piątek, 1 czerwca 2012

''Zapachniało powiewem jesieni
Z wiatrem zimnym uleciał słów sens
Tak być musi, niczego nie mogą już zmienić
Brylanty na końcach twych rzęs...
(...)
Tam, gdzie mieszkasz, już biało od śniegu
Szklą się lodem, jeziorka i błota
Tak być musi, już zmienić nie może niczego
Zaczajona w twych oczach tęsknota...
(...)
Wróci wiosna, deszcz spłynie na drogi
Ciepłem słońca serca się ogrzeją
Tak być musi, bo ciągle tli się w nas ten ogień
Wieczny ogień, który jest nadzieją''

''Miecz Przeznaczenia''
Andrzej Sapkowski


Znowu Chorzów. Znowu Rosarium.
Minął rok. 
Róże rosną dokładnie takie same jak wtedy, trawa jest równie zielona.
Wydawało by się, że czas nie minął.
Tam w Rosarium uświadomiłam sobie, że zmieniło się wszystko.
Przyjaźnie wydawałoby się wtedy niezniszczalne rozpadły się lub zmieniły.
Ludzie, którzy mieli być odeszli. 
Brakuje mi wygłupów, głupich zdjęć, plotek o wszystkim i niczym.
Dziwnie się czułam błądząc sama, gdy zaledwie rok temu byłam otoczona tam gromadą
przyjaciółek. 
Ale przynajmniej jedno się zmieniło na lepsze. Rok temu ciągle było ''ja'' i ''wy leśni'', a w tym
roku niezaprzeczalnie czuje się częścią całości. 
Tylko szkoda mi! Tak bardzo mi szkoda tych, którzy powinni być!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz