niedziela, 7 października 2012

o wszystkim i nic.

Szaleje. Zanurzam się w muzyce i po raz pierwszy od dawna jest mi dobrze.
A myślami już jestem w Beskidach :) Gór! Gór i gitary!

''I tear my heart open, I sew myself shut
My weakness is that I care too much
And my scars remind me that the past is real
I tear my heart open just to feel

Drunk and I'm feeling down
And I just wanna be alone
I'm pissed cause you came around
Why don't you just go home
Cause you channel all your pain
And I can't help you fix yourself
 You're making me insane''


Waga w dół, a po raz pierwszy nie jest mi z tym dobrze.
Ok. Wy nie jecie to ja też. Proste.

Konspekcie napisz się sam!

Październik mija, a ja dalej nie wiem kim chce być, co chce w życiu osiągnąć, do czego chce dążyć.
Przeraża mnie to.

Przeraża mnie to równie mocno jak pytanie: kim jestem.

Bo to co w życiu osiągnęłam nie zapełniło by kartki wielkości chusteczki do nosa i nie zanosi
się by cokolwiek miało się w tej kwestii zmienić.



Tłumienie wszystkiego w sobie nie jest dobre. Bo w końcu człowiek nie wytrzymuje... presji. Nienawidzi noszenia każdego dnia narzuconej samemu sobie maski.
A serce nie lubi być schowane do kieszeni. Bo w końcu kamienieje.

Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz