Czy nie powinno być tak, że towarzystwo przyjaciół dodaje sił? Czy to nie przyjaciele powinni motywować gdy tej motywacji zabraknie? Czy nie powinni wspierać?
Może X miała racje. Może ta przyjaźń jest toksyczna i toksycznie mnie niszczy?
Może... Może rzeczywiście jestem za ''dobrą''; zbyt naiwną?
Potrzebuje... oddechu. Po za tym samotność wydaje się mimo wszystko lepszą opcją.
Bariera z książek, trochę kawy i święty spokój.
Żadnego marudzenia, wypominania mi każdego kęsa, wytykania mi na każdym kroku
mojej wagi, żadnych złośliwości czy sarkazmu.
I może to przeczytasz i się obrazisz. Trudno.
Mam dość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz