Czasami pojawiają się w naszym życiu ludzie, którym nie wolno pozwolić odejść.
Musiałam wyglądać niesamowicie malowniczo lecąc w nocy przez miasto, z workiem śmieci w ręce (jakaś wymówka do wyjścia musi być), chwiejąc się na obcasach, zgięta w pół, bo kolka i ciężko dysząc, bo katar.
W filmach bieg za kimś tak nie wygląda. Wszystko jest ach, och i cudownie. I w ogóle nic nie trzeba mówić i tłumaczyć, wystarczy się rzucić na szyje i już wszystko jest dobrze.
Szkoda, że życie to nie film.
I tak o to w wieku 18 lat dorobiłam się szlabanu,
Fuck yeah
I mam to głęboko w nosie.
Nie żałuje, że pobiegłam. Gdybym nie pobiegła znienawidziłabym się do końca życia, bo czułam niemalże
jakby mi serce pękało.
(jakie to melodramatyczne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz