Jestem tak wściekła, że zaraz zacznę ryczeć ze złości!
Cała praca z ostatnich dwóch dni idzie na marne.
To już jest kolejny raz tak, że ja zaprzęgam siebie i facetów do roboty
po czym i tak wszystko diabli biorą.
Mam to głęboko w!
Zacznę bawić się własnymi klockami i róbta sobie co chceta.
Jestem totalnie rozgoryczona.
Miałam w głowie zupełnie inny post. Post raczej refleksyjny.
No ale teraz to mi zupełnie wszystkie refleksje wyleciały z głowy.
''Nie znosi kontroli i podporządkowania''.
DOKŁADNIE!
''But I do not want to be afraid
I do not want to die inside just to breathe in''
Z całego serca nienawidzę mojego życia.
Jedyne na co mam ochotę to zamknąć się w domu z ciepłą herbatą, słuchając SDM.
Sama, sama z myślami.
''to powraca do mnie jak motyw śmierci''
Mam dość wszystkiego. Mój optymizm też ma swoje granice.
Gdyby nie ideały i droga, którą postanowiłam iść.
Gdyby nie mój zastęp, któremu jestem potrzebna.
Już dawno bym się poddała.
Nie mam już siły.
Zresztą po co?
Jedną niewartościową osobę mniej.
I tak się nikt ze mną nie liczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz