poniedziałek, 18 czerwca 2012

kobieto puchu marny

Jeszcze wiele rzeczy wciąż mnie zadziwia.
Nie potrafię zrozumieć jak w wieku 17 lat wciąż można bawić się miłością.
A przecież uważamy się za tak dorosłych i dojrzałych.
Przecież stoimy już niemal na progu dorosłości.
My dorośli - licealiści z pogardą patrzymy na małolaty - gimnazjalistów.
A tymczasem w progach liceum kwitnie niedojrzałość.
Bawienie się związkami, rzucanie kogoś od tak, bo się znudził,
(domena gimnazjalistek podobno)
traktowanie związków niczym dzieci z podstawówki - trzymanie się za rączkę i wielbienie
jaśnie pani przez oczarowanego jej wdziękami chłopaka.
Gratulacje.
Jestem w stanie wiele zrozumieć.
Ciągle jeszcze się uczymy, smakujemy pierwsze zakochania i ciągle jeszcze do końca
nie wiemy czym jest miłość
(a któż wie?)
ale czy można uczyć się kosztem drugiej osoby?
Czy można bawić się emocjami drugiej osoby? Od tak żeby zobaczyć co się stanie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz