wtorek, 29 maja 2012

''Ale i ja chciałabym wierzyć, że nie ma granicy możliwości. A przynajmniej w to, że jest ona bardzo daleko''
''Miecz przeznaczenia''
Andrzej Sapkowski

I znów wszystko co sobie obiecałam się zawaliło. Miałam się cieszyć, miałam być silna. Miałam być nie trwać.
Miałam.
Kim jestem? 
Hipokrytką, która grzmiąc o nie poddawaniu się sama poddaje się raz po raz.
Za każdym razem gdy wydaje mi się, że wyszłam na prostą, że widzę jakiś cel na końcu drogi popełniam
jakiś głupi błąd.
Może zbyt mocno polegam na innych. A może zbyt surowo oceniam, stawiam zbyt wysokie wymagania, zbyt wysokie poprzeczki. Nie powinnam się wściekać o to, że ktoś nie jest taki jaki chciałabym żeby był. 

''Nie mam miejsca do którego mógłbym zmierzać. Nie mam celu, który powinien znajdować się na końcu drogi.
Trzy Kawki odchrząknął.
- Cel, który jest na końcu każdej drogi. Każdy go ma.Nawet ty, chociaż wydaje ci się, że jesteś taki inny.
- Teraz ja zadam ci pytanie.
- Zadaj.
- Czy ty masz cel będący na końcu drogi?
- Mam.
- Szczęściarz.
- To nie jest sprawa szczęścia, Geralt. To jest sprawa tego w co wierzysz i czemu się poświęcisz.''
''Miecz przeznaczenia''

Znowu zawaliłam. I wiem, że będę zawalać jeszcze po tysiąckroć. I wiem, że ciągle będę popełniać te same błędy. Zrażać do siebie ludzi na których mi zależy ale...
ale znowu czegoś się nauczyłam.
I zamiast standardowo siąść i użalać się nad sobą wyciągnę wnioski. Podniosę się, otrzepie kolana
i ruszę dalej.
A moją głupią, urażoną dumę schowam w kieszeń.


I choć moja hipokryzja mnie przeraża to muszę się z tym zwyczajnie zmierzyć. 
I choć mam ochotę uciec z krzykiem przed najsurowszym sędzią - własnym sumieniem, to wiem, że
nigdy nie uciekłabym dostatecznie daleko.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz