To był impuls. Jeden sms.
I dobrze się stało.
Było to nam potrzebne.
Dobrze mieć Gosie znowu u boku.
I móc ściskać jej rękę (lub nogę) na horrorze.
Brakowało mi tego.
Nie sądziłam, że te czasy jeszcze wrócą.
Usunęłam notkę, którą dodałam przed chwilą.
Bo chyba jeszcze za bardzo buzują we mnie emocje,
żeby pisać o swoich uczuciach.
Część mnie właśnie umarła.
Nie Brookliński Most
Rozdzierający jak tygrysa pazur
Antylopy plecy jest smutek człowieczy.
Nie Brookliński Most
Ale przemienić w jasny nowy dzień
Najstraszniejszą noc
To jest dopiero coś.
Przerażający jak ozdoba świata,
Co w malignie bredzi jest smutek człowieczy.
Nie Brookliński Most,
Lecz na drugą stronę głową przebić się
Przez obłędu los
To jest dopiero coś.
Będziemy smucić się starannie.
Będziemy szaleć nienagannie.
Będziemy naprzód niesłychanie
Ku polanie!
I znowu dobranoc.
I znowu pozdrawiam Was starym, harcerskim CZUWAJ.
I proszę Was nie zgubcie drogi tak jak ja tylko dla tego, że
straciliście nagle podporę. Nie stójcie w miejscu
tak jak ja, bo straciliście wiarę w przyszłość.
Żyjcie i cieszcie się życiem za siebie i za mnie,
bo ja już nie potrafię.
Z błękitnym niebem przyjaciele.
Czasem trzeba się zatrzymać, aby wyznaczyć sobie dobry kurs. Czasem trzeba się wrócić, żeby znaleźć, nawet gorszego, prawdziwego siebie. Czasem trzeba się przewrócić, zapłakać, żeby zaraz kopnąć się w tyłek i ruszyć dalej. Czasem trzeba coś stracić, żeby zyskać podwójnie. Czasem trzeba stracić radość życia, aby znaleźć ją gdzie indziej... I czasem, aby znaleźć szczęście, trzeba nauczyć się żyć bez niego.
OdpowiedzUsuńPo prostu... Nie przekreślaj tego, co straciłaś, co uszło. Kiedyś wróci, może nawet z nawiązką... W naturze nic nie ginie. Łatwo się o tym przekonać, najbardziej czyniąc zło...