piątek, 23 sierpnia 2013

Od laptopów z HP uchroń mnie Panie.

Nie wiem czy pechowo trafiłam na same buble, fatum czy po prostu to złośliwość rzeczy martwych ale jeszcze nigdy w życiu nie widziałam laptopa HP-ka, który działałby bezproblemowo i bez zarzutu.
Powyłamywane klawisze, problemy z oprogramowaniem, zawieszanie się i mulenie - to głównie kojarzy mi się z tym ''wybrykiem'' technologi.
O drukarce już nawet nie mówię, bo jedynie duża doza opanowania powstrzymuje mnie przez wyrzuceniem jej przez okno.
W sumie przez okna z mojego bloku leciał już zamrożony bigos, latały koty, śmieci, samolociki i generalnie wszystko co się da, więc drukarka nikogo nie zdziwi.
Nie w moim bloku nie ma małych dzieci. Ani dużej ilości nastolatków.
Tak bigos.
Który stłukł przednią szybę w samochodzie moich rodziców.
A baba z ubezpieczalnie stwierdziła, że sobie jaja robią i nie chciała przyjąć zgłoszenia.
No ale o tym już chyba wszyscy słyszeli.
Wracając do tematu.
Mój kochany tatuś uszczęśliwił moją rodzinkę laptopem Compaq Presario produkowanym przez moją ukochaną, wymienianą wyżej firmę. Laptop ów zepsuł się już więcej razy niż można zliczyć, jest uboższy o 3 klawisze, bo się wyłamały i pobił właśnie absolutny rekord zawieszając instalator Windowsa.
I co ja mam teraz z tym niby zrobić??
Nie sądziłam, że kiedykolwiek, będę wręcz żygać formatowaniem komputera.
A jednak.
A teraz wracam do siedzenia i modlenia się, żeby się Windows wgrał co robię od jakiś ostatnich 3 godzin.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz