środa, 31 grudnia 2014

Ciężko jest wybierać pomiędzy tym co dobre, a tym co łatwe.
Znajome ramiona, łatwa miłość, ucieczka przed samotnością.
Samotność jest taka... przerażająca. Długie, puste godziny, nikt
nie poda ręki gdy upadniesz.
Dobrze jest przed nią uciekać, udawać, że nie istnieje.
Grać przed sobą, że z tą drugą osobą nie jesteśmy samotni.
Łatwo przymykać oczy na to, że jesteśmy sami w objęciach,
odzieleni odmiennymi duszami.
Pora przestać się bać. Gdzieś tam pod tym samym niebem
jest mój kawałek duszy, pora przestać na siłe udawać, że to
co jest na wyciągnięcie ręki wystarczy.
Nie śpiewamy tej samej pieśni W. Nie udawajmy, że jest inaczej.

czwartek, 18 grudnia 2014

anoreksja...?

I po raz kolejny jestem niewolniczką tych kilku cyferek na wadzę. Nie liczy się to co widzę w lustrze, nie liczy się to co mówią ludzie. Tylko waga nie kłamie. Czasami jeszcze może na zdjęciach uda mi się ujrzeć przebłysk tej chudości, którą wszyscy mi zarzucają. Tak właśnie, ZARZUCAJĄ. W pewnym momencie nie ma już ''o schudłaś, dobrze wyglądasz'', a zaczyna się ''dziewczyno, przestań się odchudzać, przesadzasz!''.
Ale gdy koło zostaje puszczone w ruch nie da się zatrzymać. Codzienny krąg: ważenie => schudłam/ przytyłam => mogę zjeść normalne śniadanie/moge co najwyżej schrupać kromkę Wasy => powrót do domu i liczenie fałdek => fałdek za dużo, godzina za późna obiadu i kolacji nie jem, zjem jutro. I tak w kółko i w kółko.
Anoreksja to nie jest coś co świat nam robi. To jest coś co robimy sobie same. Można ważyć 100 kg i czuć się z tym dobrze i można ważyć 20 kg i czuć się źle i za grubo. To my się spostrzegamy, to my widzimy się w lustrze. To my podejmujemy decyzje ''odchudzam się'', to tylko od nas zależy czy chudniemy z Ewą Chodakowską czy żywimy się grejfutem i sałatą. Ile dziewczyn zarzeka się, że to ''świat'' wpędził je w anoreksje, że to nie anoreksja tylko zdrowy tryb życia? Wiemy o anoreksji, wiemy o zagrożeniach, a mimo to i tak godzimy się z nią żyć, ba! chcemy z nią żyć... Symbolem naszych czasów jest to, że mimo feminizacji i równości chcemy być idealnymi lalkami, bo to przynosi więcej profitów. Nie można walczyć z anoreksją jako ''światowym'' zjawiskiem trzeba walczyć o to, żebyśmy nauczyły się poczucia własnej wartości i przebojowości, a anoreksja sama zniknie.
Jak wiele dziewczyn, które wpada w anoreksje jest najzupełniej świadoma, że model figury lansowny w mediach jest absolutnie chory i niezdorowy? A mimo to i tak dzień w dzień porównujemy się do tych ''cudownych'' modelek w rozmiarze 0.
Od czasu do czasu podnosi się zgiełk, że to co obecnie popularne, czyli nadmierna chudość jest zła, chorobliwa i przede wszystkim nieatrakcyjna, ludzie wtedy zachwycają się Marlin Monroe czy ''pin up girl'' ale nie oszukujmy się... która dziewczyna ma większe szanse na sukces nieważne czy zawodowy czy miłosny; ta z nadwagą czy niedowagą?

niedziela, 14 grudnia 2014

Ile tragedi wywołują słowa rzucone mimochodem nieważne, bo ulotne? Ile dziur w duszy wypaliło kilka literek niedbale rzuconych z wiatrem?


Niszcze się.
Spalam.
Spadam.

sobota, 18 października 2014

Czasami mam wrażenie jakbym żyła cudzym życiem. Jak kukiełka. Kierowana czyjąś wolą, cudzym przeznaczeniem. Wszystko co robię, wszystko co mówię jest czyjeś. Nie moje. To nie jestem ja. Utknęłam. Ocal mnie. Ocal, usłysz me wołanie.Przywróć mi mnie.
Jestem kierowana, ograniczona, nie wolna. Ocal!

Droga, którą poszłam miała być mą własną!

środa, 15 października 2014

,,Miłość to nie pluszowy miś ani róże''

Czasami mam wrażenie, że ledwo się tli i dorzucamy róże żeby nie zgasło.
Nawet najpiękniejsze kwiaty nie sprawią by ogień palił się mocno i równo.

niedziela, 7 września 2014

Tylko bogowie mogą być tak kapryśni by dać komuś pasje, miłość do słów i ani odrobiny talentu. Tylko bogowie mogą sprawić by to co kiedyś sprawiało największą przyjemność na świecie teraz stało się koszmarem.Nigdy nie umiałam pisać. Owszem pisałam dobrze, poprawnie, piątkowo ale bez talentu, a teraz...? To co było moją największą pasją teraz przyprawia tylko o ból głowy. Bogowie co ja pocznę bez pisania? Co ja pocznę nie zapisując od brzegu do brzegu kolejnych zeszytów, czemu zapach papieru niegdyś obietnica kojenia teraz jest torturą?
Tak jakby zapominając Ciebie zapomniała i siebie...
Natchnienie gdzie jesteś, co ja pocznę bez maski słów?
I brakuje mi w życiu poezji. I choć są w życiu chwile kiedy niemal czuje jej smak na języku to wymaga się ulotna, nieuchwytna, zadziorna. I tomiki poezji pochowały się po kątach. I śmieją się, drwią pod warstwą kurzu. I gdy otworze jakiś gdy uda się pochwycić to wiem, że kartki będą puste. I nie dla mnie już, nie dla mnie.
I zjadła mnie szarość życia. I nie ma bieli, ni czerni. I błękitów. Nie dla mnie już chmury kłębiste marzeń, bo dorosłam, spokorniałam. I dałam się uchwycić w tryby tego życia. I nie ma co jutro, co będzie, co było w pięknych słowach. I zapomniałam szumów zielonych i szeptów i uśmiechu ''bo ty się uśmiechasz''. I stałam się, miło byłoby rzecz tym kim kiedyś byłam lecz nie.
I jestem kimś obcym dla kogo czajnik nie gwiżdze, kawa nie faluje, latarnie nie pokazują drogi. I stałam się cieniem dorosłym, a jakże, dla kogo droga jest tylko asfaltem prowadzący tam gdzie dojść muszę - do pracy, do szkoły. I nie ma dla mnie marzeń ni bajek, ni mrzonek. I zamyśleń, przemyśleń, bo zapomniałam jak czuć, jak patrzeć, jak być. I nie ma już dla mnie powietrza.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Nie potrafię żyć z Tobą ani bez Ciebie.

Modle się tylko byś nie stanęła u mych drzwi, bo nie wiem czy zniosłabym kolejne zatrzaśniecie ich za Tobą.



piątek, 15 sierpnia 2014

Dla odmiany rzecz o Ukrainie

Ukraińcy - banderowcy, UPA, dla mnie pochodzącej wszak ze wschodu powinni być tylko kimś kto zrównał z ziemią majątek moich pradziadów skazując ich na życie na skraju nędzy. Upa. Mordercy dzieci, kobiet w ciąży, bezlitośni mordercy...
Może dlatego, że jestem młoda dla mnie to nie ma znaczenia. Nie widzę w nich potworów od których Polska powinna obrócić się plecami. Czemu dzieci mają płacić za grzechy swoich dziadków?
Polityczne negocjacje nic nie zmieniają, z sankcji Rosja się śmieje. Jedząc na potęgę polskie jabłka nie utrzemy nosa Putinowi. A jaka jest gwarancja, że gdy zajmie Ukrainę to mateczka Rosja nie ruszy dalej? Skąd pewność, że czołgi rozjechawszy sięgające niebios kresy nie rozjadą polskich pól? Wszak apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Tyle tylko... Kto pójdzie na front? Wszyscy młodzi zdolni, co mają coś w głowach, bo cała reszta ucieknie w ramiona bezpiecznej Europy...
Tak niewiele lat minęło, a znów za Wolność trzeba będzie płacić krwią?
Polityka przypominała po wojnie partię szachów, gdzie mimo pewnej dowolności każdy ruch obwarowany był zasadami, a teraz? Szachownica leży w kącie, politycy grzmią, a Rosja robi co chce.
Oby nie spełniły się najczarniejsze wróżby.
Ojczyzna i honor straciły na znaczeniu. Obyśmy pamiętali o tych wartościach jeśli sprawy potoczą się źle.

niedziela, 3 sierpnia 2014

"Emanującą ze spojrzenia siłą (...) twardego i stanowczego, a zarazem mającego w sobie odrobinę delikatnej prostoduszności, jak gdyby kobieta zmuszona była na co dzień stawać twarzą w twarz z najbardziej zepsutą stroną świata, a mimo to nocami, w ciemności własnego łóżka wciąż wierzyła, że to tylko przychodzące nie w porę złudzenia, iluzja, która wkrótce zniknie, ustępując miejsca przyjemniejszej rzeczywistości. Było to spojrzenie kogoś, kto pragnie czemuś zaprzeczyć, przyjąć, że to nigdy się nie wydarzyły, ponieważ pozostała tylko nadzieja."
"Wciąż go zaskakiwało, że wspomnienia tamtych pierwszych dni zachowują powab świeżych róż. Przypominał sobie wszystko nadzwyczaj żywo, jakby od tamtych wydarzeń nie dzieliła go przepaść ośmiu lat, a czasami owe wspomnienia wydawały mi się piękniejsze od (...) faktów. Jaka dziwna alchemia sprawiała, że kopie postrzegał jako bardziej niezwykłe niż oryginały? Odpowiedź była oczywista: upływ czasu który zmienia bulgot teraźniejszości w skończony, niezmienny obraz zwany przeszłością płótno malowane na ślepo kilkoma chaotycznymi pociągnięciami pędzla, a dopiero wtedy nabierające sensu, kiedy malowidło zostanie odsunięte na tyle, by je podziwiać w całości''
F.J.Palma
"Co mnie czeka na drodze, której nie wybieram?"
J.Kerouac

niedziela, 27 lipca 2014

Powietrze  wibruje leciutko cieniem słów, które nie zostały wypowiedziane.


Któż by pomyślał, że Królowa Lodu jest nią nie dlatego, że nie potrafi kochać tylko dlatego, że boi się, że nie będzie kochana.


poniedziałek, 14 lipca 2014

Założenie, że mechaniczna zabawka choćby nie wiadomo jak wymyślna nabierze choćby pozorów życia jest absolutnie sprzeczne z logiką. Mechanizm aby działać potrzebuje Mistrza, idealnie dopasowanych trybików i energii, która wprawi go w dokładnie wyznaczony ruch.
Najpiękniejsza maska nie zakryje, żadna falbana, żaden szew
Nic nie zakryje dziury po Wielkiej Miłości.

Wykochałam za bardzo?

środa, 9 lipca 2014

Sekcja

Są chwile, których się nie zapomina. Które się ciągle przeciąga, rozciąga, analizuje. Rozkraja na kawałeczki. Tysiąc razy powiększa, przybliża, bada. I wtedy chwila miast przeminąć jak jest jej to pisana to uparcie trwa. Gdzieś tam z tyłu głowy wije sobie gniazdko i mąci. To co minęło na siłe reanimowane i utrzymywane przy życiu gubi swoje piękno i staje się drzazgą.
A nie ma gorszej choroby niż zadry na duszy.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Jak to by było gdyby każde ''do widzenia'' można było przeciągać w nie skończoność aż zmienią się w kolejne ''dzień dobry''? Jak by było gdyby chwile można było zamknąć w klaserze niczym płatki róż gdzie jednak by nie więdły nie szarzały lecz wciąż mamiły barwami emocji? Gdyby nie było tęsknoty, rozstań i powrotów, opadającej złowróżbnie klamki? Gdybym mogła krok zrobić, szufladę otworzyć i poczuć zieleń pod nogami, błękity nad głową?
Dźwięk gitary na granicy słyszalności, ciepło ognisk w czubkach palców już niemal... ale...
Nieuchwytne to wszystko, nawet popioły nie zostały, a przecież gdy nie ma niczego lepszy i szary pył na wietrze na pamiątkę, że było, że trwało, że tuż tuż za plecami.
Czasami mam wrażenie, że kątem oka widzę tamte czasy.
I nie ma już pociągu odjeżdżającego lękliwie po torach i ciągłego żegnaj, i ciągłego witaj. Znowu siedzimy po pas w trawie, z popiołem na policzkach, błotem na kolanach i z cichą radością oczekiwania skradamy się by dać się odnaleźć.
Tam było moje miejsce. Na zwykłej polanie, wśród starych namiotów z lilijką nad głową.

Wybrałam. Inaczej być nie mogło. Tylko szkoda tego wszystkiego choć tak jest lepiej.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

"Na polanie tylko pozostanie po ognisku ślad"

Czasem aż kusi by nie domykać furtki. Zwłaszcza gdy wyhodowało się za wiele wymagań dotyczących siebie. Szczęk zatrzaskującego się zamka ma w sobie coś złowieszczego. Żałobny ton zamkniętej drogi. Wybrało się.
Dobrze jednak, że czasem w tym dźwięku jest nadzieja, uśmiech losu, parasol na niepogodę.
Każdy zamyka własne furtki. Lepiej je zamknąć niż zostawić uchylone i czekać momentu gdy tylko da się wymknąć. Jeśli boisz się lepiej jej nie przekraczaj. Nie ma nic gorszego niż ciągłe wahanie.

Czasami jedyne co mnie pociesza to to, że już nie ma drogi odwrotu.
I choć w każdej książce, w każdej notatce przebija się i wraca ''to już wiesz'' ''tego się nauczyłaś tam... wtedy...'' to furtka jest zamknięta.
Tęsknota z czasem zmieni się w wspomnienie.

I choć jestem szczęśliwsza, i miło słyszeć, że jestem mądra i poukładana i jako nieliczna naprawdę rozumiem szeroko pojęte wychowanie, a tam słyszałam zupełnie co innego to i tak...

Chyba tak naprawdę tylko góry, ogniska, pot spływający po plecach, ciężka praca nad sobą i nad tym, żeby innych wychować na dobrych ludzi są w stanie ''wyprodukować'' dobrego pedagoga. Szkoda, że studia to głównie sterty niepotrzebnej wiedzy, która wylądują w segregatorze.

jest pierwsza w nocy jutro egzamin, a ja siedzę i tęsknie za harcerstwem. oj głupia ja, głupia

środa, 14 maja 2014

''Nie hoduj w sobie więcej, niż możesz połknąć: miłości, uniesień czy nienawiści"
C.Bukowski

niedziela, 11 maja 2014

Już nigdy nie będziemy kochać tak jak wtedy...

"Miła, to sentymentalne,
ale nie mogę, nie mogę zapomnieć nas wtedy,
wtopionych w bursztyn ciszy.
Z jaką nieśmiałą obawą
dotykaliśmy swoich rąk:
skrzydeł egzotycznych ptaków.
(...)
Nasze błękitne oddechy,
nasze źródlane oczy
jeszcze nie tknięte szronem przerażenia.
Nasza czułość
delikatna jak nalot pyłku na śliwkach,
czysta i krucha jak płatek lodu,
naiwna jak psiak."

czwartek, 17 kwietnia 2014

Czy homoseksualiści mają czułki? część 1

Ostatnio na ćwiczeniach dziewczyny przygotował dyskusje, która kręciła się wokół homoseksualnych związków, adopcji przez nich dzieci etc. No ale temat związków i adopcji to temat zbyt obszerny żeby go tu teraz poruszać, skupie się teraz tylko na stronie internetowej użytej przez dziewczyny jako jedno ze źródeł informacji, a mianowicie www.homoseksualizm.edu.pl. Pierwotnie miałam napisać ładny niemal naukowy artykuł w związku z tym ale po odwiedzeniu tej strony szlag mnie trafił i jedyne co na początku byłam w stanie z siebie wykrzesać to: BOGOWIE JAKIE BZDURY!!!
No ale abstrahując od moich emocji pora przejść do rzeczy.
Zacznijmy od definicji:
Homoseksualizm - osiąganie satysfakcji seksualnej z partnerami tej samej płci. Odmienność seksualna, która nie jest parafilią. Przyczyną homoseksualizmu mogą być uwarunkowania genetyczne, prenatalne, wiążące się z rozwojem psychoseksualnym w środowisku rodzinnym. W specyficznych warunkach (np. więzienia, koszary, internaty) staje się zastępczą formą zaspokajania potrzeb seksualnych. (...) Obecnie homoseksualizm według najnowszej klasyfikacji zaburzeń i chorób Światowej Organizacji Zdrowia przestał być oceniany jako zaburzenie, nie jest zatem traktowany jako choroba. [1]
Co widzę na stronie głównej homoseksualizm.edu.pl? "Homoseksualizm jako zaburzenie tożsamości płciowej"...
Żeby nie wyszło na to, że jestem tendencyjną bądź uprzedzona do tej strony szukam dalej... Wow. Znalazłam artykuł o tym, że homoseksualizm może być uwarunkowany biologicznie, klikam  co znajduje... dowiaduje się, że badania naukowców są... "ideologicznie umotywowanym fałszem." [2]
Autorzy strony twierdzą, że są absolutnie obiektywni i "obiektywnie" obalają każde badania naukowe. Proponowałabym żeby zgłosili się po odbiór nagrody Nobla skoro są mądrzejsi od naukowców pracujących nad tymi badaniami przez lata.
Przejdźmy dalej... 
Każdy kto choć trochę błądził po internecie nieraz mógł zobaczyć informacje o tym, że wśród zwierząt również występują zachowania homoseksualne. Okazuje się, że twórcy mojej ukochanej strony i do tego znaleźli ''ale''. "Każdy kto choćby minimalnie zaangażował się w obserwację zwierząt musi dojść do wniosku, że zabójstwo potomstwa, kanibalizm i homoseksualizm są wyjątkami w stosunku do normalnych zwierzęcych zachowań. W konsekwencji nie da się ich nazwać instynktami zwierzęcymi. Obserwowane wyjątki od normalnych zwierzęcych zachowań wynikają z czynników wykraczających poza instynkt."[3].
Biologiem nigdy nie byłam ale nawet mi ręce przy takich argumentach opadają. W swoim artykule 
 autor odwołuje się do nijakiej Sarah Hartwell, która pisze "Większość kocic potrafi przestawiać się z "trybu polowania" na "tryb zabawy" tak by nie skrzywdzić swojego potomstwa. Wśród kotów polujących przełącznik między trybem polowania a trybem zabawy może nie funkcjonować poprawnie i jeśli w czasie zabawy silnie się podniecą, górę bierze instynkt łowiecki i kocica zabija kociaki. Instynkt łowiecki jest tak silny, tak trudny do wyłączenia w obecności ofiary, że może dojść do rozerwania a nawet spożycia kociaków. Proszę porównać rozmiar, odgłosy i aktywność kociaków z rozmiarem, odgłosami i aktywnością zwierzyny łownej Są małe, mają piskliwe głosy, poruszają się szybko, chaotycznie. Każdy z tych czynników może uruchomić zachowania łowieckie. U kotów polujących zachowania macierzyńskie nie zawsze są w stanie przezwyciężyć zachowań łowieckich, więc traktują kocięta jak niewielką zwierzynę łowną. Instynkty są w konflikcie". Cóż. Przykład zaiste udany biorąc pod uwagę, że ja jako niegdyś miłośniczka kotów w wieku mniej więcej 12 lat dowiedziałam się czemu kocice zabijają swoje młode i że owszem jest to instynkt. Zainteresowanych odsyłam tu.
Więc obalanie ''mitu'' homoseksualizmu zwierząt jako zaburzeń, zachowań jednostkowych bądź działań całkowicie sprzecznych z instynktem jakoś im nie wyszło. 
Mogłabym godzinami bawić się w obalanie ''faktów naukowych'' zawartych na tej stronie ale nie ma to chyba większego sensu biorąc pod uwagę fakt, że choćby powyżej zacytowany ''fakt'' mógłby obalić pierwszy lepszy kociarz czy psiarz.
Nie oszukujmy się. Całym przesłaniem tej strony jest to, że homoseksualność to zaburzenie sprzeczne z naturą, które powinno wrócić na listę chorób i zaburzeń WHO. Ładnie ubrana homofobia pod przykrywką badań naukowych i teorii spiskowych jest aż nadto widoczna. Autorzy nie nawołują do palenia ludzi nieheteroseksualnych na stosach, ba nawołują do wspierania ich, ale jednak mimo wszystko podprogowo przekazują "To jest ZŁE i CHORE".
Czu homoseksualiści mają czułki? Czy są zagrożeniem? Czy są chorzy? Inni? Zostawiam to Wam do oceny własnej i zabieram się do pisania całej serii poświęconej tej cudownej stronie, bo od zawsze miałam uczulenie na homofobie w każdej postaci.
"Psychologowie, psychiatrzy i inni specjaliści zajmujący się zdrowiem psychicznym, zgadzają się co do faktu, że homoseksualność nie jest chorobą, zaburzeniem psychicznym czy problemem emocjonalnym. Ponad 35 lat obiektywnych, dobrze zaprojektowanych badań naukowych wykazało, że homoseksualność, sama w sobie, nie wiąże się z zaburzeniami psychicznymi lub emocjonalnymi czy społecznymi problemami. Homoseksualność niegdyś była uważana za chorobę, ponieważ specjaliści zajmujący się zdrowiem psychicznym i społeczeństwo dysponowali nierzetelnymi, opartymi na uprzedzeniach, informacjami.
W 1973 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne uwzględniając nowe, lepiej zaprojektowane badania, usunęło homoseksualność z listy zaburzeń psychicznych i emocjonalnych. Dwa lata później, Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne podjęło uchwałę popierającą to usunięcie.
Od ponad 25 lat oba stowarzyszenia apelują do wszystkich specjalistów w zakresie zdrowia psychicznego o pomoc w usunięciu piętna choroby psychicznej, którą niektórzy ludzie nadal łączą z orientacją homoseksualną."[4]

Tym pozytywnym aspektem kończąc żegnam tych, którym udało się dobrnąć do końca i do napisania.














1.http://portalwiedzy.onet.pl/21360,,,,homoseksualizm,haslo.html
2.http://homoseksualizm.edu.pl/index.php/co-mowi-nauka/homoseksualizm-geneza/173-homoseksualizm-jako-predyspozycja-wrodzona-teoria-biologiczna
3.http://www.homoseksualizm.edu.pl/index.php/co-mowi-nauka/35-medycyna/254-homoseksualizm-zwierzt-mit-czy-rzeczywisto
4.http://www.homopedia.pl/wiki/Usuni%C4%99cie_homoseksualizmu_z_list_chor%C3%B3b

niedziela, 13 kwietnia 2014

"She’s a beast
I call her Karma
She eat your heart out
Like Jeffrey Dahlmer
Be careful
Try not to lead her on
Shawtys heart was on steroids
Cause her love was so strong
You may fall in love
When you meet her
If you get the chance you better keep her
She swears by it but if you break her heart
She turn cold as a freezer
That fairy tale ending with a knight in shining armor
She can be my sleeping beauty
I’m gonna put her in a coma
Woo!
Damn I think I love her
Shawty so bad
I’m sprung and I don’t care
She got me like a rollercoaster
Turn the bedroom into a fair
Her love is like a drug
I was trying hit it and quit it
But lil mama so dope
I messed around and got addicted"

niedziela, 6 kwietnia 2014

Czasami czuje sie... Odrealniona. Jakbym wszystkie emocje, cala esencje przelala w pluszaka w ktorego wyplakalam tyle lez. W ktorego "wepchalam" wszystkie swoje negatywne emocje. Teraz odkrywam, ze oprocz tych zlych pozbylam sie tez tych wszystkich dobrych. Nawet 'kocham' jest teraz zupelnie inne. Nie uczuciem, emocja tylko... Chwila, zapachem, musnieciem. Boje sie. Boje sie, ze gdy chwila minie nie zostanie nic.

wtorek, 25 marca 2014

"Tak, jestem szczęśliwa,
i brak mi tylko dzwoneczka u szyi,
który by brzęczał nad Tobą, gdy śpisz."

niedziela, 23 marca 2014

"And all the roads we have to walk are winding
And all the lights that lead us there are blinding
There are many things that I would like to say to you
But I don't know how

Because maybe
You're gonna be the one that saves me
And after all
You're my wonderwall"

wtorek, 18 marca 2014

Syndrom Julii

Należę do tego cudownego grona osób, które żeby być szczęśliwe muszą być nieszczęśliwe. Dopiero gdy balansuje na skraju przepaści jestem twórcza, kreatywna i pracowita. Nieszczęście jest moim sposobem na życie. Gdy wszystko się układa świadomie bądź nie robię wszystko by to zepsuć.
Mam 20 lat. Jestem w tym miejscu swojego życia w którym wiedziałam, że będę od czasów gdy miałam jakieś 7 lat - na studiach. Rozwijam się, pracuje nad sobą, jestem zakochana i kochana, a mimo to... czegoś mi brak. Jakiejś iskry.
Tylko gdy byłam nieszczęśliwa byłam w jakiś dziwny, chory sposób spełniona. Żeby osiągnąć pełnie szczęścia musiałabym chyba umrzeć z nieszczęśliwej miłości. 
Kocham to co mnie niszczy, gdy niszczyć przestaje tracę sens.

"Zegar bije już szósty raz
Słońce spada na stół...
Zaraz wejdziesz zapadnę w trans
Obudzi mnie ból...
Sama nie wiem czy tego chcę?
Czasem życia mego mi żal
Rysa na szkle...
Schody w górę i schody w dół
Kto ma klucze do drzwi?...
Kochaj mocno, kochaj mnie
Egoizm na pół
Już sama nie wiem czy siebie znam?
Tyle mego, to co się śni

Czego wciąż mi brak?
Przecież wszystko mam...
Obcy ludzie mówią,
że tak zazdroszczą mi...
Czego wciąż mi brak?
Co tak cenne jest?
Że ta nienazwana myśl
Rysą jest na szkle...

Beznamiętnie podpalam świat
W końcu liczy się gest...
Obracam w palcach zagadkę dnia
Fala bije o brzeg...
I sama nie wiem czy szukać bram
Do ogrodu, gdzie mieszka NIC..."

czwartek, 13 marca 2014


"Gdy ciebie zabraknie i ziemia rozstąpi się
W nicości trwam
Gdy kiedyś odejdziesz
Nas już nie będzie i siebie nie znajdziesz też

Zatańcz ze mną jeszcze raz
Chcę chłonąć każdy oddech twój
Co z nami będzie? - uwierz mi
Tak jak ja nie kochał nikt"


Krucha. 
Okruch lodu.

Rozpuść.
Pozwól mi widzieć.



Tylko błagam, błagam, błagam
nie wbij go głębiej.
Tęsknie za widokiem błękitnego nieba.



niedziela, 9 marca 2014


"Do you feel the same 
or am I only dreaming?'

Boje sie oddychać.
Wszystko wypada z drżących palców.

Na dno i na szczyt.
Wzloty i upadki.
Każda godzina przynosi coś innego.
Za szybko. Za dużo.

To tylko sen.

sobota, 8 marca 2014

''Samotne niebo schowało twarz w chmury
Zapewne z goryczy...
Przestało stroić miny do zwierciadła morza.
Czarny aksamit nocy-wezgłowie moje
Łańcuch dalekich ogni- naszyjnik mój...
Będzie przez czas spalone imię moje.''
Gorzej jest słuchać, że wróci. (A nie wróci, bo ona też umarła) Gorzej jest gdy wszyscy wokół mnie szukają nadziei, bo nie mogą się pogodzić z faktem, że zniknełam. Że sprzedaje dusze za zapomnienie. Zrozumieli, że kochałam, że kocham. A ja nie rozumiem! Taniec na nitce nad przepaścią się skończył. I już nie ma mnie.
"Ludzie chcą usłyszeć wieści złe
Że nie mam co pić
Że spać nie mam gdzie
Że cały ten cholerny świat
Cały ten cholerny świat 
Wali mi się na grzbiet

Że góra z górą się nie zejdzie
Że para w parze z nieszczęściem
Że między mną a nią, między mną a nią
Anioły w niepokoju drżą

Albo że, najgorsza rzecz
Że nie ma już mnie
Że Ja i cały mój cholerny świat
To już nie teraźniejszy czas

Bo ludzie chcą usłyszeć wieści złe
No tak to już jest, że nie ma już mnie
Że nie ma już mnie"
"krzyczę wróć
wołam wróć
plamię
przygryzione wargi
barwą krwi
nie wróciła"

ślady niczego

Ślady tego co kiedyś bywało
ślady tego co niegdyś trwało
kruche ślady naszego milczenia
szare ślady, cienie spalenia...

Gdzie... nasze szczytne ideały?
Gdzie to wszystko co niby nam dały?
Gdzie te wszystkie czerwone róże?
Te pocałunki małe i duże?

Pozostał tylko popiół na wietrze
które czas już wkrótce rozetrze
To co było minęło, nie wróci
Tylko wiatr wspomnienia zanuci

Kwiaty zwiędły, zamarły, ucichły
Słowa zamarły, zniknęły, zamilkły_
Szklana dama.
Odbiciem.
Nie może płakać.
Rozbita na kawałki.
Nakłada uśmiech czerwoną szminką.
Odbija blask oczu.
Wszystko dobrze.
Umarła.
Tylko włosy ciągle rosną.

sen

śnie
jedną noc, jeden dzień
pewnie tylko mi się śniłaś
pewnie wcale tu nie byłaś

a Twój krzyk był krzykiem sowy
szumem wiatru twe przemowy
a Twój dotyk cieniem, złudą
żartem ciała i ułudą

śniłam długo; noc i dzień
na me myśli padał cień
tak naprawdę Cię nie było
to się przecież tylko... śniło

piątek, 7 marca 2014

"Pa­miętaj także o tym, że kochałam, i że to miłość ska­zała mnie na śmierć."

Nie ma nadziei.
Nie wrócisz.
Zostały tylko różę nad oknem
ślad po szklance
odbicie w lustrze.


I nawet nie mogę walczyć, bo chcesz być szczęśliwa.


*** (czekałam długo...)

czekałam długo
wspierałam włosy na ręce
podpórkę robiłam włosom
z moich rąk samotnych z palców

usta oszukiwałam pieszczotą
kolorowej szminki
czekajcie - mówiłam ustom -
przyfruną pocałunki
opadną
rojem pszczół w wasze różowe wnętrze

i piersi dotykałam ręką
szeptałam w uniesione końce
czekajcie - przyjdzie ten
w którego rąk zagłębieniu
znajdziecie przystań spokojną

i nóg strzelistym wieżom
odwróconym w dół
kłamałam - przyjdzie
i drżały - wierząc

teraz - rzucam to wszystko
w chłodną taflę lustra
jak w głęboki staw
i odwracam twarz i się śmieję
H.Poświatowska

*** (bez ciebie)

bez ciebie
jak bez uśmiechu
niebo pochmurnieje
słońce
wstaje tak wolno
przeciera oczy
zaspanymi dłońmi
dzień -

w trawie
przebudzony motyl
prostuje skrzydła
za chwilę
rozbłysną
zawirują najczystszą abstrakcją
kolory kolory kolory

szeptem
modlę się do uśpionego nieba
o zwykły chleb miłości
H.Poświatowska

"Once upon a time I could take anything, anything.
I Always stepped in time, regardless of the beat
I moved my feet, I carried weight
What I could not do i faked
And I dug seeking treasure
Just to wake up in an early grave
So I stopped right then and said

Go on alone, 'cause I won't follow.
But this isn't giving up, no this is letting go
Out with the old dreams I've borrowed
The path I carve from here on out will be my own
The path will be my own"

czwartek, 6 marca 2014

"And in the day, everything's complex,
There's nothing simple, when I'm not around you.

But I'll miss you when you're gone,
That is what I do. Hey, baby!
And it's going to carry on,
That is what I do. Hey, baby!"



Tym razem jest inaczej.
Roztrzaskane. Zgaszone.
Nie wrócisz.

środa, 5 marca 2014

"Ja cóż - włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
Pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko 
(...)
Nie myśl, że nie kocham
Lub, że tylko trochę
Jak cię kocham, nie powiem, no bo nie wypowiem
Tak ogromnie bardzo jeszcze więcej może
I dlatego właśnie żegnaj
Zrozum dobrze żegnaj"
Nie masz pojęcia o miłości.
Skacz po mnie, skacz. Żądaj zapłaty za przyjaźń.
Tylko gdy będziesz spadać w dół ciekawe czy znajdzie się ktoś kto poda Ci rękę.
Moja była wyciągnięta zbyt długo.
"Nie udało się bywa tak
ktoś inny wszedł pomiędzy nas
dwie walizki już stoją w drzwiach
zamknęłaś w nich kilka dobrych wspólnych lat

To tylko deszcz nie moje łzy
naprawdę życzę Ci
bądź szczęśliwa
szczęśliwa z nim
To tylko deszcz nie żadne łzy
naprawdę uwierz mi
bądź szczęśliwa
szczęśliwa z nim
bądź szczęśliwa

Będzie dłużył się każdy dzień
zbyt wielu spraw nie umiem znieść
jeszcze jakiś czas będę sam
pozbieram się zresztą który to już raz"

"Uciekaj stąd i zabierz wszystkie nasze dni
Obrazy wspomnień, na których razem ja i Ty
Wyblakłe kalendarze i daty naszych marzeń
I powiedz jej, by zawsze dbała o wszystko co kochałam

Uciekaj już i powiedz, że to moja wina
Gdy cały czas jak Anioł Stróż przy Tobie byłam
Ty byłeś z nią myślami, Wy tak bardzo zakochani
Więc powiedz jej, by zawsze dbała o wszystko co kochałam

Bądź szczęśliwy z nią dla siebie
Bądź szczęśliwy z nią
Bądź szczęśliwy z nią dla siebie
I prosto w serce zadaj cios
(...)
Za oknem noc, przede mną same dobre dni
Gdzieś morze łez, po którym pewnie płyniesz Ty
Samotny kapitanie, pamiętasz jak błagałam
Byś nigdy nie zabierał, wszystkiego co kochałam"

Zanim pójdę

Ile jestem ci winien?
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń?
Ale kiedy wszystko już oddam, czy
będziesz szczęśliwa i wolna czy...

będziesz szczęśliwa i wolna czy...
Ale zanim pójdę, ale zanim pójdę,
ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci, że:

Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze.


Ile jestem ci winien?
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń?
Ile były warte nasze słowa,
kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa?

Kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa?
Ale zanim pójdę, ale zanim pójdę,
Ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci, że:

Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze...

czwartek, 27 lutego 2014

Puste słowa...

Znam twoje imię
Ty moje znasz
W błękitnych oczach
Zgasiłeś blask
Herbata stygnie
Znów pada deszcz
Już nie chcę wiedzieć
Rób co chcesz
Zamykam oczy
Zakrywam twarz
Wiem masz dosyć
Dość mam ja
Jak długo jeszcze
To może trwać
Nie ma już Ciebie
Nie ma już nas


Kocham cię
Kocham
To tylko puste słowa
puste słowa
Kocham cię
Kocham
Zacznijmy od nowa wszystko budować

I wszystko inne
Już teraz jest
Twój każdy dotyk
Twój każdy gest
Gdy noc zapada
Wymykam się
Ty nie pozwalasz
Popychasz mnie
Upadam lekko
I boję się
I cicho proszę
Zostaw mnie
Zagryzam wargi
Gdy lecą łzy
Nie mam już siebie
Już nie mam nic
Łzy

sobota, 22 lutego 2014

Twierdza

''Na co ten czajniczek z czystego srebra, jeżeli nie posłuży do ceremonii parzenia herbaty w jej obecności, zanim dacie sobie wzajemnie miłość? Po co wiszący na ścianie flet z bukszpanowego drewna, jeżeli nie będziesz jej na nim grał? Po co ci dłonie, jeżeli nie możesz w nich ukryć usypiającej ukochanej twarzy?

Jesteś jak kram, pełen towarów przygotowanych na sprzedaż, ale wszystkie one na nic jej, a więc i tobie. Każdy przedmiot opatrzony etykietką, ale i każdy czeka, aby zacząć żyć.

A także godziny, które są samym oczekiwaniem na lekki krok, a potem na uśmiech we drzwiach, a jest to uśmiech podobny do miodowego kołacza, który miłość daleko od ciebie przygotowała w ciszy, a którym ty nasycisz swój głód. Godziny inne od momentów pożegnania, kiedy trzeba się rozstać. Inne od godzin snu, w ciągu których odżywa twoje pragnienie.

A tu nie ma już świątyni, tylko bezładnie rzucone kamienie. I nie ma ciebie. A nawet wiedząc, że może zapomnisz i zbudujesz następną świątynię - bo takie jest życie - czy umiałbyś zrezygnować z tego, że znów się w niej pojawi imbryk herbaty i dywan z puszystej wełny, i godziny poranne, południowe, wieczorne, i że znowu nada sens twoim dziennym zarobkom i zmęczeniu; i że znowu będziesz mógł być blisko albo daleko, że będziesz się zbliżał i oddalał, coś gubił i coś znajdywał. "

Antoine de Saint-Exupéry
''Słońce - pasterz bez stada. Rano - złoto, wieczorem - miedź.
I zdaje się, że nie trzeba wspominać ani żalu mieć.''
 
 
Zrzucasz mnie na dno.
Ciasne sieci, wąskie oczka. Szarość i błękit. Brak tchu.

poniedziałek, 17 lutego 2014

syndrom lady M.

I tylko siłą woli powstrzymuje się by nie szorować rąk i ust splamionych nadzieją. Wciąż czuje smak pocałunków mimo, że wydarzenia zatarły ich ślad i sens. Za twarda jestem. Nie dla mnie szaleństwo lady Makbet i widziadła. Nie dla mnie szorowanie rąk do krwi. Nie przywróci to spokoju ducha. Nikt mnie nie ocali, nikt ocalić nie może. Bo najpierw musiałabym ocalić się sama. A po co.
Mimo stoicyzmu, mimo ''sukowatości'' charakteru - nie ma dla mnie życia.
Imperatywy, morale. Nie potrafię się ich pozbyć. Nie potrafię traktować życia jak sportu, jak zabawy, jak gry.
''Nie ma już nic za ścianą powiek."

"Everything i can’t be,
Is everything you should be.
And that’s why i need you here..."

"I had a dream the other night,
About how we only get one life,
It woke me up right after two,
I stayed awake and stared at you ,
So I wouldn’t lose my mind

And I had the week that came from hell,
And yes I know that you could tell,
But you’re like the net under the ledge,
When I go flying of the edge,
You go flying of as well

And if you only die once
I wanna die with

/You've got something I need,
In this world full of people there’s one killing me
And if we only die once I wanna die with you/

Last night I think I drank too much,
Yeah, call it a temporary crutch,
With broken words I tried to say,
Honey don’t you be afraid,
Cause we got nothing we got us"

niedziela, 16 lutego 2014

Uciekłabym z Tobą i dla Ciebie na koniec świata.
Zamiast tego mam tylko gorzki nalot na języku i bryłę lodu zamiast serca.
Dorobiłam się tików nerwowych, opadającej powieki (jak zwykle przy zmęczeniu) i bolącego serca, bolącego bardziej niż obita twarz. Magia wszelakich maści sprawia, że opuchlizna znika niczym sen złoty. Szkoda, że nie wymyślono takiej maści na serce.
Osoby z ''kocham Cię'' na ustach i uniesioną pięścią nie są warte by przez nich cierpieć.

Bogowie... kocham ją. Chociaż nie powinnam. ''Umierałem zbyt wiele razy wierząc i czekając''

sobota, 15 lutego 2014

Nigdy nie sądziłam, że jedno małe słówko może tak uszczęśliwić. ''przyjaciółka''.
Szkoda tylko, że marnowaliśmy tyle czasu zanim na to pozwoliłeś.
Jesteś moją małą, osobistą kotwicą.
Moją kamizelką ratunkową.

Bo tak naprawdę to przyjaciele są ''rycerzami z bajki'', jeśli nie ocalisz się sam to nikt inny oprócz przyjaciela nie przybędzie na białym koniu. Miłość przeminie. Wypali się. Spłonie we własnym ogniu. Przyjaźń przetrwa.
Jestem niepoukładana. Kruche szkło.

Bukiet róż nad oknem. Dłoń na policzku. Brązowe oczy wpatrzone w moje. Czerwień włosów za każdym razem gdy zamykam oczy.

Ukradzione pocałunki w deszczu. Przyśpieszone oddechy. Gorąca kawa. Przykrótki koc spod którego wystają nam stopy. Jasne, filuterne oczy małej dziewczynki.

I w tym wszystkim ja rozerwana pomiędzy tym co nie mogę, tym co powinna, tym co chce. Ogień i lód.


Za nami wiele kłamstw,
Pomyliłam kilka chwil-z całym życiem,
czekałam twoich ust,
w krzyku ciszy szeptu słów już nie słyszę,
Czemu pamięć dalej ma twój smak?
zapach wciąż ten sam,
Czemu na rozstaju naszych warg ocean pragnień?

Gdy wszystko co chce niebo dać-zamieniam w ogień,
wszystko co chce niebo dać-umyka z objęć,
kiedy bliskość nas rani aż tak,
dawno minął już czas na żal.

Za nami wiele kłamstw
czas mi świadkiem,
Bóg go dał-jestem silny,
Czekałem twoich ust,
umierałem już nie raz,
dziś spokojniej.
Czemu pamięć dalej ma twój smak?
zapach wciąż ten sam,
Czemu na rozstaju naszych warg ocean pragnień?

Gdy wszystko co chce niebo dać-zamieniam w ogień,
wszystko co chce niebo dać-umyka z objęć,
kiedy bliskość nas rani aż tak,
dawno minął już czas na żal.

piątek, 14 lutego 2014

I nadszedł ten dzień. Ostateczny koniec w pewien sposób. Granica. Zwykły. Tak bardzo symboliczny. Pierwsze walentynki, które miałam spędzić z osobą, którą kocham. O którym dyskutowałyśmy gdy jeszcze w moich oczach płoną ogień, gdy wydawało mi się, że w Twoich oczach widziałam ten sam blask. Gdy myślałam, że wciąż jesteś moją połówką pomarańczy. Walentynki - zwykła komercja. A jednak mimo wszystko święto zakochanych. Ach te cudowne, naiwne dni gdy myślałam, że mamy co świętować.

czwartek, 13 lutego 2014

Rozgoryczenie ma kwaśno-gorzki smak, pozostawiając nieprzyjemny posmak na języku niszczy smakowanie każdej chwili. Łatwiej jest wybaczyć. O niebo łatwiej. Odpuścić sobie gryzący żal. Lecz nie każdy zasługuje na wybaczenie. Pielęgnowanie w sobie nienawiści też nie ma większego sensu. Nie dostrzegasz wtedy błękitów nieba. Mimo słońca nad głową nieustannie tkwią czarne chmury. Więc gdzie tkwi złoty środek?

środa, 12 lutego 2014

A Quoi ca Sert L'Amour

Do czego służy miłość?
Opowiada się zawsze
bezsensowne historie
Do czego służy kochanie?

Miłość się nie tłumaczy!
Tu rzecz taka o!
Która pochodzi nie wiadomo skąd
I was dopada nagle.

Ja słyszałam jak mówiono
że miłość powoduje cierpienie
ze miłość powoduje płacz
Do czego służy kochanie?

Miłość służy do czego?
Aby nam dawać radość
Wraz ze łzami w oczach
Jest smutna i cudowna!

Chociaż mówi się często
Że miłość jest złudna
że jest jedno z dwojga
które nie jest nigdy szczęśliwe...

Nawet kiedy jest stracona
Miłość którą się znało
Pozostawia wam smak miodu-
Miłość jest wieczna!

Wszystko to jest bardzo ładne
Ale kiedy wszystko jest skończone
Nie zostaje wam nic
Oprócz ogromnego bólu

Wszystko to co teraz
tobie wydaje się być bolesne
jutro, będzie dla ciebie
Pamiątką szczęścia!

W sumie, jeśli zrozumiałam
Bez miłości w życiu
Bez jej radości, jej smutków
Żyło się na nic?

Ależ tak!Spójrz na mnie!
Za każdym razem, wierzę jej!
I wierzyłbym zawsze...
To do tego służy miłość!

Ale ty jesteś ostatni!
Ale ty jesteś pierwszy!
Przed tobą nie było nic
Z tobą jest mi dobrze!

To Ciebie chciałam chciałam!
To Ciebie potrzebowałam
To Ciebie zawsze kochałam
To do tego służy miłość!

Tak strasznie, okropicznie tęskniłam, za jedyną osobą, która rozumie mnie w pół słowa, z którą godzinami potrafię rozmawiać o wszystkim i o niczym, a i tak nie potrafimy się nagadać i wyczerpać wszystkich tematów, która kompletnie mnie nie rozumie (z wzajemnością zresztą), a i tak potrafimy powiedzieć sobie o wszystkim, o czym często nie wie nikt inny.
Tęskniłam. Nie znikaj znów.
Czym jest miłość...?
Tym, że o cholernej 2 w nocy piszę pracę o Stalinie zamiast iść spać, wiedząc, że w zamian nie otrzymam nic oprócz ''dziękuje''.
Nawet miłości zwrotnej.

wtorek, 11 lutego 2014

Ułatwiasz mi nienawidzenie Cię. Dziękuje.
To się staje śmieszne.
Zaczynam rozumieć proponowanie mi benzyny, by spalić róże pod Twoim oknem.
Mają racje.
Jakkolwiek dziecinne to mimo wszystko symboliczne. Wychodzi na to, że na to zasługujesz.
Zachowujesz się jak dziecko bawiące się lalkami. Więc może tylko proste gesty do Ciebie dotrą.
Wbijasz nóż w serce i przekręcasz raz po raz. Przecież nie ma nic zabawniejszego niż sypanie
soli w rany.
Nauczyłaś mnie egoizmu.
Kolejna cenna lekcja.

poniedziałek, 10 lutego 2014

I co raz bardziej obchodzi, i coraz mniej. Tylko szkoda tak bardzo wszystkich łez wylanych, snów wyśnionych, nocy nieprzespanych, słów zmarnowanych. Zbyt wiele czasu, energi i nawet emocji włożonych w coś co i tak nie miało sensu. W coś co było z góry skazane na porażke, bo muszą chcieć dwie osoby i kochać dwie osoby. Nie można kochać na pół gwizdka, nie można kochać za mało nie można mylić przywiązania z miłością ileś razy. Za błędy się płaci.

niedziela, 9 lutego 2014

Pustka. I na nowo jakbym się cofnęła o miesiąc i na nowo uczyła chodzić.
Uratowałaś mnie tylko po to by zniszczyć od nowa.
"I lose my way
And it's not too long before you point it out
I cannot cry
Because I know that's weakness in your eyes
I'm forced to fake a smile, a laugh
Every day of my life
My heart can't possibly break
When it wasn't even whole to start with"

piątek, 7 lutego 2014

No sunshine...

Ain't no sunshine when she's gone
It's not warm when she's away.
Ain't no sunshine when she's gone
And she's always gone too long
anytime she goes away.
Wonder this time where she's
gone,
Wonder if she's gone to stay
Ain't no sunshine when she's gone
And this house just ain't no home
anytime she goes away.
And I know, I know, I know, I
know, I know,
I know, I know, I know, I know, I
know, I know, I know,
I know, I know, I know, I know, I
know, I know,
I know, I know, I know, I know, I
know, I know, I know, I know
Hey, I ought to leave the young
thing alone,
But ain't no sunshine when she's
gone,
ain't no sunshine when she's
gone, only darkness everyday.
Ain't no sunshine when she's
gone,
And this house just ain't no home
anytime she goes away.
Anytime she goes away.
Anytime she goes away.
Anytime she goes away.
Anytime she goes away.

Miał być głęboki tekst o ideałach a zamiast tego będzie płytki no ale wygenerowany przez życie, przez obecną chwile.

Nie od dziś wiadomo, że faceci to zdobywcy. Bądź desperaci.
Ale mimo to nie potrafię zrozumieć czemu faceci lecą niczym ćmy do ognia do dziewczyn, które mają ich totalnie, absolutnie gdzieś.
Prosta zasada - im bardziej masz ich gdzieś tym większe kółeczko adoracji.
Jeśli powiesz facetowi, że wolisz dziewczyny to masz jak w banku, że zacznie się ślinić i dostanie małpiego rozumu na Twoim punkcie...
To takie... smutne. I delikatnie żałosne.
A jeśli do tego dodać dekolt, obcasy i długie nogi to nic tylko zaproponować chusteczkę do ocierania śliny.
Ehh...

czwartek, 6 lutego 2014

Pora uwierzyć, że zrobiłaś mi to samo po raz drugi

nie sądziłam, że to może boleć aż tak.

Can't Remember To Forget You...

I left a note on my bedpost
Said: "Not to repeat yesterday's mistakes"
What I tend to do when it comes to you
I see only the good, selective memory!
The way you make me feel, yeah
You gotta hold on me
I've never met someone so different
Oh, here we go
You part of me now, You part of me
So where you go I follow, follow, follow

Oh, oh, oooh, oh
Oh, oh, oooh, oh
I can't remember to forget you!
Oh, oh, oooh, oh
Oh, oh, oooh, oh
I keep forgetting I should let you go
But when you look at me
The only memory is us kissing in the moonlight
Oh, oh, oooh, oh
Oh, oh, oooh, oh
I can't remember to forget you!

I can't remember to forget you!

I go back again fall off the train,
Land in his bed
Repeat yesterday's mistakes
What I'm trying to say: "Is not to forget!"
You see only the good, selective memory!
The way he makes me feel like,
The way he makes me feel
I never seemed to act so stupid
Oh, here we go,
He a part of me now, he a part of me
So where he goes I follow, follow, follow

Oh, oh, oooh, oh
Oh, oh, oooh, oh
I can't remember to forget you!
Oh, oh, oooh, oh
Oh, oh, oooh, oh
I keep forgetting I should let you go
But when you look at me
The only memory is us kissing in the moonlight
Oh, oh, oooh, oh
Oh, oh, oooh, oh
I can't remember to forget you!

I rob and I kill to keep him with me
I do anything for that boy
I'd give my last time to hold him tonight
I do anything for that boy

czwartek, 30 stycznia 2014

Już nigdy...

Miła, to sentymentalne,
ale nie mogę, nie mogę zapomnieć nas wtedy,
wtopionych w bursztyn ciszy.
Z jaką nieśmiałą obawą
dotykaliśmy swoich rąk:
skrzydeł egzotycznych ptaków

To powraca do mnie
To powraca do mnie
To powraca do mnie
jak motyw śmierci
jak motyw śmierci

Tak świeże były nasze ciała,
tak czyste,
ciała prawie dzieci

Kim, jak nie dziećmi byliśmy,
niewinnymi,
bardziej świętymi
niż wszyscy święci.
To jak zadra
tkwi w mej pamięci.

Nasze błękitne oddechy,
nasze źródlane oczy
jeszcze nie tknięte szronem przerażenia.
Nasza czułość
delikatna jak nalot pyłku na śliwkach,
czysta i krucha jak płatek lodu,
naiwna jak psiak.

Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
tak jak wtedy,
tak jak wtedy

Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
tak jak wtedy,
tak jak wtedy 
SDM

"Taki wieczór choć rano"

Miało być tarczą, nadzieją, osłoną.
"Będą lata tłuste i gorące
Ale też i nie klejące się wcale
Poprzecinane deszczem
Pozalepiane żalem

Ale trzymajmy się razem!
Ale kochanie damy radę!
Ale trzymajmy się razem!
Ale, no ale, nigdy nie każ mi wybierać
I nigdy nie każ mi wybierać,
I nigdy nie każ mi wybierać
Bo jeszcze wybiorę źle

Będą dni pachnące wrzosem
Ale też noce nie przespane wcale
Poprzerywane wrzaskiem
Pozaszywane niedopasowaniem"
Happysad
I wciąż Cię kocham. Choć obdarłaś mnie z mojego ukochanego romantyzmu i dramatyzmu rodem z "Wichrowych wzgórz" (a tak mi z nim dobrze było). Jednak moja miłość jest zmienna. Przestała być... rozdzierająca. I choć wciąż potrzebna do oddychania, zrozumiałam, że i bez tlenu da się żyć jeśli się człowiek uprze. "Widać można żyć bez powietrza".  Boje się tego. Boje się, że będzie się spłycać i spłycać aż stanie się zwykłym elementem życia, przyzwyczajeniem bez choćby cienia emocji. 
Nie mówię, że ma być dramatycznie, porywająco, szalenie i po grób ale... brakuje mi tych momentów gdy miałam wrażenie, że ''zatańczymy się w sobie bez końca''.
Brakuje mi porywów. 
Umieram ze strachu, że zakocham się, a raczej wyda mi się, że jestem zakochana w kimś kto nie będzie Tobą. 
Nie wyobrażam sobie...
Tęsknie za śnieniem o Twoim uśmiechu.

"Człowiek celem samym w sobie. "

Nie wiem czemu przypomniał mi się fragment wiersza, który napisałam gdy w podstawówce uznałam, że zostanę poetką (tak, wiem, bez komentarza)
"Mały książę oswoił róże
Ja oswoję burzę
Będę grzmiała i wiała, latała"
"Zawsze masz traktować człowieka jako cel sam w sobie, a nie tylko środek do celu."(I.Kant)
Nie wiem w którym momencie absolutnie stała się celem nie środkiem. A może od początku była? A może tylko zranię ją i siebie? Do czego to dąży? Tylko do oswojenia? Nie da się zamknąć burzy w ramach. A nie da się oswoić bez choćby odrobiny poskromienia. Wydawałoby się... spokojna, wyrafinowana i diabelnie (gdzie diabelnie jest słowem kluczowym) inteligentna, jedna z wielu, a jest tak niesamowicie trudną, niemożliwą do ogarnięcia enigmą. I to mnie zgubi. Wrodzona przekora. Wrodzona chęć odkrywania i poznawania nieznanego, odmiennego.
''Struktura naszych umysłów ogranicza zarówno gamę pytań, które zadajemy przyrodzie, jak i upośledza zrozumienie odpowiedzi, których ona nam udziela.''(I.Kant)
Struktura mojego umysłu, moje prywatne kategoryczne imperatywy sprawiają, że nie umiem jej zrozumieć. Mogę co najwyżej szanować jej absolutną odmienność. I to mnie najbardziej boli i stoi mi belką w oku; że zrozumieć nie potrafię. 
Tyle dobrze, że znalazłam pocieszenie w ideach Kata (dzięki niebiosom, że nawet ja mam swoich ukochanych filozofów); "Czasami ceni się kogoś za bardzo, aby można go było pokochać".
Tego jednego nie muszę się bać. Zbyt jest celem. Zbyt jest dalekosiężną bym musiała się bać, że zabrnę za daleko. Bo w momencie gdy to wszytko poszłoby za daleko, jakkolwiek melodramatycznie to zabrzmi, było to by moją zgubą, a dla niej tylko kolejnym powodem do wyrzutów sumienia i wystawienia jeszcze twardszych i wyższych murów.
Po raz pierwszy tak umieram z lęku na myśl o miłości. 

wtorek, 28 stycznia 2014

"Milion razy chętniej zabiłaby siebie niż jego, bo każdy odłamek nienawiści, którą do niego czuje, tylko podsyca skrytą głęboko miłość, gorącą czerwoną stopioną lawę, która płynie pod spodem."
"Działanie.
Konsekwencje.
Koniec końców, za wszystko trzeba zapłacić."
"- Kim jestem? (...)
- Kim wszyscy jesteśmy? Ludźmi, którzy nie potrafią zapomnieć.
- Czego?
Will wzdycha.
- Przeszłości. Rozmów w cztery oczy. Rajskiego ogrodu.
 (...)
- Byłeś kiedyś zakochany? (...)
- Raz - odpowiada, a słowo chrapliwie wydobywa się z krtani.
Will przytakuje.
- To zawsze jest raz, prawda? Cała reszta... to tylko echo. "
"(...) wtedy to nie wyglądało to na problem. To wyglądało na miłość, i to na miłość tak totalną, że mogła się w niej taplać i zmyć nią wszystko inne, wkroczyć do idealnego, przynoszącego pocieszenie mroku i żyć swobodnie jak we śnie."
"- Boli cię głowa! - powtarzał, wydzierając się na cały regulator. - Wiesz co? Mnie też boli głowa. Wszystkich nas boli głowa. I mamy mdłości. I anemię. I stare obolałe gnaty. I brak choćby śladowego poczucia sensu użerania się z kolejnym dniem."
"Tak, tamta noc była idealna. Cały związek w mikroskali. Pożądanie, doznania, subtelna polityka smakowania i bycia smakowanym"


Ach. Gdzie minęły tamte dni gdy należałyśmy tylko do siebie. I nie musiałam się bać i kłamać i oszukiwać. I wszystko było prostsze.
"Lepiej być tym, kim się jest, niż nikim. I lepiej umrzeć, niż żyć w grobowcu kłamstw."
"Pragnienia nie można ugasić - ukryte gdzieś głęboko jest źródłem wszystkiego."

"Likwidacja dysonansu między myślą, a działaniem. Myśleć znaczy robić. Tęsknota za tym, czego się nie przeżyło, znika, kiedy ciało sunie w powietrzu (....). Ekscytujący dreszcz: poczucie, że nareszcie się żyje, i to w tej chwili, bez względu na konsekwencje, bez względu na przeszłość i przyszłość. Świadomość rejestruje tylko pęd powietrza i krew na języku."
M.Haig

środa, 22 stycznia 2014

"A jeśli kiedy taki czy jakikolwiek inny człowiek przypadkiem znajdzie swą drugą połowę, wtedy nagle dziwny na nich czar jakiś pada, dziwnie jedno drugiemu zaczyna być miłe, bliskie, kochane, tak że nawet na krótki czas nie chcą się rozdzielać od siebie. I niektórzy życie całe pędzą tak przy sobie, a nie umieliby nawet powiedzieć, czego jedno chce od drugiego. Bo chyba nikt nie przypuści, żeby to tylko rozkosze wspólne sprawiały, że im tak dziwnie dobrze być, za wszystko w świecie, razem. Nie. Ich obojga dusze, widocznie, czegoś innego pragną, czego nie umieją w słowa ubrać, i dusza swe pragnienia przeczuwa tylko i odgaduje. I nie wiedzieliby, co odpowiedzieć mają, gdyby tak nad ich łożem Hefajstos z narzędziami stanął i zapytał: „Czego wy chcecie od siebie, ludzie?” Nie wiedzieliby, czego. Więc gdyby znowu pytał: „Prawda, że chcecie tak się złączyć w jedno, możliwie najściślej, żebyście się ani w dzień, ani w nocy nie rozłączali? Jeżeli tego chcecie, ja was spoję i zlutuję w jedno, tak że dwojgiem będąc, jedną się staniecie istotą. 1 aż do skonu razem będziecie żyli, niby jeden człowiek, a potem, po wspólnej śmierci, będziecie w Hadesie nie dwojgiem istot, lecz znowu jednym cieniem. Więc patrzcie, czy tego pragniecie i czy będziecie zadowoleni, jeżeli wam się to pragnienie spełni.” Gdyby to usłyszeli, z pewnością żadne by się nie wzbraniało ani by nie mówiło, że czego innego chce, ale by się każdemu po prostu zdawało, że słyszy to, do czego oboje już od dawna dążyli, do stopienia się w jedno w uściskach i ciał zespoleniu."
"Uczta" Platon

niedziela, 19 stycznia 2014

Jedna jedyna rozumie, że ja chce tego cierpienia, że godzę się na to, że tylko wtedy potrafię latać gdy mam usmolone skrzydła. Że potrzebuje się spalić, by móc powstać z popiołów. Że kocham do szaleństwa, choć szaleństwa nie widać i mimo przybranej maski jak bardzo wciąż jestem sobą. Uwierzono w tą maskę, w brak uczuć w serce kamienne, w przygaszony płomień.
Maska wciąż częścią, wciąż potrzebna. Ocal mnie. Nie chce już grać. Nie chce być cieniem greckiej tragedii, załamywać rąk w lamencie, wnosić oczy zbolałe ku niebu.
Chce latać, chce być znowu, wolna, chce powstać z popiołu.

I miss the misery!

Ohhh, I miss the misery!

I've been a mess since you stayed,
I've been a wreck since you changed,
Don't let me get in your way,
I miss the lies and the pain,
The fights that keep us awake-ake-ake
I'm tellin you!

I miss the bad things,
The way you hate me,
I miss the screaming,
The way that you blame me!
Miss the phone calls,
When it's your fault,
I miss the late nights,
Don't miss you at all!
I like the kick in the face,
And the things you do to me!
I love the way that it hurts!
I don't miss you, I miss the misery!

I've tried but I just can't take it,
I'd rather fight than just fake it (cause I like it
Rough),
You know that I've had enough,
I dare ya to call my bluff,
Can't take to much of a good thing
I'm tellin you!

I miss the bad things,
The way you hate me,
I miss the screaming,
The way that you blame me!
Miss the phone calls,
When it's your fault,
I miss the late nights,
Don't miss you at all!
I like the kick in the face,
And the things you do to me!
I love the way that it hurts!
I don't miss you, I miss the misery!

Just know that I'll make you hurt,
(I miss the lies and the pain what you did to me)
When you tell me you'll make it worse
(I'd rather fight all night than watch the TV)
I hate that feelin inside
You tell me how hard you'll try
But when we're at our worst
I miss the misery

I miss the bad things,
The way you hate me,
I miss the screaming,
The way that you blame me.

I miss the rough sex,
Leaves me a mess,
I miss the feeling of pains in my chest!
Miss the phone calls,
When it's your fault,
I miss the late nights,
Don't miss you at all!
I like the kick in the face,
And the things you do to me!
I love the way that it hurts!
I don't miss you, I miss the misery!

I don't miss you, I miss the misery! 
 Halestorm
Tak bardzo wszyscy chcą mnie ocalić, a ja tak bardzo nie chce ocalenia tak bardzo mogę ocalić się sama, a jednocześnie chce spłonąć, rzucić wszystko, zapomnieć, spędzić choć godzinę w ramionach, choćby miało by mnie to zniszczyć, rozsypać.
I chcą tak dobrze dla mnie i mnie szturchnąć i obudzić, bo ja ślepa, bo ubezwłasnowolniona, bo ja w delirium.

Jesteś wyrokiem i ułaskawieniem.

Reszta

Ofelia odśpiewała szalone piosenki
i wybiegła ze sceny zaniepokojona,
czy suknie nie pomięła się, czy na ramiona
spływały włosy, tak jak trzeba.

Na domiar prawdziwego, brwi z czarnej rozpaczy
zmywa i - jak rodzona Poloniusza córka -
liście wyjęte z włosów liczy dla pewności.
Ofelio, mnie i tobie niech Dania przebaczy:
zginę. W skrzydłach, przeżyje w praktycznych pazurkach.
Non omnis moriar z miłości.
W.Szymborska

***

Zanim zasnę

w podartych fotografiach
w nie napisanych listach
w gestach

otwieram serce
by upolować ćmę

z niepotrzebnych
kobiecych łez
tkam swoją
cygańską kołdrę

Pędzę ku światłu

B.Krawczyk

Nic dwa razy...

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.

Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.

Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
W.Szymborska

sobota, 18 stycznia 2014

''ta miłość jest skazańcem
zasądzonym na śmierć
umrze
za krótkie dwa miesiące

na świecie jest przestrzeń i czas
odejdziesz ode mnie
na świecie jest niemoc i konieczność
nie zatrzymam cię
żadnym pocałunkiem''
 
H.Poświatowska

Wiersz wrzucony parę miesięcy. Temu
Kurwa.
Trzeba było wierzyć przeczuciom 
"opadamy w krople płaczu
opadamy w płatki bólu
idź w nieobliczalnym wietrze
porozcinać skrzydła chmurom"
B.Knicic

Dziewczynka na obrazku tęskni

warkoczyki masz jak pajęcze nitki
a noc jest taka długa
warkoczykiem oczu nie przesłonisz
gwiazdy chodzą w okiennych framugach

siny blask na powieki strząsa
pająki i łzy - zakrzepłe
odfruwają od okien wspomnienia
wczoraj żywe jak dotyk - ciepłe

nie uciekniesz w snów miękką rzekę
w ciemne - nic z łóżka nie skoczysz
światło - nożem zagłębionym w brzuchu
poprzez cienki warkoczyk - w oczy
H.Poświatowska

piątek, 17 stycznia 2014

Melodramaty są tu. Nigdzie indziej. I zrozum, że nie można ode mnie wymagać wszystkiego, bo tu jest wszystko. Tylko tu mam serce.

czwartek, 16 stycznia 2014

Dziwnie tak z dala od Ciebie i jednocześnie lepiej i gorzej. Po raz pierwszy od dawna tak bardzo boje się tego co przyniesie przyszłość mimo, że nie mam na to żadnego wpływu. Nie lubie braku kontroli nad swoim życiem

This is letting go

Once upon a time I could take anything, anything.
I Always stepped in time, regardless of the beat
I moved my feet, I carried weight
What I could not do i faked
And I dug seeking treasure
Just to wake up in an early grave
So I stopped right then and said

Go on alone, 'cause I won't follow.
But this isn't giving up, no this is letting go
Out with the old dreams I've borrowed
The path I carve from here on out will be my own
The path will be my own

This is the part where the needle skips
And the chorus plays like a sink that drips
A syllable repeating, like a warning we aren't heeding
Until all of a sudden we notice it
When the wheels brace and the tires grip
A map we've been misreading
A defeat we're not conceding
Until now
There must be some other way out

Go all alone, 'cause I won't follow
But This isn't giving up no this is letting go
Out with the old dreams I've borrowed
The path I carve from here on out will be my own
A path to take me home

(Hey! Hey! Hey! Hey!)

The wind died
The whole world ceased to move
Now so quiet
Her beating heart became a boom
We locked eyes
For just a moment or two
She asked why
I said "I don't know why,

I just know"

The wind died
The whole world ceased to move
Now so quiet
Her beating heart became a boom
We locked eyes
For just a moment or two
She asked why
I said "I don't know why,
I just know"
I just know

Go all alone, 'cause I won't follow
This isn't giving up, no this is letting go
I'll make the most of all this sorrow
I tried to brave these discontent but now I'm through
I'm letting go of you.

This is letting go
This is letting go

Once upon a time I could take anything, anything. 
Rise Against

Struggle

Płytkie i głębokie
Fala emocji i obojętność
Kim jesteś? Zbyt intrygujesz, żeby od tak przejść do porządku dziennego ale nie pozwolę Ci wygrać. Nie będę kolejną owieczką u Twych stóp, która zrobi dla Ciebie wszystko. Chcesz mierzyć siłę charakteru? Wybacz ale w momencie gdy nie ma się nic do stracenia nie ma już emocji na których można grać. Jedyne co może mnie zgubić to wrodzona przekora. Zbyt kusi mnie by pokazać Ci jaka jesteś naprawdę. Każdy ma serce. A słowa to ''tylko seks'' to najgłupsze i najbardziej infantylne stwierdzenie jakie istnieje. Szczególnie w przypadku nastolatków buzujących emocjami i szukających wciąż i wciąż własnej drogi. A tym jesteśmy. I podobno (nie wiem facetem nigdy nie byłam) faceci potrafią oddzielić emocje i uczucia od seksu ale nie oszukujmy się - jesteśmy kobietami i tego nie zmienimy. Możemy co najwyżej udawać.

Jesteś ucieczką i zapominajką. Mostem na drugą stronę rwącej rzeki. Mostem kruchym i niepewnym. I o zdrowych zmysłach nigdy nie odważyłabym się na niego wejść.

Tak. Masz racje. Lubie cierpieć i komplikować swoje życie. Jestem zbyt przepełniona emocjami, pasją, absolutną moralnością i absolutnym brakiem zasad by żyć nudno, prosto i monotonnie.

Jestem zagadką, kalejdoskopem zdarzeń lecz przy Tobie zdaję się być prosta i poukładana.
Jesteś enigmą. A ja mam słabość do poszukiwania odpowiedzi. 

Niezłe:
O ludzkim nieszczesciu

NIKT TYLKO TY


nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam.
raz po raz będziesz lądował
w prawie niemożliwych
sytuacjach.
tamci raz po raz będą próbowali
podstępem, ukradkiem i
siłą
zmusić cię, żebyś uległ, dał za wygraną i (lub) po cichu umarł
w sobie.

nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam
i niewiele trzeba, żeby ci się to nie udało,
całkiem niewiele
ale śpiesz się, śpiesz się, śpiesz.
po prostu ich obserwuj.
słuchaj co mówią.
tym właśnie chcesz być?
istotą bez umysłu i serca?
chcesz jeszcze przed śmiercią
zaznać śmierci?

nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam
a wart jesteś uratowania.
niełatwo będzie zwyciężyć w twojej wojnie
ale jeśli w ogóle coś warto wygrać
to właśnie ją.

pomyśl o tym.
pomyśl, jak siebie uratować.
siebie z ducha.
siebie z brzucha.
śpiewającego, magicznego
pięknego siebie.
uratuj go.
nie wstępuj do klubu martwych duchem.

pielęgnuj siebie
z humorem i gracją
a w końcu
jeżeli zajdzie potrzeba
rzuć własne życie na szalę
i mniejsza o to, jakie masz szanse, mniejsza o
cenę.

tylko ty sam możesz się
uratować

zrób to! zrób!

a wtedy dokładnie zrozumiesz, o czym
mówię.
C.Bukowski

Carry me...

I've been looking for something sacred
Running away from the light
Gotta burn all the bridges in my head
That lead me away from my life
I question my own existence
Question the meaning of life

Why don't you carry me
Why don't you carry me
I can't move on I can't live on
Carry me
Why don't you carry me
I can't save me I am crazy without you

It takes horns to hold up my halo
And strength to get trough the fight
Now I'm layin' my cards on the table
Prayin' everything will be alright
I question my own existence
Question the meaning of life

Why don't you carry me
Why don't you carry me
I can't move on I can't live on
Carry me
Why don't you carry me
I can't save me I am crazy without you

The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most

Why don't you carry me
Why don't you carry me
I can't move on I can't live on
Carry Me
Why don't you carry me
I can't save me I am crazy...

The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most
The hardest ones to love are the ones that need it most

Carry me
Carry me
Carry me
Carry me

Papa Roach

wtorek, 14 stycznia 2014

"kobiety – uczciwe kobiety – przerażają mnie, ponieważ w ostatecznym rozrachunku pragną mojej duszy, a ja chcę zachować dla siebie to, co z niej zostało. W gruncie rzeczy tęsknię za prymitywnymi dziwkami, odpornymi i nieokrzesanymi, właśnie dlatego, że niczego dobrego nie można się po nich spodziewać, a i one niczego nie oczekują. Kiedy odchodzą, człowiek nie odczuwa straty. A przecież jednocześnie pragnę kobiety łagodnej i wrażliwej, pomimo niesłychanej ceny, jaką przychodzi nieraz za to płacić. Tak czy inaczej, znajduję się na straconej pozycji."
C.Bukowski
Pomieszanie z poplątaniem. Szaleństwo? Życie chwilą?
Och. Jesteśmy młodzi ale już nie czas na błędy.

"Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak winny - li - niewinny sumienia wyrzut,
Że się żyje, gdy umarło tylu, tylu, tylu.
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak lizać rany celnie zadane
Jak lepić serce w proch potrzaskane
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Pudowy kamień, pudowy kamień
Jak na nim stanę, on na mnie stanie
On na mnie stanie, spod niego wstanę
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak złota kula nad wodami
Jak świt pod spuchniętymi powiekami "


Chciałam być sobą, nie cieniem kogoś, a...

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Nie wierze w czystość intencji. Ale tak naprawdę nie mam już nic, jestem pusta, spłonęłam, więc igrając z ogniem nie mogę się już poparzyć. A jest w to pewien sposób fascynujące. Po raz pierwszy od dawna mój umysł zaangażował się w walkę z godnym tego przeciwnikiem. Niech wygra najlepsza.

Czas płynie i zabija rany

Posłuchaj, porzucony przez nią,
Nieznany mój przyjacielu:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Posłuchaj, porzucona przezeń,
Nieznana mi przyjaciółko:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Przysięgam wam, że płynie czas!
Że płynie czas i zabija rany!
Przysięgam wam, przysięgam wam,
Przysięgam wam, że płynie czas!
Że zabija rany - przysięgam wam!

Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas.
(Zwólcie czarnym potoczyć się chmurom
Po was przez nas i między ustami,
I oto dzień przychodzi, nowy dzień,
One już daleko, daleko za górami!)
Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas,
Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!

Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!

Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!

Tylko dajcie mu czas. 
E.Stachura
 
W najczarniejszą noc promyk nadziei pada z najbardziej nieoczekiwanej strony.

"Gorzko pachnie podmokła wilklina
Mgła, mgła, mgła
W krąg bezdroża, śladu drogi nie ma
Schyłek dnia

Lecz to nic, naprzód idź, nie martw się!
Jutro będzie lepiej, wstanie nowy dzień."

sobota, 11 stycznia 2014

"I know, should stop believing
I know, there's no retrieving
It's over now
What have you done?

What have you done now!

I, I've been waiting for someone like you
But now you are slipping away... Oh
(What have you done now)
Why, Why does fate make us suffer?
There's a curse between us
Between me and you"

Gdyby można było zrobić coś żeby przestało tak boleć. Gdyby można było cofnąć czas do momentu zanim się zakochałam. Gdyby można było...

Co zrobiłaś?!
Miałyśmy być nierozłączne, niezniszczalne. Miałyśmy być zawsze. Wsparcie, pomoc, bieg za sobą. Przyjaźń. Zaufanie. Poleganie na sobie.
Zostawiłaś pustkę. Podwójną dziurę w sercu. Utrata przyjaciela boli równie mocno co miłości. 

"Nie składaj obietnic jeśli nie możesz ich dotrzymać"

''Ludzie umierają...
Piękno blednie...
Miłość odchodzi...
A ty zawsze będziesz sama.''


Już dawno powinnam uciec jak najdalej, mimo to byłam, trwałam, poświęcałam wszystko no bo przecież czego się nie robi dla przyjaciół, dla ukochanych. Złamałam wszystkie zasady, obróciłam się dupą do wszystkiego co wyznawałam, postawiłam na szali swoje szczęście, swój byt. Ryzykując, że wylecę z domu. Że stracę wszystko i wszystkich - kochałam. Kochałam do szaleństwa. Do utraty tchu. W każdej minucie.

''Jednak gdy w grę wchodzi miłość, zapomina się o wszystkich zasadach. Nawet o tych, za których złamanie płaci się najwyższą cenę...''
I fall asleep by the telephone.
It’s two o’clock and I’m waiting up alone.
Tell me, where have you been? (where have you been)
I found a note with another name.
You blow a kiss but it just don’t feel the same.
Cauz I can feel that you’re gone. (feel that you’re gone)
I can’t bite my tongue forever, while you try to play it cool.
You can hide behind your stories, but don’t take me for a fool!

You can tell me that there’s nobody else (but I feel it!)
You can tell me that you’re home by yourself (but I see it!)
You can look into my eyes and pretend all you want, but I know, I know
Your love is just a lie! (Lie! Lie!)
It’s nothing but a lie! (Lie! Lie!)

You look so innocent,
But the guilt in your voice gives you away.
Yeah, you know what I mean (know what I mean)
How does it feel when you kiss when you know that I trust you
And do you think about me when he fucks you?
Could you be more obscene? (be more obscene)
So don’t try to say you’re sorry, or try to make it right.
And don’t waste your breath because it’s too late, it’s too late!

You can tell me that there’s nobody else (but I feel it!)
You can tell me that you’re home by yourself (but I see it!)
You can look into my eyes and pretend all you want, but I know, I know
Your love is just a lie! (Lie!) Lie! (Lie!)
It’s nothing but a lie! (Lie!) Lie! (Lie!)
You’re nothing but a lie!

You can tell me that there’s nobody else (but I feel it!)
You can tell me that you’re home by yourself (but I see it!)
You can look into my eyes and pretend all you want, but I know, I know
Your love is just a lie!
I know, you’re nothing but a lie! (Lie!) Lie! (Lie!)
You’re nothing but a a lie! (Lie!) Lie! (Lie!)
Your love is just a lie!

Wiedzieć lepiej

"Jeśli jedna osoba mówi ci że jesteś koniem, wyśmiej ją. Jeśli druga osoba mówi ci że jesteś koniem, olej ją. Ale jeśli trzecia osoba mówi ci że jesteś koniem, to zacznij zbierać na siodło." 
Jeszcze nie tak dawno, mniej więcej rok temu, pewna bardzo, bardzo mądra kobieta, którą miałam szczęście spotkać w harcerstwie powiedziała mi "Nie lubię jej. Jest w niej coś fałszywego. Uważaj, bo wbije ci nóż w plecy kiedy będziesz się tego najmniej spodziewać.".
Cóż. Teraz nie pozostaje mi nic innego niż iść i kupić Druhnie kwiaty, bo miała 100% racje.
Tyle osób mnie ostrzegało. Tyle osób powtarzało, że to nie jest dobra osoba. A pomyśleć sobie, że gdy d.S mówił, że to wcielenie zła, że mnie omotała i że powinnam otworzyć oczy, i się od niej, od jej wpływu uwolnić, to omal nie wyśmiałam go prosto w twarz. 
Wiedziałam lepiej. Ja zawsze wiem lepiej i zawsze wychodzę na tym niczym Zabłocki na mydle. 
Byłam naiwna. Smętne wiadomości, rozpaczliwe smsy przekonały mnie, że choć ciut, ciut jej na mnie zależy, jak na przyjaciółce, wczoraj w pełnej krasie pokazała, jak bardzo ma mówiąc kolokwialnie; na mnie wyjebane, jak bardzo jej nie obchodzę  i jak dobrze się bawi moim kosztem, niemal upajając się tym jak ja cierpię.

To jest chore.
Psychopatyczne.
I żałosne.

Nie warto poświęcać wszystkiego dla kogoś, bo ktoś może wziąć wszystko co zdoła i odejść zostawiając z niczym.

I gdy ludzie ostrzegają Was przed kimś, a Wam się wydaje, że wiecie lepiej, znacie go lepiej, że ten ktoś nie jest taki jak innym się wydaje - mylicie się, uciekajcie jak najdalej, póki jesteście w stanie z tego wyjść bez szwanku.

piątek, 10 stycznia 2014

Nienawidzę Cię za każdą wylaną łzę i nieprzespaną minutę. Bo nie walczyłaś.
Mimo, że wiedziałaś, że odejście mnie zabije
Gdy zakochiwałaś się w innej cały czas obwiniałaś mnie. Ile razy powiedziałaś, że ja Cię wepchnełam w jej ramiona? Dopiero teraz widzę, że to Twój wybór, Twoja odpowiedzialność. Zobojętniałam Ci? Coraz trudniej było okazywać "miłość"? Dlaczego roztrzaskałaś mnie na kawałki, z zimną obojętnością i mówisz, że to ja sama skoczyłam w dół? To jest nieludzkie.
Nauczyłaś mnie pokory. Jedyna rzecz za którą mogę Ci dziękować.

czwartek, 9 stycznia 2014

Sygnał informujący o dostaniu smsa => delikatne drgnienie nadziei w sercu => rzucenie się na telefon => zawód =>złość na samą siebie
I tak w kółko.
Cholera, wciąż mi zależy.
Mimo to, wciąż żegnaj.

Z jednej strony jest żal, że pozornie zależało, były wzniosłe słowa, łzy, wiadomości, a potem i tak brak jakiejkolwiek walki, a z drugiej strony to dobrze. Im dalej tym bardziej zapominam, tym bardziej to odrealnione. Pamiętam sytuacje ale nie pamiętam uczuć i emocji, które mi wówczas towarzyszyły.
Nigdy nie potrafiłam uwierzyć, że mnie kocha, że ją pociągam, że chce ze mną być, więc teraz łatwiej mi udawać, że to się tylko śniło.

"Widać można żyć bez powietrza"


Lepiej mieć w życiu ciężko i pod górkę, bo w momencie gdy człowiek się przewróci to po prostu po pewnym czasie otrzepuje kolana i idzie dalej. Przyjmuje się porażki z pokorą. Widać tak być miało. Widać to było po coś. Może i mniej wówczas ulega się porywom emocji i szczęścia, bo ma się tą świadomość, że wszystko jest ulotne i kruche ale za to łatwiej mierzyć się z rzeczywistością. Bo nie oszukujmy się; rzeczywistość jest brutalna, a ludzie jeszcze gorsi. Nie ma już obietnic w które można wierzyć. Nie ma nic czego można by się trzymać. Nawet miłość jest niczym jedzenie w fast foodzie - niby dostaje się ją szybko i bez większych problemów, niby fajna i apetyczna po czym i tak zostaje się głodnym, nienasyconym i z pustką w portfelu czy w sercu.


Na wieży babel

- Która godzina? - Tak, jestem szczęśliwa,
i brak mi tylko dzwoneczka u szyi,
który by brzęczał nad tobą, gdy śpisz.
- Więc nie słyszałaś burzy? Murem targnął wiatr,
wieża ziewnęła jak lew, wielką bramą
na skrzypiących zawiasach
. -Jak to, zapomniałeś?
Miałam na sobie zwykłą szarą suknię
spinaną na ramieniu. - I natychmiast potem
niebo pękło w stubłysku
. -Jakże mogłam wejść,
przecież nie byłeś sam. - Ujrzałem nagle
kolory sprzed istnienia wzroku
. - Szkoda,
że nie możesz mi przyrzec. - Masz słuszność,
widocznie to był sen
. - Dlaczego kłamiesz,
dlaczego mówisz do mnie jej imieniem,
kochasz ją jeszcze?- O tak, chciałbym,
żebyś została ze mną
. - Nie mam żalu,
powinnam była domyślić się tego.
- Wciąż myślisz o nim? - Ależ ja nie płaczę.
- I to już wszystko? - Nikogo jak ciebie.
- Przynajmniej jesteś szczera. - Bądź spokojny,
wyjadę z tego miasta. -Bądź spokojna,
odejdę stąd.
- Masz takie piękne ręce.
- To stare dzieje, ostrze przeszło
nie naruszając kośc
i. - Nie ma za co,
mój drogi, nie ma za co. - Nie wiem
i nie chcę wiedzieć, która to godzina.

Wisława Szymborska
To był tylko sen.

Unbreak my heart

Don't leave me in all this pain
Don't leave me out in the rain
Come back and bring back my smile
Come and take these tears away
I need your arms to hold me now
The nights are so unkind
Bring back those nights when I held you beside me

(CHORUS):
Un-break my heart
Say you'll love me again
Undo this hurt you caused
When you walked out the door
And walked outta my life
Un-cry these tears
I cried so many nights
Un-break my heart
My heart

Take back that sad word good-bye
Bring back the joy to my life
Don't leave me here with these tears
Come and kiss this pain away
I can't forget the day you left
Time is so unkind
And life is so cruel without you here beside me

(CHORUS)

Don't leave me in all this pain
Don't leave me out in the rain
Bring back the nights when I held you beside me

(CHORUS)

Un-break my heart
Come back and say you love me
Un-break my heart
Sweet darlin'
Without you I just can't go on
Can't go on