piątek, 20 września 2013

'Przez setki nocy do ostatniego ranka szedłem. Nie wołaj mnie. Ja bez wezwania się zjawie.''

Moją ulubioną historią, moim ulubionym opowiadaniem, ukochaną książką jest rosyjska baśń. Baśń wydawało by się klasyczna- smok porywa księżniczkę by ją zjeść. Tyle, że księżniczka jest brzydka, a smok ma miękkie serce i nie potrafi dopełnić Rytuału, czyli mówiąc wprost; zeżreć biednej dziewoi. 
Tym co najbardziej urzekło mnie w tej historii to to, że mimo całej otoczki w postaci złowieszczego zamku, dragona i nadobnej (bardziej lub mniej) dziewicy kluczem tej historii jest to, że mówi o bezgranicznym poświęceniu. O tym, że jeśli naprawdę się kogoś kocha pozwala mu się odejść by mógł być szczęśliwy. I też o tym, że tak naprawdę nigdy się tej osoby nie opuszcza i jest się tuż tuż o mgnienie oka, o tysiące kilometrów, na drugim końcu świata by pojawić się gdy nadejdzie czas jeśli tak jest pisane. Jeśli jest się potrzebnym. Jeśli tak ma być. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz