sobota, 7 stycznia 2012

czyni niewolnikiem.

Tak. To smutne. Piątkowy wieczór. Nieograniczona ilość czasu.
I nie mieć co robić. Moje życie towarzyskie leży, kwiczy i macha nogami.
No i nie ma to jak iść na koncert, stwierdzić, że jest za pusto i sobie pójść.
Czemu w Tychach nie dzieje się nic ciekawego??
Pfff...

Jutro mangowy wośp. Jak sobie pomyśle, że mam wstać o 7.00
to mi się coś robi. Nienawidzę wstawać rano. Nienawidzę.

Każdy z nas lubi się uważać za osobę kompletnie niezależną,
samodzielną, kreującą własne ścieżki.
Po czym spotykamy kogoś kto wywraca nasz świat do góry nogami
i wszystko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.
Najgorsze jest to gdy dziewczyna nagle robi obrót o 180 stopni,
zmienia styl, towarzystwo i cały świat, bo facet tak chce.
No ale to oczywiście jej wybór, bo ona się zmieniła po prostu
i tyle.
Cóż. Jasne.

Dlaczego pozwalamy żeby ktoś miał wpływ na nasze życie?
Dlaczego pozwalamy sobie się od kogokolwiek uzależnić?
Dlaczego pozwalamy by nasze serce zostało złamane
i zamiast pójść dalej pozwalamy by świat się zatrzymał?
Miłość jest przereklamowana, bo czyni niewolnikiem.

miło być w końcu wolną.



''How could this happen to me
I’ve made my mistakes
 Got nowhere to run''



ten demot mnie po prostu rozwala na kolana.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz