czwartek, 3 stycznia 2013

''O! Jeszcze 20 minut czasu... To może jeszcze trochę pianki... o i lakier też się przyda! O a tu mi odstaje! A może jeszcze zdążę wyprostować? Nie, nie podoba mi się. Wyczesze ten lakier. Albo jednak nałożę jeszcze raz... Fcuk... zapomniałam o piance... Się wyczesze... No i tu mi jeszcze kosmyk odstaje...
Ej zaraz... Macieeeek! Która godzinaaaa?!''

''7.55''

Faaaak.

Nigdy, przenigdy nie ścinam już włosów.
Fryzjerki to zło.
A moje włosy jeszcze gorsze.
Mam nadzieje, że do ferii mi odrosną.
I dzięki niebiosom, że żadnego biwaku na razie nie ma, bo nie wyobrażam sobie targać ze sobą
prostownicy, pianki i lakieru.

I'm plastic, it's fantastic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz