wtorek, 20 listopada 2012

maturalnie mniej czy bardziej.

Próbna matura z j. polskiego.
Szał.
Ostatni raz CR-ke (czytanie ze zrozumieniem), wypracowanie czy analizę wiersza pisałam mniej więcej w czasach gdy ta planeta była młoda, a mamuty były w pełni sił.
Wyrażenia ''apostrofa'' czy ''neologizm'' są dla mnie równie zrozumiałe co zaklęcia voodoo, bo jedyne nad czym myślałam przez ostatnie trzy lata na polskim to krzyżówki w Metrze ewentualnie pytania w ''Milionerach''.

Mimo to przybyłam, zobaczyłam i chyba zwyciężyłam - parafrazując Cezara. Niebiosom dzięki, że analizując wiersze nie musiałam udawać, że coś wiem i że coś czytałam. Swobodnie lałam wodę nie bojąc się, że popełnię gafę, która przyprawi jakiegoś biednego polonistę z mojej szkoły o zawał. Choć nie... jeśli pan. B sprawdzałby moją prace w żadnym stopniu by mnie to nie obeszło.
Niestety reszta moich znajomych nie miała na tyle instynktu samozachowawczego i udawali, że jednak coś wiedzą.
Sądzę, że poloniści z mojej szkoły nie przejdą obojętnie nad stwierdzeniem, że Wokulska była prostytutką i załamią ręce nad kolokwializmami w stylu ''Sonia była puszczalska''. Nie żebym ja miała w swojej analizie więcej kolokwializmów niż jakichkolwiek innych sformułowań no ale spuśćmy na to zasłonę milczenia.

Muszę przyznać, że Operon mile mnie zaskoczył. Tekst, który zaserwowali nam na początku był całkiem znośny i nieźle napisany, a pytania do niego logiczne i wymagały praktycznie zerowej wiedzy ogólnej.
Nie licząc dwóch pytań.
Choć przyznaje się bez bicia, że moją pierwszą myślą po przeczytaniu tekstu było ''ciekawe co X. z tego zrozumiała, tak wiele tu ''trudnych'' słów''.

Większość czasu przeznaczonego na pisanie spędziłam rysując kwiatki, motylki i kwadraciki w brudnopisie, bo jedyne co chodziło mi po głowie po przeczytaniu ''min. 2 strony (ok. 250 słów)'' to myśl ''wiem, że nic nie wiem''. Dopiero w momencie gdy w myślach zaczęłam dziękować sobie i niebiosom, za pisanie bloga i pamiętnika, mój mózg zaskoczył, stwierdzając, że raz się żyje, przecież lanie wody to moja życiowa pasja.
Jeśli dostane choć punkt za wypracowanie moje zdumienie nie będzie miało granic.


Jutro matma.
Niebiosa miejcie mnie w opiece.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz