czwartek, 30 stycznia 2014

Już nigdy...

Miła, to sentymentalne,
ale nie mogę, nie mogę zapomnieć nas wtedy,
wtopionych w bursztyn ciszy.
Z jaką nieśmiałą obawą
dotykaliśmy swoich rąk:
skrzydeł egzotycznych ptaków

To powraca do mnie
To powraca do mnie
To powraca do mnie
jak motyw śmierci
jak motyw śmierci

Tak świeże były nasze ciała,
tak czyste,
ciała prawie dzieci

Kim, jak nie dziećmi byliśmy,
niewinnymi,
bardziej świętymi
niż wszyscy święci.
To jak zadra
tkwi w mej pamięci.

Nasze błękitne oddechy,
nasze źródlane oczy
jeszcze nie tknięte szronem przerażenia.
Nasza czułość
delikatna jak nalot pyłku na śliwkach,
czysta i krucha jak płatek lodu,
naiwna jak psiak.

Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
tak jak wtedy,
tak jak wtedy

Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
Już nigdy nie będziemy kochać
tak jak wtedy,
tak jak wtedy 
SDM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz