poniedziałek, 30 września 2013

Sonet XVIII

Czy mam przyrównać cię do dnia letniego?
Jesteś piękniejszy i bardziej łagodny.
Wiatr strząsa płatki pąka majowego
I zbyt jest krótki lata czas pogodny.
Czasem żar zbytni w oku słońca błyszczy
Lub chowa ono złote lico w chmury;
Wszystko, co piękne, swoje piękno niszczy
Przypadkiem albo zmiennością Natury.
Nie zwiędnie jednak, ginąc w zapomnieniu,
Twe wieczne lato, a twe piękno czyste
Przetrwa. Nie będziesz błądził w Śmierci cieniu;
Żyj tu, wpleciony w strofy wiekuiste.
Póki ma ludzkość wzrok, a w piersi tchnienie,
Będzie żył wiersz ten, a w nim twe istnienie.
W.Szekspir


przyplątał mi się i nie chce sobie pójść z mojej głowy.
jeden z moich najukochańszych sonetów Szekspira.

niedziela, 29 września 2013

''Nie mam pojęcia kiedy ostatnio miałem coś, czego naprawdę chciałem.''
S.Jordan
''Zrobili to dlatego, że chcieli czuć, myśleć i wybierać to, czego sami pragną. Nie wiedzą, że nawet to jest kłamstwem - że nigdy tak naprawdę sami nie decydujemy, a przynajmniej nie do końca. Zawsze jesteśmy popychani ku jakiejś drodze. Nie mamy wyboru, jak tylko zrobić kolejny krok do przodu, a potem kolejny i kolejny. I nagle okazuje się, że znajdujemy się na drodze, której w ogóle nie wybieraliśmy.
Może jednak szczęście wcale nie tkwi w wyborze. Może leży ono w iluzji, w udawaniu: że gdziekolwiek skończyliśmy, tam właśnie chcieliśmy być przez cały czas.''
requiem
L.Oliver
Chyba zwariowałam. To czego ostatnio znów zaczynam pragnąć jest zupełnie,
absolutnie nieosiągalne.
Rozciągam nocne godziny do granic wytrzymałości. Pozwalam im przeciekać przez palce.
Delektuje się marnotrawstwem czasu
To jest atawizm. Degeneracja. Autoagresja? Autodestrukcja.
Marnuje czas na nierealne marzenia.
Stawiam pomniki własnym upadkom.
Bo po co odpuścić? Bo po co walczyć?
Lepiej tkwić pomiędzy tam a tu, czekając na... cud?
Dopadł mnie chaos.
''Zawsze uciekasz od tego, czego pragniesz?''
S.Jordan

sobota, 28 września 2013

''Być może pewnego dnia doznam nagle objawienia
I zobaczę drugą stronę tego monumentalnego, groteskowego żartu.
I zaśmieję się wtedy.
I zrozumiem, czym jest życie.''
S.Plath
''Jak człowiek zacznie tylko o czymś marzyć, to nieuchronnie doznaje rozczarowania.''
S.Plath
Nie rozumiem.
Sprawiasz, że się miotam, że nie potrafię się skupić. Nie potrafię zobojętnieć.
Nie potrafię być SWOJA, niezależna, nieosiągalna dla nikogo prócz siebie samej.
Nie chcę tak się czuć. Nie chcę taka być. Nie potrafię tak.
Nie wiem czy to pożądanie czy miłość czy jakaś chora obsesja ale mam zamglony umysł.
Jasność myśli zdaje się być... wspomnieniem. Złudą.
Nie potrafię być wolna.
Z deszczu pod rynnę. Z jednego uzależnienia w drugie.
Potrafię wogóle kochać nietoksycznie? Normalnie?
Zakochać się w kimś kto jest dla mnie osiągalny, kto jest dla mnie odpowiedni?
Obsesje i paranoje. Ot cała ja.

poniedziałek, 23 września 2013

Jesteś piękna gdy się wściekasz.

ale cicho sza ja nie mówie takich rzeczy.

Rozmowa liryczna

- Powiedz mi jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
 K.I.Gałczyński

niedziela, 22 września 2013

Jestem nowoczesny/nowoczesna. Mam smartphone, laptop, tablet. Skończyłem/skończyłam dobre liceum/studia. Dobrze władam angielskim. Jestem w stanie obliczyć delte o każdej porze dnia i nocy.
Jestem nowoczesny/nowoczesna. Nie muszę mieć zainteresowań, pasji. Nie muszę mieć jakiejkolwiek wiedzy o kulturze i sztuce. Nie muszę się 'ukulturalniać'. Teatr jest passe. Stare, czarno białe filmy są żałosne i tak źle wykonane! Wole obejrzeć nowy serial w HD. Marlin Monroe to jakaś blondynka, której sukienkę podwiało, a o Hitchcocku kiedyś w jakimś filmie wspominano, chyba był reżyserem czy coś. Van Gogh to chyba ten gość co zwariował, a Szekspir to jest ten od tych nudnych, żałosnych monologów.

Dziękuje. Wychodzę. Nie dla mnie ten świat.

sobota, 21 września 2013

Jedyne słowo, które przychodzi mi do głowy to zapętlenie.
Ciągle i ciągle to samo.
Ile jestem w stanie zrobić, ile jestem w stanie poświęcić by w końcu coś się zmieniło?


''Tyle godzin, tyle dni, kreślenie tych samych liter na okrągło: tego dziwnego i przerażającego słowa, słowa, które skazało ją na zamknięcie w tym miejscu na dwanaście lat. Słowa, które w końcu pomogły jej uciec. W niższej części muru tyle razy poprawiała je ogromnymi literami rozmiaru dziecka - KOCHAM - iż wyżłobiła je w tym kamieniu tak głęboko, że litera ,,O" otworzyła tunel, przez który przedostała się na wolność.''
Delirium
L.Oliver

piątek, 20 września 2013

Już dawno nic nie dało mi takiego kopa w tyłek jak widok nawalonej gimnazjalistki, w zbyt mocnym makijażu, spalonych włosach śpiewającej kiepskim angielskim ''jestem wyjątkowa''.
Pora wziąć się w garść, bo zmierzam dokładnie w tym samym kierunku.
''Gimbus to nie wiek, gimbus to stan umysłu.''
''Wszystko o co proszę to odrobina cierpienia.''

'Przez setki nocy do ostatniego ranka szedłem. Nie wołaj mnie. Ja bez wezwania się zjawie.''

Moją ulubioną historią, moim ulubionym opowiadaniem, ukochaną książką jest rosyjska baśń. Baśń wydawało by się klasyczna- smok porywa księżniczkę by ją zjeść. Tyle, że księżniczka jest brzydka, a smok ma miękkie serce i nie potrafi dopełnić Rytuału, czyli mówiąc wprost; zeżreć biednej dziewoi. 
Tym co najbardziej urzekło mnie w tej historii to to, że mimo całej otoczki w postaci złowieszczego zamku, dragona i nadobnej (bardziej lub mniej) dziewicy kluczem tej historii jest to, że mówi o bezgranicznym poświęceniu. O tym, że jeśli naprawdę się kogoś kocha pozwala mu się odejść by mógł być szczęśliwy. I też o tym, że tak naprawdę nigdy się tej osoby nie opuszcza i jest się tuż tuż o mgnienie oka, o tysiące kilometrów, na drugim końcu świata by pojawić się gdy nadejdzie czas jeśli tak jest pisane. Jeśli jest się potrzebnym. Jeśli tak ma być. 

''wiem już, co w pani jest niecodziennego, nie mógłbym żyć bez pani, i że oszalałbym nie tylko wtedy, gdyby pani mnie nie pokochała, ale także, gdyby pani nie pozwoliła się kochać.''
Dama kameliowa

czwartek, 19 września 2013

"Miłość - najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, kiedy cię omija, jak i wtedy, kiedy cię omija.
Ale to nie dokładnie tak.
To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki Ci, Boże.
Miłość - zabije cię, i jednocześnie ocali."

Delilrium
L.Oliver
Lubię swe ciało, kiedy jest przy twoim
ciele. Robi się z niego rzecz zupełnie nowa.
Każdy nerw, każdy mięsień dwoi się i troi.
Lubię twe ciało. Lubię to, co robi,
lubię jego sposoby. Lubię pod twą skórą
wyczuć palcami kości i kręgosłup drobny,
i czuć, jak drży ta cała jędrna gładkość, którą
wciąż od nowa całować, całować, całować
chciałbym; lubię całować twoje to, a też
i tamto, z wolna głaskać elektryczną wełnę
twoich kędziorów, kiedy ciało rozchylone
ulega temu czemuś... I oczy, ogromne

okruszyny miłości; i lubię ten dreszcz

pode mną ciebie tak nowej zupełnie
E.E.Cummings
gdy odchodziłeś, był właśnie poranek
(to znaczy, wielkie konie; ulic barwy
budzone światłem; stukot stóp; niezdarny
szczeniak z mordką w rynsztoku; trolejbus, taranem

bodący i dostojnie pusty; otwieranie
prychających drzwi sklepów, a w nich białe larwy
twarzy) odziany w jedwab głosów gwarny

i stałeś w nim ze swoim zadumaniem

nad czymś: nad światem?... Ale ja nie mogłam pojąć
ciebie tymczasem: jak to, więc naprawdę kładłeś
przeszywająco czuły kwiat pomiędzy moje

beztroskie nogi,
kwietniem całując mnie nagłym,

głaskaniem budząc w piersiach i bezwstyd i bojaźń,
śmiejąc się, gdy ja z bólu drgnęłam i gdy z sił opadłam
E.E.Cummings



poniedziałek, 16 września 2013

everything's complex


Hold on to love that is what
I do now that I've found you.
And from above everything's stinking,
they're not around you.

And in the night, I could be helpless,
I could be lonely, sleeping without you.

And in the day, everything's complex,
There's nothing simple, when I'm not around you.

But I'll miss you when you're gone,
That is what I do. Hey, baby!
And it's going to carry on,
That is what I do. Hey, baby!

Hold on to my hands, I feel I'm sinking,
Sinking without you.
And to my mind, everything's stinking,
Stinking without you.

And in the night, I could be helpless,
I could be lonely, sleeping without you.

And in the day, everything's complex,
There's nothing simple, when I'm not around you.


But I'll miss you when you're gone,
That is what I do. Hey, baby!
And it's going to carry on,
That is what I do. Hey, baby! 
The Cranberries
Znacie to uczucie gdy niechciane wspomnienie wciąż i wciąż odtwarza się w głowie?
Nie dając jeść, nie dając spać, nie dając zapomnieć.
Wciąż i wciąż. Bez przerwy. Irytuje, przeszkadza. Jest niczym (wybaczcie kolokwializm) kolec w tyłku.
Jak z tym walczyć? Jak nie dopuścić by przeszłość zatruwała teraźniejszość?
Jakkolwiek to banalne i mdłe; wybaczyć nie znaczy zapomnieć. A szkoda.
A może jestem po prostu przewrażliwiona albo tak pusta, że nie potrafię puścić w nie pamięć tego co mnie boli?

Niepewność. Przerażające, odbierające jakiekolwiek siły, jakikolwiek upór uczucie. Jakby coś stało za plecami i zaraz miało zepchnąć w dół.

Mam wrażenie, że zgniłam od środka. Że to coś co kreowało moją wolę przekształciło się w jakąś obrzydliwą, paskudną kreaturę. Na imię jej strach.

I choć zdarzyło mi się latać mając błękitne niebo tuż tuż przed nosem to sama siebie sprowadzam w dół skacząc od zaufania do samej siebie do kompletnej niewiary.

Nie walczyłam, a teraz cierpię wmówiwszy sobie, że porażka będzie wygraną.
a miałam być taaaaka dzielna
Wpadłam po uszy. Mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Zwariowałam. Narkotycznie uzależniłam. Świat mógłby nie istnieć. Nic nie ma znaczenia. A ja balansuje na krawędzi pomiędzy szczęściem, a rozpaczą ale to jest tego warte.

I tak wiem, że to jest absolutnie toksyczne. Ale świadomość tego nie zmienia faktu, że mój świat kręci się tylko wokół jednej osoby i każda minuta bez niej jest stracona, a w przypadku końca czeka mnie ''otchłań rozpaczy''.
I tak wiem, że piszę od rzeczy i zachowuje się jak każda zakochana nastolatka.
Ale wiecie co? Ne obchodzi mnie to.

Tylko Ciebie pragnę


Teraz, teraz, teraz

Czuję jak ziemia już usuwa się spod nóg,
Tak Cię pragnę, oh yeah!
Kiedy tu jesteś i podchodzisz cała płonę
Tak Cię pragnę, oh yeah!

A wszyscy mówią odpuść sobie, to nie ten
Tak Cię pragnę, oh yeah!
Gdy jesteś blisko cały świat nie liczy się
Tak Cię pragnę, oh yeah!

To wszystko nieważne, jesteśmy dla siebie
Po co to ukrywać i udawać, ja
Nie wiem, co to prawda, nie wiem, co to kłamstwo
Nie wiem, nie wiem, nie wiem!

Ale już wiem, wiem co to miłość
Ale już wiem, co znaczy z Tobą noc
Ale już wiem, jak to smakuje
Teraz już wiem, o, o...

Gdy w domu mówią, że mam na to jeszcze czas
Przytakuję, oh yeah!
Ja mam to gdzieś od kiedy jesteś tylko mój
Tylko dla mnie, oh yeah!

To wszystko nieważne, jesteśmy dla siebie
Po co to ukrywać i udawać, ja
Chcę twojego ciała, zróbmy to natychmiast
Teraz, teraz, teraz!

Teraz już wiem, wiem co to miłość
Teraz już wiem, co znaczy z Tobą noc
Teraz już wiem, jak to smakuje
Teraz już wiem, o wiem!

Teraz już wiem, wiem co to miłość
Teraz już wiem, co znaczy z Tobą noc
Teraz już wiem, jak to smakuje
Teraz już wiem, o wiem!

Teraz już wiem
Wiem co to miłość
Teraz już wiem
Wiem co to jest

Tylko Ciebie pragnę, tylko Ciebie chcę! x3
Tylko Ciebie pragnę!

niedziela, 15 września 2013

Dzisiejszy dzień był inny niż myślałam, że będzie. Pełen... nadziei.
Którą myślałam, że utraciłam definitywnie. Cóż. Nie można z góry zakładać
co zgotuje nam los.
Odnalazłam swoje błękitne niebo i swoją wolność?

wtorek, 10 września 2013

Jestem pionowa

Lecz wolałabym być pozioma.
Nie jestem drzewem zakorzenionym w ziemi,
Ssącym minerały i macierzyńską milość,
Żeby każdego marca rozbłysnąć liściem,
Nie jestem też tak piękna jak kląb ogrodowy,
By wzbudzać okrzyk zachwytu wspaniałą barwą,
Nieświadoma, że wkrótce utracę swe płatki.
W porównaniu ze mną drzewo jest nieśmiertelne
A główka kwiatu bardziej godna podziwu.
Ja zaś pożądam długowieczności drzewa i śmiałości kwiatu.

Dzisiejszej nocy, w bladym świetle gwiazd,
Drzewa i kwiaty rozsiewają świeże zapachy.
Przechadzam się pośród nich, lecz mnie nie widzą.
Wyobrażam sobie, że kiedy śpię,
Jestem do nich bardzo podobna-
Myśli mi się mącą-
To położenie jest dla mnie naturalne,
Gdyż wtedy rozmawiam swobodnie z niebem,
A stanę się użyteczna, gdy położę się już na zawsze:
Wówczas drzewa choć raz mnie dotkną, a kwiaty znajdą dla mnie czas.
 
S.Plath 

niedziela, 8 września 2013


ostatnio łapię myśli
zaledwie za ich futrzane ogony
w garści pozostaje
stosik zmiętych słów
potargany i bezładny
kołtun sierści

G. Ciechanowski
dotyk Twojej dłoni na policzku nie daje mi spać

sobota, 7 września 2013

Kalejdoskop.
Wzloty. Upadki.
 i mam wrażenie, że wczoraj upadłam niżej niż kiedykolwiek wcześniej.


och. miało być tak prosto. tak daleko od siebie, jednocześnie blisko
Zdaje mi się być snem.
Miałam... zachować bezpieczną odległość, bezpieczną obcość.
A w zamian tego ciągle zakochuje się na nowo.
Wciąż i wciąż.

a to tylko bezsens.
Ten blog to nie ask. Nie zamierzam odpowiadać na magiczne anonimowe pytania.
Pozdrawiam bardziej lub mniej serdecznie.
Udanego weekendu.

wtorek, 3 września 2013

i chciałoby się krzyczeć.
We wczesnych godzinach porannych
zakończyła się sukcesem
operacja rozdzielenia dwóch
nierozłącznych dotąd ciał
skalpel księżyca perfekcyjnie odseparował
jej dłoń od jego torsu
jego usta od jej włosów
plątaninę ramion i nóg
bez kropli krwi
bez kropli łzy
w znieczuleniu ogólnym
aplikowanym od miesięcy
otwierając obieg między sercem i mózgiem
obudzili się dziś w izolatkach
na przeciwległych krańcach łóżka
z zaleceniem żeby się nie dotykać
najlepiej przez resztę życia
nawet gdy przyjdzie chęć.

/Bartosz Jasiński/

***

a jak się łata pustkę?
a czy ten ognik życia
potrafi przefrunąć z drzewa
na drzewo

a gałąź pod jego lekkim oddechem
czy zakołysze się
pod jego ciężkim oddechem
czy się ugnie

czy pozostanie odgięta
H.Poświatowska
o nic już nie łączy.

tylko ten ścisk w gardle, krzyk nie pozwalający nabrać
tchu

''niech ci się przyśnie ja

tylko zaśnij''

poniedziałek, 2 września 2013

i po raz pierwszy biegłam i nie zdążyłam

przyszłość jest za mną i dyszy mi w kark, a ja mogę tylko przeć przed siebie

i myśle, że jak zamknę się w zdaniach to się poukładam.

już nawet nie topie się we łzach.
rozpadłam się na kawałki
                                     kawałeczki
                                                     kawałeczkunie
i łóżko obce
za dużo wspomnień
zdanie w książce po raz n-ty nie zrozumiałe
Twoje ramiona
i usta
i nos
i cień rzęs na policzkach
zarys ramion
wyrył się
w mojej kołdrze
w mojej głowie

moje myśli
bolą
poplątane
jak te wiecznie słuchawki w szufladzie
i nie wystarczy mi alkoholu na całym świecie
ani snu
ni ciszy


tylko Ty Ty Ty Ty


nikt nigdy mnie nie ukradł tak, nie poplątał
zabiłabym, umarłabym 
Ty
ale nie musze
zrobiłaś to za mnie.