Potrzebuje odwyku. Zapomnienia. Zapomnienia o dobranoc, zapomnienia o różach, o każdym uśmiechu, o wszystkich drobnych gestach, zapomnienia o tym jak czekałaś na peronie, miałaś czerwony nos, zmarzłaś, wyglądałaś okropnie i marudziłaś, że musiałaś czekać, a dla mnie byłaś wówczas najpiękniejsza na świecie. Musze zapomnieć. Muśnięć ręki, pocałunków w policzek, tego irytującego "moja" i przytulania z całych sił. Musze zapomnieć zwijania się w kłębuszek, dopasowywania do Twojego ciała, smaku figi w czekoladzie ukradzionej z Twoich ust.
I za każdym razem gdy już myślę, że Cię nienawidzę. Gdy jestem pewna. Gdy jestem obojętna to przypomina mi się "czytaj z ruchu moich warg: kocham cię". I wciąż nie potrafię zasnąć bez Twojego "kochanie" i bez Ciebie w mojej głowie mimo, że wszystko było pomyłką, słodkim kłamstwem, półprawdą.
I choć pościel już Tobą nie pachnie, choć z poduszki wywietrzał zapach Twoich perfum to wciąż widzę Cię rozłożoną na moim łóżku marudzącą, że mam szybciej włączać serial i gasić światło.
Wciąż czuje Twoją rękę we włosach czym wkurzałaś mnie tak bardzo, bardzo i słyszę Twój śmiech i nawet za Twoim wzrokiem, który nie w moją twarz był wpatrzony tak bardzo tęsknie.
A teraz ona ma Twój czas, Twój śmiech, Twoje dogryzki i Twoje gryzienie z całej siły i malinki na całym ciele. A ja nie mam nic tylko tęsknotę, tylko wspomnienia i miłość, która zamiast gasnąć, słabnąć z każdym dniem zdaje się być silniejsza i bardziej dławiąca. A Tobie już niepotrzebna, Tobie już niechciana.Upoiłaś mnie, rozkochałaś do szaleństwa, a teraz odeszłaś, uciekłaś, bo ją łatwiej kochać, bo ja przebrzmiałam, bo byłam za długo, za trudno, za często.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz