środa, 30 maja 2012

ks. Jan Twardowski

***
O dziwna moja tęsknoto - gdzie jesteś w rozkwitłych
                                                                               ulewach -
zmęczony, spłakany i biedny nieznana błąkam się drogą -
o milę od nas jest przepaść i nikt się jej nie spodziewa -
obudź się. Czekaj na Niego. Wszyscy czekamy na Kogoś...

Żyję wbrew Bogu i niebu - umieram sobie na przekór -
w ulicę wżarły się bramy... budzę się w przestworzach -
(czy, prędzej pogrzeb mnie w grobie uśpiony bracie -
                                                                                  Człowieku -
ktoś oczy moje otworzył i ukrył w nie głębie morze).


O dziwna moja tęsknoto... gdzie jesteś w rozkwitłych ulewach -
to prawda, co inni mówią, że nikt mnie jeszcze nie kochał -
pamiętasz... ta sama pustka... te same, co dawniej drzewa -
czerwona lampa na stole... mamusiu... ktoś był. Tak szlochał...

Bądź pozdrowiona ziemio, prowadząca zmęczonych w spokój -
ktoś woła... Do czego płyniesz... do brzegu... jakiego brzegu?
(... wiesz... tak bardzo daleko, wiesz... stepy kwitną w tym roku
na stacji konie czekają... w oczach garść ciszy jak śniegu).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz