Padłam.
Dorwałam się dzisiaj do swojej karty zdrowia u pielęgniarki i...
gimnazjum: 171 cm wzrostu - waga 49,5 kg
podstawówka: 164 cm wzrostu - waga 40 kg
itd...
cóż.
wow.
no ale skoro w gimnazjum udawało mi się mieć taką wagę to...
cóż. jeszcze 9kg w dół.
powoli staje się to coraz bardziej chore.
w święta sobie pofolgowałam
ale teraz...
wszystko kręci się tylko wokół tego... waga, waga, waga i nic poza tym.
i zaczyna to wpływać na moje relacje międzyludzkie.
ale mam to w nosie.
od połowy gimnazjum jestem... gruba.
i mam tego dość.
tak chce być wychudzonym wieszakiem.
tak chce mieć niedowagę.
która dziewczyna w dzisiejszych czasach nie balansuje na granicy niedowagi?
to jest powszechne... normalne.
i ja też... chce.
a potrafię być bardzo uparta jeśli chce.
więc cóż. 9 kg.
czas start.
Kundzia!!!!
OdpowiedzUsuńPrzestań się odchudzać to czysta głupota!
Ty wcale a wcale nie jesteś gruba z tego co piszesz, obliczyłam i wyszło, że już w gimnazjum miałaś niedowagę!
Przestań!
piszesz te posty żeby, nie wiem- wzbudzić litość innych ? oczekujesz komentarzy "nie, ewelina! masz idealną figurę, nie odchudzaj się!!" chcesz się w ten sposób dowartościować? troszkę żałosne,pozdrawiam
OdpowiedzUsuń