wtorek, 2 sierpnia 2011

Znudzenie

Czuje się fatalnie. Dzień spędzony w łóżku.
Znowu robię rundkę przez ulubione książki, czyli powrót do m.in. Meg Cabot, którą ludzie kojarzą głównie z Pamiętników Księżniczki, a która wbrew pozorom ma parę innych książek.
,,Wiem oczywiście, że kobieta potrzebuje mężczyzny
jak ryba roweru i tak dalej. Tylko że go kochałam
''
,,Nigdy nie porzucaj nadziei. Roześmiałam się z goryczą
- A czemu to ojcze Dominiku?
- Bo, wiesz to wszystko co mamy
''
czyli moja ukochana Pośredniczka, którą w gimnazjum czytałam tysiące razy. Wtedy zaczęła się moja faza na fantastykę.
Potem zapewne wezmę się za Wiedźmina i może w końcu zabiorę się za to, żeby obejrzeć serial, książka jest świetna, o serialu mówią różnie, ja czytałam gdzieś, że jest beznadziejny no ale mojemu bratu się na przykład podobał. Chociaż w sumie opinia mojego brata mnie średnio przekonuje, dlatego zabieram się za to od jakiś 2 lat.
Dzisiaj dzień jak co dzień, czyli rozwalenie drzwi z kabiny i przypalenie naleśnika. Standard.
A no i schizy Agat.
No i a propos Agat to w planach wycieczka do Wrocławia jeśli tylko dopiszę pogoda. Podobno ostatnio odrestaurowali część kamienic, więc pewnie będzie szał fotografowania. I w końcu odwiedzimy Starbucksa, może tam w końcu dorwę mokke z białą czekoladą, na co już powoli tracę nadzieje.

Jakże mi tego brakuje... Wiecznego: wyprostuj się, plecy, ewentualnie Kundziaaaa...

1 komentarz:

  1. Serial jest (podobno) beznadziejny, ale mam do niego sentyment i lubię :P Chcesz, to mam wszystkie odcinki. Wiedźmina oczywiście polecam całym moim czytelniczym okiem (walczę z nim drugi raz aktualnie).
    Kundziaaaa... Plecy!

    OdpowiedzUsuń