz konkretnej pomocy otrzymują nadzieję na lepsze jutro i impuls do zmiany.

Stowarzyszenie WIOSNA, organizator SZLACHETNEJ PACZKI, daje jej niezwykłą filozofię pomagania, twórcze podejście do pracy z ludźmi, unikatowe systemy zarządzania i wolność dawania siebie innym.

Pomóż rodzinie w potrzebie lub dokonaj wpłaty na organizację projektu i zmieniaj świat na lepsze!

niedziela, 10 listopada 2013

"Zanim popełni się samobójstwo trzeba coś przeżyć w życiu! Ja to bym pojeździła na gapę pociągiem. I w ogóle to bym wzięła proszek do prania''
;)

Myśli głębokie o samobójstwie, czyli jak popełnić samobójstwo nie rujnąjąc przy okazji innym życia i jak przeżyć (lub nie przeżyć) to jak najlepiej.

Tęsknie za liceum !

niedziela, 3 listopada 2013

Nie rozumiem jak można lubić się upijać. Jak można w namaszczeniu celebrować te momenty gdy rozum przegrywa z ciałem?
Rzadko się upijam, a za każdym razem gdy to zrobię sromotnie żałuje.
Jednocześnie wciąż widzę jak niektórzy z tego uczynili swój życiowy cel.
Byle do piątku - byle do melanżu.
Rzygam już tymi wszystkimi postami typu:  ''Aśienajebaem'', ''Takie melo'', ''Więcej nie pije'' no i oczywiście obowiązkowymi sweet fociami z wódką na stole i papierosami w ręce. 
Jesteśmy taaaaaacy dorośli.
A gdy widzę wszystkie imprezy pod hasłem ''Za hajs matki baluj" to nie wiem czy to jest bardziej żałosne czy śmieszne. 
Gimbaza się bawi. Uciekajmy z krzykiem.

piątek, 1 listopada 2013

''Once upon a time I could take anything, anything.
I Always stepped in time, regardless of the beat
I moved my feet, I carried weight
What I could not do i faked
And I dug seeking treasure
Just to wake up in an early grave''


Po raz pierwszy w życiu nie chcę odejść, nie chcę odpuścić, nie pozwalam sobie poddać się. Powtarzam sobie wciąż i wciąż, że warto walczyć. Że nie mogę... że za długo walczyłam...
Jestem tam jeszcze? A może wykorzeniłaś mnie ze swojego serca, wykorzeniłaś mnie ze swojej głowy? Bo jeszcze, nie daj boże, pozwoliłabyś sobie, żeby Ci zależało,a wtedy bym Cię zraniła. 
Przecież łatwiej powoli, powolutku mnie odpychać, przecież łatwiej przelewać uczucia na grę. Gra nigdy nie zrani, nigdy nie krzyknie, nigdy nie odejdzie. 
Och wiesz też bym nigdy nie odeszła gdybyś mi na to pozwoliła.
Ograniczenia, granice, zakazy i nakazy. Własna prywatna wolność. Możność rozwijania swoich pasji.
Rozumiem. Poczucie wolności jest niezbędne do pełnego szczęścia. Tylko nikt nie lubi z nią przegrywać, wiesz?
Jeśli w Twojej wolności nie ma dla mnie miejsca to odejdź. Ja nie odejdę.

środa, 30 października 2013

Każdy ma jakąś wytrzymałość. Jakąś granice tego co może znieść. Co potrafi znieść bez uszczerbku dla duszy. Nie można kogoś wypychać na tą cienką linie, patrzeć jak nerwy puszczają niczym postronki i nie oczekiwać żadnych konsekwencji. Najłagodniejsza istota wiecznie wystawiana na próbę w końcu wybuchnie.
A ja nie jestem ani łagodna, ani cierpliwa.

W momencie gdy jestem na skraju nawet pstryczek w nos powoduje trzęsienie ziemi.
Też mam prawo być zmęczona. Też mam prawo nie mieć nieograniczonej cierpliwości.

Don't speak!

You and me
We used to be together
Every day together always

I really feel
That I'm losing my best friend
I can't believe
This could be the end

It looks as though you're letting go
And if it's real,
Well I don't want to know

Don't speak
I know just what you're saying
So please stop explaining
Don't tell me 'cause it hurts
Don't speak
I know what you're thinking
I don't need your reasons
Don't tell me 'cause it hurts

Our memories
Well they can be inviting
But some are altogether
Mighty frightening

As we die, both you and I
With my head in my hands
I sit and cry

Don't speak
I know just what you're saying
So please stop explaining
Don't tell me 'cause it hurts no no no
Don't speak
I know what you're thinking
And I don't need your reasons
Don't tell me 'cause it hurts

It's all ending,
I gotta stop pretending who we are...

You and me
I can see us dying... are we?

Don't speak
I know just what you're saying
So please stop explaining
Don't tell me 'cause it hurts no no
Don't speak
I know what you're thinking
And I don't need your reasons
Don't tell me 'cause it hurts
Don't tell me 'cause it hurts
I know what you're saying
So please stop explaining
Don't speak don't speak don't speak
No I know what you're thinking
And I don't need your reasons
I know you good I know you good
I know you real good oh

La la la la la la la la la
Don't don't ooh ooh
Hush hush darling
Hush hush darling
Hush hush don't tell me 'cause it hurts
Hush hush darling
Hush hush darling
Hush hush don't tell me 'cause it hurts

Opętanie. Zawirowanie myśli. Pustka. Strach.
Miłość? Strach przed samotnością?
A czy każda miłość nie ma w sobie odrobiny lęku?
Nie lęku przed ''nikt mnie nigdy nie pokocha'' tylko lęku przed
samotnością bez tej konkretnej osoby wokół której kręcił się świat.
Bo kto lubi na nowo świat ustawiać?
Miłość jest lękiem.
Miłość jest odwagą. Podniesionym czołem, otwartością na ciosy.
Tak możesz mnie zranić. Nie obchodzi mnie to.
Jestem Twoja.


I choćbym miała irytować się do łez, choćbym miała się utopić we własnym szlochu.
Nie żałuje. Bo kochałam, kocham, będę kochać.
I to nadaje mojemu życiu sens.
Lepiej w bezsensie i nieładzie niż w pustce.

wtorek, 29 października 2013

Jakkolwiek żałośnie to zabrzmi z ledwie 19 na karku - czasami mam wrażenie, że już wyczerpałam limit dobrych przeżyć i jedyne co mam to wspomnienia.
No bo przecież limit porażek i smutków jest nie wyczerpany :/

poniedziałek, 28 października 2013

''Przyjaźnie'' tracą moc z czasem. Nie sądziłam, że tak mało czasu trzeba by zrobić z siebie obcych ludzi. Z gromadki przyjaciół na dobre i złe nie zostało nic. Tylko ja tak infantylnie sentymentalna i staroświecka trzymam się tego, że gdy nazywam kogoś swoim przyjacielem to może na mnie polegać po grób.
Świat mnie przeżuje i strawi sycąc się dziecięcą naiwnością.
Przynajmniej wypełnia mnie ogień nie pustka co w dzisiejszych czasach czyni wyjątkiem.

Labirynt

- a teraz kilka kroków
od ściany do ściany,
tymi schodkami w górę,
czy tamtymi w dół,
a potem trochę w lewo,
jeżeli nie w prawo,
od muru w głębi muru
do siódmego progu,
skądkolwiek, dokądkolwiek
aż do skrzyżowania,
gdzie się zbiegają,
żeby się rozbiegnąć
twoje nadzieje, pomyłki,
porażki,
próby, zamiary i nowe nadzieje.


Droga za drogą,
ale bez odwrotu.
Dostępne tylko to,
co masz przed sobą,
a tam, jak na pociechę,
zakręt za zakrętem,
zdumienie za zdumieniem,
za widokiem widok.
Możesz wybierać
gdzie być albo nie być,
przeskoczyć, zboczyć
byle nie przeoczyć.


Więc tędy albo tędy,
chyba że tamtędy,
na wyczucie, przeczucie,
na rozum, na przełaj,
na chybił trafił,
na splątane skróty.
Przez któreś z rzędu rzędy
korytarzy, bram,
prędko, bo w czasie
niewiele masz czasu,
z miejsca na miejsce
do wielu jeszcze otwartych,
gdzie ciemność i rozterka
ale prześwit, zachwyt,
gdzie radość, choć nieradość
nieomal opodal,
a gdzie indziej, gdzieniegdzie,
ówdzie i gdzie bądź
szczęście w nieszczęściu
jak w nawiasie nawias,
i zgoda na to wszystko
i raptem urwisko,
urwisko, ale mostek,
mostek, ale chwiejny,
chwiejny, ale jedyny,
bo drugiego nie ma.


Gdzieś stąd musi być wyjście,
to więcej niż pewne.
Ale nie ty go szukasz,
to ono cię szuka,
to ono od początku
w pogoni za tobą,
a ten labirynt
to nic innego jak tylko,
jak tylko twoja, dopóki się da,
twoja, dopóki twoja,
ucieczka, ucieczka - 

W.Szymborska

niedziela, 20 października 2013

wpływ?

Nie jestem jakoś przesadnie charyzmatyczna. Owszem. Głośna, upierdliwa, irytująca. Ten typ, który zachodzi za skórę, którego szybko się nie zapomina. Ale charyzma? Jakiekolwiek cechy przywódcze? Jakiekolwiek grono wielbicieli, kółeczko wzajemnej adoracji? W życiu. To nie ja. 2 numery wybierane w telefonie na krzyż, a na uczelnianych korytarzach jedna wierna przyjaciółka- książka. Mimo to, nie wiedząc czemu (stwierdzam to oczywiście z całkowitą skromnością), nie chcąc tego, mam cholerny wpływ na ludzi. Nie wiem czy to mój urok osobisty (buhahaha) czy nadmierna gadatliwość (pranie mózgu czy coś)  ale ludzie bardziej lub mniej świadomie i subtelnie zmieniają się przeze mnie. Kształtowanie czyjegoś charakteru nigdy nie było jakim moim szczególnym celem czy pasją. Najpierw musiałabym ukształtować swój. Traf czy los sprawił, że przez tyle lat funkcje wychowawcy, który chcąc nie chcą ten charakter kształtuje, pełniłam i pełnić będę w przyszłości. do dnia dzisiejszego zastanawiam się jakim cudem byłam zastępową i kto przy zdrowych zmysłach by mi na to pozwolił i jakim cudem jestem na tym kierunku jakim jestem. Kowal dusz? Ja potrafię co najwyżej łamać i niszczyć. Cóż. Może studia pomogą mi rozwiązać problemy wychowawcze, które mam sama ze sobą. No ale wracając do meritum. Zaczęłam się poważnie zastanawiać nad sobą gdy osoba X pod moim wpływem (niestety czy też stety jakiekolwiek czynniki zewnętrzne są tu wykluczone) zaczęła zmieniać się diametralnie i widocznie. I to nie na przestrzeni miesięcy tylko raptem trzech tygodni. Dodatkowo gdy słyszę od ludzi, którzy zazwyczaj nie parają się myśleniem, którym na jakiekolwiek myślenie brak czasu, chęci i większych predyspozycji, słyszę; czytałem/łam/słyszałem/łam to co napisałaś na fejsie/blogu/jak plotkowałaś/jak krzyczałaś i było Cię słychać na drugim końcu miasta itd i tak w sumie myślałem/łam/zastanawiałem/łam się nad tym to moja szczęka opada i toczy się po podłodze. Nie jestem osobą, która skłania do myślenia i refleksji, skłaniam co najwyżej do załamywania rąk i ucieczki z krzykiem. Nie zadaje się z ludźmi, unikam ludzi, rozmawiam z nimi gdy muszę, a i tak...
Ludzie. Proszę Was. To, że wycofana, aspołeczna ja porozmawiam z Wami zalewając Was potokiem swoich żalów, przemyśleń, idei etc to nic nie znaczy. Nie jestem ani specjalnie inteligetna ani speclajnie mądra. Znajdzie sobie inną aspiracje do zmian czy do pacy nad sobą czy do kształtowania charakteru. Nie mnie.

Jestem przerażona!

sobota, 19 października 2013

Piosenka księżycowa

Śpisz pięknie tak
Po kątach cisza gra
Szkoda słów...
Resztę dopowie księżyc
Śpisz, staram się
Oddychać szeptem
Pościel jeszcze pachnie
Ogniem naszych ciał
Kiedyś znajdę dla nas dom
Z wielkim oknem na świat
Znowu zaczniesz ufać mi
Nie pozwolę Ci się bać
Kiedyś wszystkie czarne dni
Obrócimy w dobry żart
Znowu będziesz ufał mi
Teraz śpij...
Wiem, dobrze wiem
Potrafię ranić tak jak nikt, przykro
mi
Nie wiem co robić, gdy płaczesz
Już nie śmiejesz się - jak kiedyś
Wszystko jest inaczej...
Kolejny raz proszę Cię o ostatnią
szansę
Kiedyś znajdę dla nas dom
Z wielkim oknem na świat
Znowu będziesz ufał mi
Nie pozwolę Ci się bać
Kiedyś wszystkie czarne dni
Obrócimy w dobry żart
Znowu będziesz ufał mi
Teraz śpij...

czwartek, 17 października 2013

chciałabym wierzyć bezgranicznie i bez obaw. miłość jest wiarą, a ja nie potrafię już wierzyć. skamieniałam, z delikatniałam, poległam w niewierze. uległam stagnacji. rządzi mną strach.

wtorek, 15 października 2013

zamiast spać piszę bezsensowne strofy o miłości rozkoszując się pewnością w głosie Jona Bon Jovi.
''And I will love you, baby - Always
And I'll be there forever and a day - Always
I'll be there till the stars don't shine
Till the heavens burst and the words don't rhyme
And I know when I die, you'll be on my mind
And I'll love you always''
chciałabym tak prosto śpiewać (choć w moim przypadku raczej pisać) 
rzucić się w wir i postawić wszystko na jedną kartę.
zabije mnie to. wydrąży. przyprawi o szaleństwo.
sama sobie robię sieczkę z mózgu
sama siebie spycham w dół
od tak. przez niepewność, przez przeszłość, przez strach?
przez niemyślenie
''W środku pusty
Tak wiem
Ukaraj mnie
Bezwzględnie
Wstrzymaj puls
Weź tlen
Zabierz całe powietrze
Bo jestem próżny
Tak wiem
Przyznaje się
Bezczelnie

Do krwi
Ścieraj ze mnie grzech
Niech wiję
Niech targam się
nie zasługuje na więcej''

niedziela, 13 października 2013

Sonet XXIX

Gdy los i ludzie częstują mnie wzgardą,
Chcę miłosierdzie wzbudzić w głuchym niebie;
Płaczę i żalę się na dolę twardą,
I klnę upadek mój patrząc na siebie.
Chcę mieć bogatszą nadzieję przyszłości,
Mieć rysy innych i przyjaciół rzeszę,
Dobra jednego, innego zdolności,
Gdyż tym, co moje, zgoła się nie cieszę.
Lecz gdy od myśli tych brzydnie mi życie,
Wraca o tobie myśl, a moja dusza
Niby skowronek zrywa się o świcie
I hymn podnosząc, bramy niebios wzrusza;
Gdyż twej miłości najsłodsze wspomnienie
Sprawia, że z królem losu nie zamienię.
W.Szekspir
a jednak mimo wszystko martwię się martwię się martwię się.
całe życie, niezależnie od tego czego się podejmowałam, co robiłam, jakie relacje nawiązywałam
zawsze słyszałam: robisz to źle, nie uda się, jesteś głupia, nie masz szans,
więc umieram ze strachu, że nie podołam, że spieprzę
że stracę Coś i Kogoś na czym zależy mi tak bardzo, że na samą myśl o złym końcu
tracę dech, tracę czucie, tracę wole.

Jeszcze nigdy, nigdy na nikim nie zależało mi tak bardzo,
jeszcze nigdy nikomu nie zależało na mnie,
tak naprawdę, dłużej niż na moment.
spsuje to,
a wtedy...


środa, 9 października 2013

''Nie martw się o jutro ani o sprawy, których nie możesz zmienić.''
C.Harris
''Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić.''
Leonardo da Vinci

wtorek, 8 października 2013

''Sens. Coś więcej. Coś poważniejszego niż zwykły przypadek.''

Jestem tak szczęśliwa, że aż wydaję mi się to absolutnie niemożliwe, absolutnie nierealne. Wydaje się cudem. To, że wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej to tak niesamowity zbieg okoliczności, że zaczynam wierzyć w przeznaczenie.

Jestem zakochana po uszy, pełna szczęścia i niepokojów
pocałujcie mnie wszyscy w nos!
 

Paramore - Hallelujah

Somehow everything's gonna fall right into place,
If we only had a way to make it all fall faster everyday.
If only time flew like a dove,
Will god make it fly faster than I'm falling in love.

This time we're not giving up,
Let's make it last forever,
Screaming "Hallelujah".
We'll make it last forever.

Holding onto patience, wearing thin,
I can't force these eyes to see the end.
If only time flew like a dove,
Well we could watch it fly, and just keep looking up.

This time we're not giving up,
Let's make it last forever,
Screaming "Hallelujah".
We'll make it last forever.

And we've got time on our hands.
[And we've got time]
Got nothing but time on our hands.
Got nothing but, got nothing but.
[And we've got time]
Got nothing but time on our hands.

This time we're not giving up,
Oh, let's make it last forever,
Screaming "Hallelujah".
"Hallelujah".

Chciałabym chodzić spać i budzić się z Twoim dobranoc i dzień dobry zaprawionym szczyptą miłości. Ale cóż próżne nadzieje. Nie dane mi. Smutne, że jestem jedną z tych kobiet, które budują poczucie własnej wartości na w kółko powtarzanym ''kocham cię''.

Gdyby moje poczucie narysować na wykresie wyglądałoby pewnie tak:


czwartek, 3 października 2013

Doprowadzasz mnie do szaleństwa
                                                      szału
                                                                niepojętego pomieszania zmysłów
I mogłoby się zacząć nowe życie, nieosiągalne dotychczas
ale nie chce nie chce nie chce
to o czym marzyłam nie ma znaczenia
nie chce już
chce być niewidzialna, niepotrzebne mi Wasze czułe słówka, pochlebstwa, tanie komplementy
wszystko co chce to TY TY TY TY
zwariowałam.
Wzdychałam , była młoda i głupia, nieosiągalni - osiągalni
mogli by być na drugim końcu świata.
Nie ma znaczenia.
Mogliście. Nie możecie. To już nie ja.
Zwariowałam z miłości. Nic już.
Oczy pod kolor włosów zabarwione czerwienią, delikatna dłoń pokrywa mgłą
mnie, umysł, ciało, jestem Twoja.
Uprzedmiotowiona, och tak. Zrób ze mną co zechcesz, jestem Twoja.
Przynależność = uprzedmiotowienie? Jeśli tak? To nie złe w takim razie.
Tak chce. Być Twoja Twoja Twoja. Przynależeć. Być czyjąś.
To nie jest złe. Moja miłości, moja ukochana - jeśli to złe to moje postrzeganie
świata stoi na głowie.
Twoje ciało przy moim, Twój uśmiech tuż obok. Mogłabym spędzić wieczność
w Twoich objęciach.


poniedziałek, 30 września 2013

Sonet XVIII

Czy mam przyrównać cię do dnia letniego?
Jesteś piękniejszy i bardziej łagodny.
Wiatr strząsa płatki pąka majowego
I zbyt jest krótki lata czas pogodny.
Czasem żar zbytni w oku słońca błyszczy
Lub chowa ono złote lico w chmury;
Wszystko, co piękne, swoje piękno niszczy
Przypadkiem albo zmiennością Natury.
Nie zwiędnie jednak, ginąc w zapomnieniu,
Twe wieczne lato, a twe piękno czyste
Przetrwa. Nie będziesz błądził w Śmierci cieniu;
Żyj tu, wpleciony w strofy wiekuiste.
Póki ma ludzkość wzrok, a w piersi tchnienie,
Będzie żył wiersz ten, a w nim twe istnienie.
W.Szekspir


przyplątał mi się i nie chce sobie pójść z mojej głowy.
jeden z moich najukochańszych sonetów Szekspira.

niedziela, 29 września 2013

''Nie mam pojęcia kiedy ostatnio miałem coś, czego naprawdę chciałem.''
S.Jordan
''Zrobili to dlatego, że chcieli czuć, myśleć i wybierać to, czego sami pragną. Nie wiedzą, że nawet to jest kłamstwem - że nigdy tak naprawdę sami nie decydujemy, a przynajmniej nie do końca. Zawsze jesteśmy popychani ku jakiejś drodze. Nie mamy wyboru, jak tylko zrobić kolejny krok do przodu, a potem kolejny i kolejny. I nagle okazuje się, że znajdujemy się na drodze, której w ogóle nie wybieraliśmy.
Może jednak szczęście wcale nie tkwi w wyborze. Może leży ono w iluzji, w udawaniu: że gdziekolwiek skończyliśmy, tam właśnie chcieliśmy być przez cały czas.''
requiem
L.Oliver
Chyba zwariowałam. To czego ostatnio znów zaczynam pragnąć jest zupełnie,
absolutnie nieosiągalne.
Rozciągam nocne godziny do granic wytrzymałości. Pozwalam im przeciekać przez palce.
Delektuje się marnotrawstwem czasu
To jest atawizm. Degeneracja. Autoagresja? Autodestrukcja.
Marnuje czas na nierealne marzenia.
Stawiam pomniki własnym upadkom.
Bo po co odpuścić? Bo po co walczyć?
Lepiej tkwić pomiędzy tam a tu, czekając na... cud?
Dopadł mnie chaos.
''Zawsze uciekasz od tego, czego pragniesz?''
S.Jordan

sobota, 28 września 2013

''Być może pewnego dnia doznam nagle objawienia
I zobaczę drugą stronę tego monumentalnego, groteskowego żartu.
I zaśmieję się wtedy.
I zrozumiem, czym jest życie.''
S.Plath
''Jak człowiek zacznie tylko o czymś marzyć, to nieuchronnie doznaje rozczarowania.''
S.Plath
Nie rozumiem.
Sprawiasz, że się miotam, że nie potrafię się skupić. Nie potrafię zobojętnieć.
Nie potrafię być SWOJA, niezależna, nieosiągalna dla nikogo prócz siebie samej.
Nie chcę tak się czuć. Nie chcę taka być. Nie potrafię tak.
Nie wiem czy to pożądanie czy miłość czy jakaś chora obsesja ale mam zamglony umysł.
Jasność myśli zdaje się być... wspomnieniem. Złudą.
Nie potrafię być wolna.
Z deszczu pod rynnę. Z jednego uzależnienia w drugie.
Potrafię wogóle kochać nietoksycznie? Normalnie?
Zakochać się w kimś kto jest dla mnie osiągalny, kto jest dla mnie odpowiedni?
Obsesje i paranoje. Ot cała ja.

poniedziałek, 23 września 2013

Jesteś piękna gdy się wściekasz.

ale cicho sza ja nie mówie takich rzeczy.

Rozmowa liryczna

- Powiedz mi jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
 K.I.Gałczyński

niedziela, 22 września 2013

Jestem nowoczesny/nowoczesna. Mam smartphone, laptop, tablet. Skończyłem/skończyłam dobre liceum/studia. Dobrze władam angielskim. Jestem w stanie obliczyć delte o każdej porze dnia i nocy.
Jestem nowoczesny/nowoczesna. Nie muszę mieć zainteresowań, pasji. Nie muszę mieć jakiejkolwiek wiedzy o kulturze i sztuce. Nie muszę się 'ukulturalniać'. Teatr jest passe. Stare, czarno białe filmy są żałosne i tak źle wykonane! Wole obejrzeć nowy serial w HD. Marlin Monroe to jakaś blondynka, której sukienkę podwiało, a o Hitchcocku kiedyś w jakimś filmie wspominano, chyba był reżyserem czy coś. Van Gogh to chyba ten gość co zwariował, a Szekspir to jest ten od tych nudnych, żałosnych monologów.

Dziękuje. Wychodzę. Nie dla mnie ten świat.

sobota, 21 września 2013

Jedyne słowo, które przychodzi mi do głowy to zapętlenie.
Ciągle i ciągle to samo.
Ile jestem w stanie zrobić, ile jestem w stanie poświęcić by w końcu coś się zmieniło?


''Tyle godzin, tyle dni, kreślenie tych samych liter na okrągło: tego dziwnego i przerażającego słowa, słowa, które skazało ją na zamknięcie w tym miejscu na dwanaście lat. Słowa, które w końcu pomogły jej uciec. W niższej części muru tyle razy poprawiała je ogromnymi literami rozmiaru dziecka - KOCHAM - iż wyżłobiła je w tym kamieniu tak głęboko, że litera ,,O" otworzyła tunel, przez który przedostała się na wolność.''
Delirium
L.Oliver

piątek, 20 września 2013

Już dawno nic nie dało mi takiego kopa w tyłek jak widok nawalonej gimnazjalistki, w zbyt mocnym makijażu, spalonych włosach śpiewającej kiepskim angielskim ''jestem wyjątkowa''.
Pora wziąć się w garść, bo zmierzam dokładnie w tym samym kierunku.
''Gimbus to nie wiek, gimbus to stan umysłu.''
''Wszystko o co proszę to odrobina cierpienia.''

'Przez setki nocy do ostatniego ranka szedłem. Nie wołaj mnie. Ja bez wezwania się zjawie.''

Moją ulubioną historią, moim ulubionym opowiadaniem, ukochaną książką jest rosyjska baśń. Baśń wydawało by się klasyczna- smok porywa księżniczkę by ją zjeść. Tyle, że księżniczka jest brzydka, a smok ma miękkie serce i nie potrafi dopełnić Rytuału, czyli mówiąc wprost; zeżreć biednej dziewoi. 
Tym co najbardziej urzekło mnie w tej historii to to, że mimo całej otoczki w postaci złowieszczego zamku, dragona i nadobnej (bardziej lub mniej) dziewicy kluczem tej historii jest to, że mówi o bezgranicznym poświęceniu. O tym, że jeśli naprawdę się kogoś kocha pozwala mu się odejść by mógł być szczęśliwy. I też o tym, że tak naprawdę nigdy się tej osoby nie opuszcza i jest się tuż tuż o mgnienie oka, o tysiące kilometrów, na drugim końcu świata by pojawić się gdy nadejdzie czas jeśli tak jest pisane. Jeśli jest się potrzebnym. Jeśli tak ma być. 

''wiem już, co w pani jest niecodziennego, nie mógłbym żyć bez pani, i że oszalałbym nie tylko wtedy, gdyby pani mnie nie pokochała, ale także, gdyby pani nie pozwoliła się kochać.''
Dama kameliowa

czwartek, 19 września 2013

"Miłość - najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, kiedy cię omija, jak i wtedy, kiedy cię omija.
Ale to nie dokładnie tak.
To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki Ci, Boże.
Miłość - zabije cię, i jednocześnie ocali."

Delilrium
L.Oliver
Lubię swe ciało, kiedy jest przy twoim
ciele. Robi się z niego rzecz zupełnie nowa.
Każdy nerw, każdy mięsień dwoi się i troi.
Lubię twe ciało. Lubię to, co robi,
lubię jego sposoby. Lubię pod twą skórą
wyczuć palcami kości i kręgosłup drobny,
i czuć, jak drży ta cała jędrna gładkość, którą
wciąż od nowa całować, całować, całować
chciałbym; lubię całować twoje to, a też
i tamto, z wolna głaskać elektryczną wełnę
twoich kędziorów, kiedy ciało rozchylone
ulega temu czemuś... I oczy, ogromne

okruszyny miłości; i lubię ten dreszcz

pode mną ciebie tak nowej zupełnie
E.E.Cummings
gdy odchodziłeś, był właśnie poranek
(to znaczy, wielkie konie; ulic barwy
budzone światłem; stukot stóp; niezdarny
szczeniak z mordką w rynsztoku; trolejbus, taranem

bodący i dostojnie pusty; otwieranie
prychających drzwi sklepów, a w nich białe larwy
twarzy) odziany w jedwab głosów gwarny

i stałeś w nim ze swoim zadumaniem

nad czymś: nad światem?... Ale ja nie mogłam pojąć
ciebie tymczasem: jak to, więc naprawdę kładłeś
przeszywająco czuły kwiat pomiędzy moje

beztroskie nogi,
kwietniem całując mnie nagłym,

głaskaniem budząc w piersiach i bezwstyd i bojaźń,
śmiejąc się, gdy ja z bólu drgnęłam i gdy z sił opadłam
E.E.Cummings



poniedziałek, 16 września 2013

everything's complex


Hold on to love that is what
I do now that I've found you.
And from above everything's stinking,
they're not around you.

And in the night, I could be helpless,
I could be lonely, sleeping without you.

And in the day, everything's complex,
There's nothing simple, when I'm not around you.

But I'll miss you when you're gone,
That is what I do. Hey, baby!
And it's going to carry on,
That is what I do. Hey, baby!

Hold on to my hands, I feel I'm sinking,
Sinking without you.
And to my mind, everything's stinking,
Stinking without you.

And in the night, I could be helpless,
I could be lonely, sleeping without you.

And in the day, everything's complex,
There's nothing simple, when I'm not around you.


But I'll miss you when you're gone,
That is what I do. Hey, baby!
And it's going to carry on,
That is what I do. Hey, baby! 
The Cranberries
Znacie to uczucie gdy niechciane wspomnienie wciąż i wciąż odtwarza się w głowie?
Nie dając jeść, nie dając spać, nie dając zapomnieć.
Wciąż i wciąż. Bez przerwy. Irytuje, przeszkadza. Jest niczym (wybaczcie kolokwializm) kolec w tyłku.
Jak z tym walczyć? Jak nie dopuścić by przeszłość zatruwała teraźniejszość?
Jakkolwiek to banalne i mdłe; wybaczyć nie znaczy zapomnieć. A szkoda.
A może jestem po prostu przewrażliwiona albo tak pusta, że nie potrafię puścić w nie pamięć tego co mnie boli?

Niepewność. Przerażające, odbierające jakiekolwiek siły, jakikolwiek upór uczucie. Jakby coś stało za plecami i zaraz miało zepchnąć w dół.

Mam wrażenie, że zgniłam od środka. Że to coś co kreowało moją wolę przekształciło się w jakąś obrzydliwą, paskudną kreaturę. Na imię jej strach.

I choć zdarzyło mi się latać mając błękitne niebo tuż tuż przed nosem to sama siebie sprowadzam w dół skacząc od zaufania do samej siebie do kompletnej niewiary.

Nie walczyłam, a teraz cierpię wmówiwszy sobie, że porażka będzie wygraną.
a miałam być taaaaka dzielna
Wpadłam po uszy. Mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Zwariowałam. Narkotycznie uzależniłam. Świat mógłby nie istnieć. Nic nie ma znaczenia. A ja balansuje na krawędzi pomiędzy szczęściem, a rozpaczą ale to jest tego warte.

I tak wiem, że to jest absolutnie toksyczne. Ale świadomość tego nie zmienia faktu, że mój świat kręci się tylko wokół jednej osoby i każda minuta bez niej jest stracona, a w przypadku końca czeka mnie ''otchłań rozpaczy''.
I tak wiem, że piszę od rzeczy i zachowuje się jak każda zakochana nastolatka.
Ale wiecie co? Ne obchodzi mnie to.

Tylko Ciebie pragnę


Teraz, teraz, teraz

Czuję jak ziemia już usuwa się spod nóg,
Tak Cię pragnę, oh yeah!
Kiedy tu jesteś i podchodzisz cała płonę
Tak Cię pragnę, oh yeah!

A wszyscy mówią odpuść sobie, to nie ten
Tak Cię pragnę, oh yeah!
Gdy jesteś blisko cały świat nie liczy się
Tak Cię pragnę, oh yeah!

To wszystko nieważne, jesteśmy dla siebie
Po co to ukrywać i udawać, ja
Nie wiem, co to prawda, nie wiem, co to kłamstwo
Nie wiem, nie wiem, nie wiem!

Ale już wiem, wiem co to miłość
Ale już wiem, co znaczy z Tobą noc
Ale już wiem, jak to smakuje
Teraz już wiem, o, o...

Gdy w domu mówią, że mam na to jeszcze czas
Przytakuję, oh yeah!
Ja mam to gdzieś od kiedy jesteś tylko mój
Tylko dla mnie, oh yeah!

To wszystko nieważne, jesteśmy dla siebie
Po co to ukrywać i udawać, ja
Chcę twojego ciała, zróbmy to natychmiast
Teraz, teraz, teraz!

Teraz już wiem, wiem co to miłość
Teraz już wiem, co znaczy z Tobą noc
Teraz już wiem, jak to smakuje
Teraz już wiem, o wiem!

Teraz już wiem, wiem co to miłość
Teraz już wiem, co znaczy z Tobą noc
Teraz już wiem, jak to smakuje
Teraz już wiem, o wiem!

Teraz już wiem
Wiem co to miłość
Teraz już wiem
Wiem co to jest

Tylko Ciebie pragnę, tylko Ciebie chcę! x3
Tylko Ciebie pragnę!

niedziela, 15 września 2013

Dzisiejszy dzień był inny niż myślałam, że będzie. Pełen... nadziei.
Którą myślałam, że utraciłam definitywnie. Cóż. Nie można z góry zakładać
co zgotuje nam los.
Odnalazłam swoje błękitne niebo i swoją wolność?

wtorek, 10 września 2013

Jestem pionowa

Lecz wolałabym być pozioma.
Nie jestem drzewem zakorzenionym w ziemi,
Ssącym minerały i macierzyńską milość,
Żeby każdego marca rozbłysnąć liściem,
Nie jestem też tak piękna jak kląb ogrodowy,
By wzbudzać okrzyk zachwytu wspaniałą barwą,
Nieświadoma, że wkrótce utracę swe płatki.
W porównaniu ze mną drzewo jest nieśmiertelne
A główka kwiatu bardziej godna podziwu.
Ja zaś pożądam długowieczności drzewa i śmiałości kwiatu.

Dzisiejszej nocy, w bladym świetle gwiazd,
Drzewa i kwiaty rozsiewają świeże zapachy.
Przechadzam się pośród nich, lecz mnie nie widzą.
Wyobrażam sobie, że kiedy śpię,
Jestem do nich bardzo podobna-
Myśli mi się mącą-
To położenie jest dla mnie naturalne,
Gdyż wtedy rozmawiam swobodnie z niebem,
A stanę się użyteczna, gdy położę się już na zawsze:
Wówczas drzewa choć raz mnie dotkną, a kwiaty znajdą dla mnie czas.
 
S.Plath 

niedziela, 8 września 2013


ostatnio łapię myśli
zaledwie za ich futrzane ogony
w garści pozostaje
stosik zmiętych słów
potargany i bezładny
kołtun sierści

G. Ciechanowski
dotyk Twojej dłoni na policzku nie daje mi spać

sobota, 7 września 2013

Kalejdoskop.
Wzloty. Upadki.
 i mam wrażenie, że wczoraj upadłam niżej niż kiedykolwiek wcześniej.


och. miało być tak prosto. tak daleko od siebie, jednocześnie blisko
Zdaje mi się być snem.
Miałam... zachować bezpieczną odległość, bezpieczną obcość.
A w zamian tego ciągle zakochuje się na nowo.
Wciąż i wciąż.

a to tylko bezsens.
Ten blog to nie ask. Nie zamierzam odpowiadać na magiczne anonimowe pytania.
Pozdrawiam bardziej lub mniej serdecznie.
Udanego weekendu.

wtorek, 3 września 2013

i chciałoby się krzyczeć.
We wczesnych godzinach porannych
zakończyła się sukcesem
operacja rozdzielenia dwóch
nierozłącznych dotąd ciał
skalpel księżyca perfekcyjnie odseparował
jej dłoń od jego torsu
jego usta od jej włosów
plątaninę ramion i nóg
bez kropli krwi
bez kropli łzy
w znieczuleniu ogólnym
aplikowanym od miesięcy
otwierając obieg między sercem i mózgiem
obudzili się dziś w izolatkach
na przeciwległych krańcach łóżka
z zaleceniem żeby się nie dotykać
najlepiej przez resztę życia
nawet gdy przyjdzie chęć.

/Bartosz Jasiński/

***

a jak się łata pustkę?
a czy ten ognik życia
potrafi przefrunąć z drzewa
na drzewo

a gałąź pod jego lekkim oddechem
czy zakołysze się
pod jego ciężkim oddechem
czy się ugnie

czy pozostanie odgięta
H.Poświatowska
o nic już nie łączy.

tylko ten ścisk w gardle, krzyk nie pozwalający nabrać
tchu

''niech ci się przyśnie ja

tylko zaśnij''

poniedziałek, 2 września 2013

i po raz pierwszy biegłam i nie zdążyłam

przyszłość jest za mną i dyszy mi w kark, a ja mogę tylko przeć przed siebie

i myśle, że jak zamknę się w zdaniach to się poukładam.

już nawet nie topie się we łzach.
rozpadłam się na kawałki
                                     kawałeczki
                                                     kawałeczkunie
i łóżko obce
za dużo wspomnień
zdanie w książce po raz n-ty nie zrozumiałe
Twoje ramiona
i usta
i nos
i cień rzęs na policzkach
zarys ramion
wyrył się
w mojej kołdrze
w mojej głowie

moje myśli
bolą
poplątane
jak te wiecznie słuchawki w szufladzie
i nie wystarczy mi alkoholu na całym świecie
ani snu
ni ciszy


tylko Ty Ty Ty Ty


nikt nigdy mnie nie ukradł tak, nie poplątał
zabiłabym, umarłabym 
Ty
ale nie musze
zrobiłaś to za mnie.

sobota, 31 sierpnia 2013

Leśni

Nie sądziłam, że moje ostatnie pożegnanie z harcerstwem pozostawi po sobie taką gorycz, taki niesmak... taką nienawiść do tego co było mi niegdyś tak drogie, tak ukochane.

czwartek, 29 sierpnia 2013

''Leżąc pod kołdrą w łóżku w ciemnościach, zaczełam płakać i przez bardzo długi czas nie mogłam przestać. To nie była moja noc. Przypomniało mi się wszystko, co kiedykolwiek utraciłam, i ogarnął mnie prawdziwy żal. Wydawało mi się, że towarzyszy mi w życiu pech gorszy niż większości ludzi.''

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

I chyba przestałam walczyć ze sobą. I w końcu zaczynam się mierzyć z myślą o zamknięciu tamtego rozdziału. Pora przewrócić stronę.
Niegdyś niezbędne, niezastąpione, potrzebne mi do oddychania. Teraz to tylko strzępki.
Nawet już nie wspomnienia tylko resztki i przebłyski.
Och. Żegnaj i nie wracaj.
Wszyscy żegnajcie.
Już nie dla mnie błękit nieba i wielki zachwyt...


znowu i tym razem na stałe wracasz do szuflady stary Przyjacielu.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Coma - Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków

''Nikt jeszcze nie wie czy
Stare słońce zarysuje nowy dzień
Blaszany huk próbuje dostać się
Przez szyby, w miękki sen
Na ulicy wrzeszczą psy
Herbata wzniosła krzyk, u sąsiada
Ani jedna droga nie prowadzi mnie
Z powrotem w noc

I niby wszystko jest
Tak jak powinno być
Za chwilę zbudzi mnie
Szary świt
Tylko dlaczego ja
Z takim nieludzkim strachem
Nie potrafię


Trudno to zrozumieć
Lecz nic nie daje siły by żyć
Jakaś misterna część
W konstrukcji zdarzeń
Pękła
Chciałem zreperować świat
A oto widzę, że sam
Jestem jednym z tych cholernych drani i świń

Szeroka droga
Nie była moja
Jasna siła
Utracona

Dopiero teraz wiem jak nisko upada
Kto nie wypełnił swego czasu w pokorze
Oto dlaczego tak się obawiam
Że za minutę trzeba będzie wstawać i żyć''
''- Co teraz, Sookie?
- Potrzebuję trochę czasu.
- By...?
-By zdecydować, czy miłość jest wart cierpienia.''

sobota, 24 sierpnia 2013

piątek, 23 sierpnia 2013

Od laptopów z HP uchroń mnie Panie.

Nie wiem czy pechowo trafiłam na same buble, fatum czy po prostu to złośliwość rzeczy martwych ale jeszcze nigdy w życiu nie widziałam laptopa HP-ka, który działałby bezproblemowo i bez zarzutu.
Powyłamywane klawisze, problemy z oprogramowaniem, zawieszanie się i mulenie - to głównie kojarzy mi się z tym ''wybrykiem'' technologi.
O drukarce już nawet nie mówię, bo jedynie duża doza opanowania powstrzymuje mnie przez wyrzuceniem jej przez okno.
W sumie przez okna z mojego bloku leciał już zamrożony bigos, latały koty, śmieci, samolociki i generalnie wszystko co się da, więc drukarka nikogo nie zdziwi.
Nie w moim bloku nie ma małych dzieci. Ani dużej ilości nastolatków.
Tak bigos.
Który stłukł przednią szybę w samochodzie moich rodziców.
A baba z ubezpieczalnie stwierdziła, że sobie jaja robią i nie chciała przyjąć zgłoszenia.
No ale o tym już chyba wszyscy słyszeli.
Wracając do tematu.
Mój kochany tatuś uszczęśliwił moją rodzinkę laptopem Compaq Presario produkowanym przez moją ukochaną, wymienianą wyżej firmę. Laptop ów zepsuł się już więcej razy niż można zliczyć, jest uboższy o 3 klawisze, bo się wyłamały i pobił właśnie absolutny rekord zawieszając instalator Windowsa.
I co ja mam teraz z tym niby zrobić??
Nie sądziłam, że kiedykolwiek, będę wręcz żygać formatowaniem komputera.
A jednak.
A teraz wracam do siedzenia i modlenia się, żeby się Windows wgrał co robię od jakiś ostatnich 3 godzin.




Czasami gdy się zapomnę, zatrzymam, gdy pozwolę melancholii dojść do głosu to przeraźliwie tęsknie.
Już za późno, nie można wracać i odchodzić, nie można odwieszać munduru i iść na wino.
A mimo to... mimo to tak przeraźliwie brak czasem szumu drzew, trzasku ogniska i kręgu ludzi o tych samych ideałach.
Już nie moich, już obcych ale niegdyś najważniejszych na świecie.
Szkoda.
Może mogło być inaczej.


''Przemieniła na wskroś
Wydrążyła mnie
Woda ognista
Z jęczmienia wydobyta pól
Traw meksykańskich garść
Przyprawiła mnie
O lot bez tchu
O stan na podobieństwo snu

Jeszcze więcej znam
Jeszcze więcej ich znam
Zatruwają lecz, odbierają czas
Ale żadna z nich
Ale żadna jak Ty
Nie olśniła mnie''

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

niedziela, 18 sierpnia 2013

Źle pojmowana romantyczność

Romantycznym nie jest umrzeć z miłości tylko poświęcić wszystko by ktoś mógł się cieszyć zachodem słońca.


Nie chce już nigdy umierać z miłości.

środa, 17 lipca 2013

Moja serdeczną niechęć do bycia taktowną i delikatną jest generalnie znana. Jeśli chodzi o jakiekolwiek kontakty międzyludzkie nie jestem typem, zbytnio subtelnym tylko raczej kimś kto władowuje się w życiorys z buciorami i za pomocą łokci. A co się będę - raz się żyje.
Czemu ten, jeden, jedyny osobnik przeraża mnie na tyle, że zamiast działać kwilę z podkulonym ogonem? Umrę z tęsknoty (i to tęsknoty platonicznej, co jest dziwne jak na mnie), a palcem w bucie nie ruszę by coś zrobić.
Czekam tylko na fanfary i spływający z nieba medal dla największej idiotki wszech czasów.


wtorek, 16 lipca 2013

piątek, 12 lipca 2013

''Szukając drogi, wiecznie się gubię''



Co jest ze mną nie tak? Rozumiem; słuchawki w kieszeni, sznurówki w szufladzie, kabelki pod biurkiem są wiecznie poplątane - taka kolej rzeczy, przychodzą krasnoludki i plączą. Ale żeby życie tak plątać? Osobiście, prywatnie na własne życzenie? Bo za prosto by było gdybym była zwyczajnie szczęśliwa, więc podświadomie muszę szukać dziury w całym.
Poduszka mi do końca świata nie wyschnie jeśli nie przestaną w nią łkać niczym głupia smarkula. 

Wytrzyj nos, otrzep kolana z piasku, opatrz zdarte łokcie, uczesz włosy - dorosłaś.
Już nie dla mnie beztroskie dni, już nie dla mnie galopy po łące i maltretowanie kwiatków
''kocha, nie kocha''. Pora dorosnąć.

czwartek, 11 lipca 2013

Burza





 Deszcz się w błoto leje smugowaty,

szyby krzyczą kroplami uderzeń,

chodnikowe poszarzały kraty

ciemną smugą deszczu błotnych zwierzeń.

I drzew czarnych ręce krzyżowane

na smużasty, perlny deszczu zaciek

z kroplociskiem się zwarły ł:uzdrgane,

z ścianą wody w stusrebrnej zapłacie.

Wypryskami z kałużastych kręgów

światy istot wyrzucone w górę,

w drogę mleczną, w długą, białą wstęgę

przebiegają tęczowatym sznurem.

Wiatr żylasty łomoce pięściami,

wiatr wyrywa pędem okna z zawias,

woła, ciągnie nas, ukrytych w domach,

nas - litery zamykane w nawias.

Rozmiotane pełnymi garściami,

przeciw ściętym huraganem róźom,

pędzą, pędzą słowa nie spełnione,

myśli moje obłąkane Burzą.
 
K.K.Baczyński 
Ludzie kryją się za słowami.
Usiłując pustym frazesami wykreować rzeczywistość.
Myślisz, że usprawiedliwiając się nie pójdziesz do piekła?
Czy ja naprawdę się łudzę, że rzucając kamieniami słów, prostując czyjeś życie jednocześnie
uratuje siebie? Jestem cholerną hipokrytką, która do mistrzostwa doprowadziła kreacje.
Bezpośredniej wariatki, biegnącej z wiatrem nie bojącej się niczego.
Zalałam Cię potokiem wyrzutów, a sama? Ty masz przynajmniej dobre intencje,
choć Twoje czynienie dobra zazwyczaj kończy się źle, czego ja jestem najlepszym przykładem.
Ratując mnie 3 lata temu zepchnąłeś mnie w dół.
Zabijesz ją. Zniszczysz. Wydrążysz od środka. Słowa, pragnienia, nie zastąpią.
Uczuć, relacji.

Ona. Ona jest słaba. Ona jest ofiarą gwałtownego pragnienia zbawiania świata.

A ja ? Czym jestem?
Chwilą, mgnieniem oka, wypełnieniem pustki? Drżącym podmuchem, który zgaśnie
wnet. Gdy tylko nadejdzie zabłąkany podmuch wiatru.
Boje się, umieram, drżę, bo już gasnę.
A Ona? Ona ma przynajmniej nadzieje. Swoją nadzieje. Twoją nadzieje.
Ja nie mam nic. Niczego co mogłabym się trzymać.

I ciągle ciągle wciąż porównuje się do niej.
I nienawidząc Cię za to co jej robisz jednocześnie cholernie jej zazdroszczę.
Bo choć pozornie nasze losy są takie same ona przynajmniej nie umiera ze strachu. 

Jestem przerażona.
Zachowuje się jak dziecko bawiące się na autostradzie.
Happy endu nie będzie.

\jestem głupiagłupiagłupia.
naprawdę myślałam, że mogę być szczęśliwa?

środa, 10 lipca 2013

 Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze Prosze


Niech się wszystko tak jużteraznatychmiast nie spsuje

prosze prosze prosze


jestem niemożliwie głupia głupia
i psuja niemyśląca
na własne życzenie
już natychmiast








 ---------

tęskniłam za Tobą. wiesz?

wtorek, 9 lipca 2013

jutro nie jest takie straszne

co to będzie co to będzie

przyszłość nadchodzi, jutro już przemija, a ja nie gotowa
ja nie pozbierana

czynisz mnie szaloną.

poniedziałek, 8 lipca 2013

..

Człowiek nieustannie się uczy.



Zwariowałam. Oszalałam. I sama nie wiem czego chcę.

niemyślenia. nieprzyszłości. złudzeń rzeczywistych tak bardzobardzobardzo.

Chce Cię. zawszezawsze zawsze obok. bez martwienia się kiedy zostanie puste miejsce.

motylewbrzuchumotylewbrzuchumotylewbrzuchu


Nadzieja umiera ostatnia. Będzie dobrze.
dobrzedobrze dobrze?

żeby było tak prosto.




i och! dawno nie widziany 'przyjacielu'
miałeś być obok zawszezawsze i liczyć na Ciebie miałam,
a gdy tak rozpaczliwie potrzebuje Twojej rady
bezdusznie zniknąłeś

a ja nie wiem gdzie sens ! i czy mam ciągnąć i czy mam walczyć
i po co i dlaczego
i dlaczego ja kocham mocniejmocniej mocniejmocniej
a to bezsensu bo jutro się skończy
i odejdzie i zostane samasamsama i będę musiała się uśmiechać, i kiwać głową
i będzie musiało być dobrze i głowa do góry wysoko uniesiona

ocalmnieocalmnieocalmnie
przede mną samą i nie powinnam była się zakochiwać teraz nie
to było zniszczenie zniszczenie

i co jutro co jutro co jutro?

co mam zrobić??
pokieruj moim życiem
I niech będzie dobrzedobrzedobrze,,
bo ja już nie mogę tak dalej

Nie puszczę Cię!


poniedziałek, 1 lipca 2013

Porwane, nieuporządkowane poranione.
Krzyż w szufladzie, stróża brak. Lot w dół.
Nie chce, nie będę, nie mogę.
I tylko pragnę, pragnę, pragnę.

Utopie to. Zapomnę.
Dno, nie ja.
Długa noc.

środa, 26 czerwca 2013

''Bo­wiem słuszność ma fi­lozof, który mówi, że gra­nica między szczęściem a me­lan­cho­lią nie grub­sza jest aniżeli os­trze noża.''
W.Woolf
I mimo wszystko wciąż mi zależy. Na nich, na niej, na nas. Na przeszłości. Może nawet bardziej niż na Jutrze.
Takbardzoźle.
A miało być pięknie, wspaniale i spokojnie. Choć przez te parę dni.
Miała być grupa przyjaciół. Miało być dobrze. Miało być razem.
A jest rozerwanie, poplątanie
                                            i telefon roztrzaskany na kawałki.
A mi się nie chce już nic. I nie wierze już w przyjaźń. Nie wierze w zależność. Nie wierze.
Nikt mnie, ja nikogo. I tak będzie dobrze. I tak będzie źle.
I ciągle nie zapomniałam. I śni mi się każdej nocy. I jeszcze bardziej.
W dół. Bez tchu. I nienawidze tego. Tak bardzobardzobardzo.

Ocal.

niedziela, 16 czerwca 2013

Prośba

Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno nie mieć mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła

Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz
R.Wojaczek








tak wiem.
uroczy jest.

piątek, 14 czerwca 2013

Świat oszalał !

"Jakie to byłoby straszne, gdyby na świecie nie istniały koty!"
"Od tamtej pory moje życie było piekłem, piekłem, piekłem. Mój umysł – wszystko, dla czego żyłam – świat oszalał. Moje życie powinno wkrótce dobiec kresu. Nikt nie podejrzewa, w jak strasznym stanie jestem".
"Nie chciałabym być nikim innym w świecie, tylko sobą. Nawet gdybym miała być kimś lepszym i znaczniejszym".
L.M.Montgomery
 

środa, 12 czerwca 2013

A więc tak się czuje człowiek, który stracił wszystko.
Fajne uczucie.
Taka absolutna pustka.
I nie obchodzi mnie już nic.

sobota, 8 czerwca 2013

Rozpaczliwie łapany oddech.
Wszystko w drzazgach.


Możemy planować. I tak nic nigdy nie wyjdzie. Jesteśmy malutcy. Zawsze ktoś wyżej. Ktoś lepiej. Ktoś mądrzej. Źle. Źle. Niedobrze. Nie powinnam nawet o tym myśleć.


Nie możesz wymagać bym w jedną chwilę przestała czuć. Nie masz najmniejszego prawa, by mówić mi co mam robić, bo ja już Ci go nie daje. Nie zniknę i nie schowam się jak tchórz, bo coś się stało, zmieniło.
Bo ja się zmieniłam.
Nie możesz wymagać bym w jedną chwilę potrafiła przekreślić wszystko, bym w jedną chwilę stała się pacynką, lalką na sznureczkach, która postąpi tak jak sobie tego życzysz.
Nie przybiorę sztucznego humoru, promieniując szczęściem, bo Ty tego chcesz. Nie schowam kłębiących się emocji, nie potrafię być miła i uśmiechnięta.


Nie potrafię przynależeć.
Dziękuje, że mnie zniszczyliście.


Mogę przepraszać, mogę żałować ale to i tak wciąż, wciąż.
Zamknięte koło.
Nie wydostanę się. 

Carry me

''I've been looking for something sacred
Running away from the light
Gotta burn all the bridges in my head
That lead me away from my life
I question my own existence
Question the meaning of life

Why don't you carry me
I can't move on I can't live on
Why don't you carry me
I can't save me I am crazy without you

It takes horns to hold up my halo
And strength to get trough the fight
Now I'm layin' my cards on the table
Prayin' everything will be alright''

niedziela, 26 maja 2013

nie znajdziecie mnie tu prędko. do zobaczenia.

jak?

''Pamiętam Twoje oczy
W każdej jednej chwili
Pamiętam Twój zapach
Na Twojej twardej szyi

Powiedz, jak mnie tu znalazłaś
W tym rynsztoku w środku dnia
W kałuży z wyrzutów sumienia
W której odbijam się sam

Wciąż o Tobie myślę
Gdy nocą śpię przy ścianie
To tylko parę chwil
A może życie całe
Jak dwa samotne drzewa
W tym samym ogrodzie
Daleko nam do siebie
Nie mamy dokąd odejść''

wtorek, 21 maja 2013


Ślady tego co niegdyś było

Leczenie się z miłości opanowałam niemalże do perfekcji. Zresztą przecież tym jest ten blog; moim małym specyficznym lekarstwem na miłość.
Lekarstw na miłość jest nieskończona ilość. Wszystkie równie mało skuteczne.
Ja oprócz terapii blogowej stosowałam również zatracanie się w życiu. Wypełnianie każde dnia, każdej godziny, każdej minuty. Niegdyś, gdy byłam jeszcze wzniosła i pełna ideałów, świat mój wypełniało harcerstwo - działanie - służba. Teraz? Szkoda gadać.
Tyle tylko, że jest jeden mały haczyk - można wypełnić cały dzień, ale niestety nie da się wypełnić nocy. To co przez dzień jest spychane do cienia, poza myśl, poza czas, w nocy wraca w pełnej okazałości.
To był intensywny dzień. Jutrzejszy też taki będzie. Może nie tyle intensywny co smutny i melancholijny ale za to wypełniony. A noce? Co mam zrobić ze sobą gdy nieubłaganie nadciąga mrok? Gdy nieubłaganie nadciąga sen, który wbrew pozorom nigdy nie był mi ucieczką. Zbyt lekki, zbyt urywany.
Nie chce Cię kochać. Nigdy Cię kochać nie chciałam. Chciałabym wrócić do naszej przyjaźni, beztroskich dni, rozumienia się w pół słowa.
To co minęło nawet gdy wraca, nigdy nie wraca w tej samej formie.
Rano wydawało mi się, że jestem szczęśliwa, że mam świat u stóp. Wiosna wabiła kolorem, brzękiem, tańcem traw. A teraz? Chmury, deszcz i nieustanne burze.
Zabrałaś mi wszystko.
Ledwo osiągnięty spokój duszy rozpadł się w pył.

Przyjaźń nie potrzebuje przerw. Więc cóż? Cóż to jest, cóż to było.
Nie mając przyjaźni nie mamy nic. Jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi.
Ot tylko jedno z nas się zakochało.

Dziś rano cały świat kupiłem
Gwiazdy i słońce, morze, las
I serca, lądy i rzek żyły
Ciebie i siebie, przestrzeń, czas

Dziś rano cały świat kupiłeś
Za jedno serce, cały świat
Nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
Nad czas i morskie głębie lat...

Gorące morza sercem płyną -
Pozłocie nieprzebytych sław,
Gdzieś rzeki nocy mnie wyminą
W głębokich morzach złotych traw

Chcę czerwień zerwać z kwiatów polnych,
Czerwienią nocy spalić krew,
Jak piersi nieba chcę być wolny,
W chmury się wbić w koronach drzew
K.Baczyński

wtorek, 14 maja 2013

17

Jak łatwo w wieku tych nastu lat płynnie przechodzić z jednej wielkiej miłości do drugiej.
Dlatego tak niezmiernie śmieszy mnie, gdy 16 latka stwierdza 'kocham go i kochać będę'.
Och, nie zliczę nawet ile razy ja powtarzałam, że nigdy się nie odkocham, że to miłość
mojego życia, że On stanowi centrum mojego wszechświata.
Teraz mi się chce śmiać z samej z siebie. A najbardziej to zapaść się pod ziemie i nigdy nie wyjść.
Ale cóż... uroki dorastania.
Nikt nie wmówi mi, że w wieku nastu lat można stwierdzić, że kocha się kogoś nieodwołalnie,
na zawsze, po grób.
Sądzę, że jeszcze wiele łez wyleje, gdy wielka miłość zniknie niczym sen złoty.
Miłość zniknie, a zostanie problem i zmarnowane życie.
17 lat to chyba najgłupszy wiek jaki może być.
Wiek największych błędów, pomyłek, największych miłości.
Ja 17 letnia byłam niemożliwa ale przynajmniej trwale nie zmarnowałam sobie życia.

piątek, 10 maja 2013

''Nie możesz wpaść w otchłań, skacząc z urwiska, gdy już i tak wpadłeś po uszy''
Piękne istoty

matura

''Hura hura, hej! Dzisiaj matura marynara i fryzura, matura
Hura hura, hej! Broniewski, Stachura marynara i fryzura, matura''

Obowiązkowe matury pisemne za mną.
Nie czuje się ani dojrzalsza, ani mądrzejsza, ani chociażby rozliczona z wiedzy, którą miałam zdobyć w ciągu ostatnich 3 lat.
Nie umiem myśleć kluczem, nie lubię pisać ''co autor miał na myśli'', nie lubię pisać wypracowań o niczym byleby tylko napisać to co CKE chce zobaczyć.
Generalnie mam wrażenie, że czas jaki poświęciłam na powtórki był czasem kompletnie zmarnowanym, bo i tak nic mi się nie przydało.
Polski - CR-ka jak dla mnie z kosmosu, szczególnie pytania do niej, wypracowanie - nie trzeba było wiedzieć nic, by napisać cokolwiek
Matematyka - jeśli umie korzystać się z tablic jakakolwiek wiedza w ogóle nie była potrzebna, jedyne zadania sprawiające większy problem to oczywiście magiczne ''udowodnij że'', które tak bardzo wszyscy kochają
Angielski - największy problem? maturzyści nie wiedzący jak jest 'konkurs' po angielsku.



''Nie matura, a chęć szczera
zrobi z Ciebie oficera
Warto byś o tym pamiętał
Ggdybyś w razie nie zdał''


Jeszcze tylko biologia, historia sztuki i ustne i byle do czerwca do wyników.

by potem iść na studia
po których i tak nie dostane pracy. amen.



poniedziałek, 6 maja 2013

Pozory

Mogę sobie powtarzać, że jestem panią samej siebie, że kreuje swój los, że jestem kobietą niezależną i wyzwoloną. Guzik prawda. Przepadłam z kretesem. Jestem niewolniczką własnych pragnień, które są nierealne, utopijne. I choćby pojawił się sam książe z bajki i choćby pojawił się ten mój odrealniony, stary Zielony to nie znaczyłoby to dla mnie nic. Im bardziej nie chce Cię kochać tym kocham mocniej. Nie ważne jak długo i głośno będé krzyczeć, że to chwila, że to chwilowy zawrót głowy, upadek moralności i że tak właściwie to już za moment pokocham kogoś innego. Kłamstwo powtarzane po tysiąckroć nie stanie się prawdą.

I have nothing

Share my life, take me for what I am
Cause I'll never change all my colors for you
Take my love, I'll never ask for too much
Just all that you are and everything that you do
I don't really need to look very much further
I don't want to have to go where you don't follow
I won't hold it back again, this passion inside
Can't run from myself
There's nowhere to hide
Well,don't make me close one more door
I don't wanna hurt anymore
Stay in my arms if you dare
Or must I imagine you there
Don't walk away from me...
I have nothing, nothing, nothing
If I don't have you,

piątek, 3 maja 2013

Always

And I will love you, baby - Always
And I'll be there forever and a day - Always
I'll be there till the stars don't shine
Till the heavens burst and the words don't rhyme
And I know when I die, you'll be on my mind
And I'll love you always

wtorek, 30 kwietnia 2013

Coma - Trujące rośliny

Przemieniła na wskroś
Wydrążyła mnie
Woda ognista
Z jęczmienia wydobyta pól
Traw meksykańskich garść
Przyprawiła mnie
O lot bez tchu
O stan na podobieństwo snu

Jeszcze więcej znam
Jeszcze więcej ich znam
Zatruwają łeb, odbierają czas
Ale żadna z nich
Ale żadna jak Ty
Nie olśniła mnie
Nie ujęła win

łąki u schyłku lata
łąki
Wyciskałem z nich sok
I kolory oleiste, sezonowe zło
Natarczywa na wskroś
Nieznośna siła
Z jaką płynie
Z jaką ciśnie się przeze mnie mrok

Jeszcze więcej znam
Jeszcze więcej ich znam
Zatruwają łeb, odbierają czas
Ale żadna z nich
Ale żadna jak Ty
Nie olśniła mnie
Nie dodała mi sił

Dalej i dalej na paraboli czasu
Wznoszę się, aby za chwilę opaść na dno
Z roślin trujących bukietem idę w garści
Wszystko najlepsze co mogło być przepadło
Jeśli to tylko nieznośne poplątanie
Jeśli to tylko chwilowa zapaść woli
Jutro spróbowałbym Cię przeprosić ładnie
Jutro przyrzeknę Ci wszystko wynagrodzić
Niebezpieczne i ciemne
Moje wędrówki po piekle
Tak
Splątane drogi przez noc
Nie wydostanę się stąd
Chyba że Ty
Chyba że Ty
Chyba że podasz mi dłoń
Splątane drogi przez noc
Nie wydostanę się stąd
Nim połknie mnie
Nim połknie mnie noc
Nim połknie mnie zła noc