nie umiem rozmawiać z umarłymi
a co dopiero z żywymi
nie potrafię dzielić życia na dzień i noc
a co dopiero na godziny
nie wychodzi mi modlitwa szeptem
a co dopiero na głos
nie chcę patrzeć w lustro
a co dopiero na ludzi
po tym
z wiary zostało parę ziarenek różańca
z marzeń kilka białych tabletek
z wierszy jeden skompromitowany tytuł
z rozmów rzucanie mięsem
z przyjaźni dreszcz po usłyszeniu pierwszych liter imion
z wiedzy smród lakierowanych okładek
z uczuć ciągle świeże skrzepy
oduczyłam się prawdziwego życia
zapomniałam do czego służy ciało
boję się być kochaną
a co dopiero uprawiać miłość
po tym co się stało nie używam dotyku
E.Sonnerberg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz