środa, 17 sierpnia 2011

Rodzinne więzi

Po prostu już się wszystko we mnie gotuje. Mam wręcz ochotę tak jak kiedyś pokazać im, że skoro jestem według nich taka zła i okropna to proszę bardzo. Tak jak kiedyś. Wracanie po nocy, znikanie na cały dzień, wyłączanie telefonu, imprezy. Może teraz nie potrafiłabym łamać zasad aż tak, bo po pierwsze zdecydowałam, że koniec z tym, że pora żyć tak jak przyrzekałam, zgodnie z Prawem Harcerskim, no a po drugie faza buntu już dawno za mną. No ale czasami już po prostu nie mogę, choćbym na rzęsach stanęła zawsze coś będzie nie tak.
''Bo jesteś starsza'' ''Bo jesteś dziewczyną'' ''A ty byś najchętniej to w tym domu tylko spała''
No i nie zacznij tu dziewczyno być feministką. No przepraszam bardzo to skoro jestem dziewczyną to nie dość,  że powinnam prać, sprzątać i gotować to jeszcze powinnam facetów w domu no nie wiem, wachlować chyba.
No i brata to w ramki oprawić i powiesić na ścianie, no ale ta ściana to by musiała blisko komputera być...

No a po całym dniu sprzątania usłyszeć, że w domu syf i chlew i ja nic nie robię, to można po prostu szału dostać. No przepraszam bardzo, że nie umyłam okien i nie wypolerowałam całego szkła w domu... No i przepraszam, że ośmieliłam się stwierdzić, że po coś mam brata...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz