środa, 22 kwietnia 2015

,,Cisza, przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń (…) cisza, przyjacielu, nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.''
~H.Poświatowska


Z każdą sekundą ciszy umieram po troszeczce. Niewidocznie, po kawałku. 
Jeszcze chwila, chwileńka, mgnienie wieczności i znikne.
Przygryzam wargi, szczypie policzki i jeszcze chwile poudaje, że jestem.
Że mój duch, ta iskra, która rozświetlała, która pchała mnie do przodu
nie wypaliła się, nie zbuntowała, nie uciekła.

Cisza ogłusza. Jest jak ryk, jak pożoga, jak nieskończoność. Wypełnia wszystko, każdą przestrzeń, każdą myśl. Dławi. Plącze.

Jeden błysk emocji, jedna chwila wypełniona pustymi słowami zostawiła mnie bardziej bezbronną niż kiedykolwiek.
Wszystko runeło. Nadzieja zabija bardziej niż jej brak.




Ballada

To ballada o zabitej,
która nagle z krzesła wstała.

Ułożona w dobrej wierze,
napisana na papierze.

Przy nie zasłoniętym oknie,
w świetle lampy rzecz się miała.

Każdy, kto chciał, widzieć mógł.

Kiedy się zamknęły drzwi,
i zabójca zbiegł ze schodów,
ona wstała tak jak żywi
nagłą ciszą obudzeni.

Ona wstała, rusza głową
i twardymi jak z pierścionka
oczami patrzy po kątach.

Nie unosi się w powietrzu,
ale po zwykłej podłodze,
po skrzypiących deskach stąpa.

Wszystkie po zabójcy ślady
pali w piecu. Aż do szczętu
fotografii, do imentu
sznurowadła z dna szuflady.
Ona nie jest uduszona.
Ona nie jest zastrzelona.
Niewidoczną śmierć poniosła.

Może dawać znaki życia,
płakać z różnych drobnych przyczyn,
nawet krzyczeć z przerażenia
na widok myszy.
Tak wiele.
jest słabości i śmieszności
nietrudnych do podrobienia.

Ona wstała, jak się wstaje.

Ona chodzi, jak się chodzi.

Nawet śpiewa czesząc włosy,
które rosną.
~ W.Szymborska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz