wtorek, 27 września 2011

Praca, praca i jeszcze raz praca

Koniec nic nie robienia. Postawiłam przed sobą wyzwanie. W ciągu miesiąca ewentualnie dwóch zamknę Samarytankę. No w końcu ile lat można nic nie robić? Biorę się szybciuchno do roboty.
W weekend wędrówka w czasie, której zaliczę sobie parę punktów, muszę też pojęczeć o jakimś biwaku
no i przede wszystkim WZIĄĆ się za sprawności.
Zaparłam się i zrealizuje. Jak się uprę to jestem w stanie zrobić wszystko.
Przez ostatnie miesiące nie robiłam prawie nic. Jestem leniem i tyle. A stopień sobie leży i kwitnie. I korzonki zapuszcza. Jak mogę wymagać czegokolwiek od moich dziewczyn skoro sama nie mam żadnego stopnia?
Nie wiem w sumie co mnie tak dzisiaj wzięło.
Może mam dość wypominania mi, że nad sobą nie pracuje. Gdy zdobędę stopień samarytanki i stopień wędrowniczy nikt mi nie będzie mógł zarzucić, że nic nie robię.

No a może dzięki temu udowodnię sobie, że jestem coś warta i że wcale nie jestem taka głupia i beznadziejna
jak uważają niektóre ''inteligenty'' z mojej klasy.


Make it stop.
Let this end,
All these years pushed to the ledge.
But proud i stand of who i am
I plan to go on living.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz