To czego czasami pragnę jest absurdalne i irracjonalne czasem nawet dla mnie samej. Dziecinne tupanie nóżką, założenie rąk i czekanie aż samo się ziści się nie sprawdza ale jestem już tak bardzo zmęczona.
Nie rozpadłam się, nie rozpuściłam we łzach, nie dramatyzowałam. Jestem tak otępiała, że mógłby spaść na mnie fortepian i pewnie bym tego nie zauważyła.
Czasami mam wrażenie, że moje życie dzieje się gdzieś obok mnie, że jestem tego tylko biernym uczestnikiem.
Zastanawiam się. Sama czy samotna?
Krucho.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz