Nieustannie słyszę ''a nie mówiłam''. Nieustannie widzę politowanie w oczach gdy nie potrafię odpowiedzieć na proste pytanie '' a tak właściwie to co jest między wami?''.
Komplikacje się mnożą, a ja zamiast coś z tym zrobić to czekam na cud, ciesząc się gdy choć przez chwile jest dobrze.
Żyje ukradzionymi chwilami, a wszelakie głębsze przemyślenia ucinam najszybciej jak się da.
Co się stało z moją... pruderyjnością, absolutną empatią, bezinteresownością...?
Własną dusze bym sprzedała żeby osiągnąć cel.
Neguje swoją moralność każdego dnia by choć przez chwile wmówić sobie, że nie jestem przegrana.
Że to... coś... co obecnie jest ma jakikolwiek sens.
Ale nie potrafie, nie potrafie, nie potrafie inaczej.
Już dawno przekroczyłam granice. Już dawno przestałam być sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz