środa, 5 września 2012

wrześniowo

''It's looking like a limb torn off
Or altogether just taken apart
We're reeling through an endless fall
We are the ever-living ghost of what once was

But no one is ever gonna love you more than I do
 No one's gonna love you more than I do''





Prawdziwa przyjaźń nie istnieje.
''Wszystko przemija
 Jak nierozerwalna przyjaźń''
Nie powinnam była nigdy zapominać o tych słowach.
Łudziłam się, że jest inaczej ale kiedyś trzeba w końcu otworzyć oczy.
Przez tyle lat jak siostry, a teraz jesteśmy teraz dla siebie dwoma zupełnie obcymi osobami.


Dziwnie mi na samą myśl, że to koniec zbiórkowych szaleństw, wypadów do lasu i fałszowania w harcówie. Dopiero teraz z upływem czasu staje się to dla mnie tak naprawdę realne.
Nigdy nie sadziłam, że mi będzie tak z tym ciężko na duszy.
Jutro czwartek, a ja nie szykuje się na zbiórkę i...
smutno.


Jestem dumną kursantką w LOK-u i niesamowicie mnie to przeraża.
Boje się, że zrobię z siebie kompletną blond-kretynkę za kierownicą, a L. wygra tą swoją kawę... -.-

Etyka jak na razie znośna choć muszę przyznać, że siedzenie w kręgu mnie przeraża, a pytania
w stylu jakie są moje marzenia czy kim chciałabym być mnie dobijają.
Cóż w swojej infantylności i płytkości przynajmniej nie jestem sama.
Nie tylko ja mam niesamowicie płytkie aspiracje, co w sumie średnio mnie podnosi na duchu.
A najsmutniejsze jest to, że te aspiracje są kompletnie, całkowicie nierealne.




Nic się nie zmieniło, nic się nie zmienia. Tyle rzeczy przeminęło, a to nie może?
Czekam tylko aż ktoś mi urwie głowę stwierdzając, że jestem zbyt niereformowalna
by funkcjonować w społeczeństwie.



''Łatwo kochać kogoś za to jaki jest. Trudniej kochać kogoś za to jaki nie jest widząc kim mógłby być, a jeszcze nie potrafi.''
I.E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz