czwartek, 11 października 2012

jak nie chodzić po górach

Dzieci chodników, asfaltów i miast. Bez kondycji na poziomie choćby minimalnym.
I nieważne ile razy, ilu ludzi powtórzy: buty za kostkę. Przecież i tak każdy wie lepiej.
A skarpetki frote czy impregnat do butów to jakieś zjawiska z kosmosu.
I może jestem malkontentem albo idiotką ale na hasło ''po co komu kompas przy chodzeniu po górach'' miałam ochotę jęczeć albo krzyczeć. Marudzić w każdym razie dość głośno.
No i oczywiście męscy ''męszczyźni'', czyli dziewczyny idące 10 km z buta, a faceci jadący autobusem. Nice.

Tak wiem marudzę.
I generalnie wycieczka i tak była świetna tyle tylko, że było tyle elementów, które mnie irytowały, że arrrrr!


Spanie przy zapalonym świetle ''bo się nastraszyłyśmy historiami o duchach i się gitara sama z siebie przewróciła'' zawsze spoko. Grunt to dorosłe maturzystki ;)


No i dowiedzieć się, że nie żyje i zmartwychwstałam jest bezcenne.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz