czwartek, 2 lipca 2015

przebudzenie...

To był zwykły, najzwyklejszy dzień.
Poszłam do pracy. Poogarniałam wszystko i usiadłam.
A potem zaczełam płakać.
Po raz pierwszy od miesiąca.
Obudziłam się.



,,Chciałam więcej niż mogłam unieść
Gnało serce o krok przed rozumem
Chciałam w zgiełku o ciszy zapomnieć
W próżnym biegu straciłam oddech
Czasu żal...

Dziś żegnam sen co się przyśnił
Malowany pejzaż w tonie niebieskim
Żegnam sen co się prześnił
Nie obejrzę się
Już wiem"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz