Końce bywają niespodziewane. Ale tego się chyba nikt nie spodziewał.
piątek, 26 lutego 2021
wtorek, 23 lutego 2021
Nie będziem płakać?
Umieram z przerażenia.
Z 1000 powodów.
Nie ma nic bardziej głośnego niż milczenie.
Tylko dlaczego?
Martwić się, szukać odpowiedzi czy założyć, że znów nie wyszło
Założyć czyste skurwysyństwo, czy martwić się, że coś się stało?
Ta niewiedza jest chyba najgorsza.
Nie mogę spać, nie mogę sobie znaleźć miejsca.
niedziela, 21 lutego 2021
Wyryte
Wyryłeś się mi pod powiekami.
Wyryłeś mi ślad pomiędzy żebrami.
Śnisz mi się, widzisz mi się.
Każdy sygnał telefonu przyprawia o drżenie nadziei.
Nie spokojne.
Dławi.
Przygniata. Odbiera oddech, odbiera sens, odbiera chęć do czegokolwiek.
Mieszanka tęsknoty, rozpaczy, przerażenia i nadziei.
2 dni, a ja się czuje jakby minęły 2 miesiące, 2 lata, 2 dekady.
Nie wiesz co mi robisz.
A i tak wołam przyjdź, błagam, krzyczę, rozpaczliwie...
Nie masz pojęcia jak bardzo przyzwyczaiłam się do Twojej obecności.
Nie masz pojęcia jak cicho i pusto jest bez niej.
środa, 17 lutego 2021
poniedziałek, 15 lutego 2021
Krzyk.
Nie potrafię się odezwać. Nie potrafię zapytać. Nie potrafię krzyczeć.
Ja... Jak głupia dziewczynka. Gdzie tak łatwo przychodziło robić mi awantury, wymagać, żądać.
Teraz nagle brak mi słów.
Zostaje bez słów, najgłośniej milcząc, najspokojniej drżąc.
Nie widzi? Nie chce?
A może wszystko inne mi się przyśniło.
Sztuka dla sztuki
Nie wiem. Wyjątkowo żadne przemyślenia chyba nie dojdą go głosu dopóki nie dojdzie najgłośniejsze: X ku*wa D.
Chichot karmy? Ironia losu?
Kara za grzechy za związki, które opierały się na fizyczności?
Człowiek niby wie ale się łudzi. Wymieniłam bliskość, proste przytulenie, głęboki pocałunek na obojętność? Niechęć wręcz do fizycznego kontaktu?
Dlaczego?
Bo nie mogę go mieć?
Czy dlatego, że mieć bym chciała.
A może to po prostu brak. Może to po prostu przyjaźń.
A może przyjdzie mi tkwić w tym dłużej niż będę w stanie to znieść.
Już chyba powoli nie mogę.
Już chyba powoli mi odbija.
piątek, 5 lutego 2021
Nabałaganione
Mam koszmarny burdel w głowie.
Nie potrafię uporządkować własnych uczuć.
Żywie się namiastką, zadawalam resztkami.
Nie znaczące stało się znaczące.
Najistotniejsze nie znaczy nic.
czwartek, 4 lutego 2021
PRÓBA RZUCENIA PICIA
jestem pijakiem próbującym trzymać się z dala od butelki przez
jeden wieczór;
telewizor odurzył mnie stęchłymi twarzami mówiącymi
banały;
jestem nagi i sam w łóżku
między pomiętą pościelą czytam strony
brukowca z supermarketu
i daje się łudzić zdradzieckiej nudzie
sławnych życiorysów;
upuszczam gazetę na podłogę,
drapię się po jajkach…
dobry dzień w ciężarówce: zarobiłem 468 dolców. patrzę
na sufit, sufity są przyjacielskie jak
pokrywy wielkich grobowców;
podejmuję próbę przypomnienia sobie imion wszystkich
kobiet z którymi żyłem…
szybko wchodzę w fazę półsnu, najlepszego rodzaju:
totalnie odprężony, niemniej na wpół świadomy pod górnym
światłem, kot
śpi mi w nogach, telefon dzwoni!
siadam przerażony, to jak najazd i sięgam
podnoszę słuchawkę
tak?...
co robisz?
nic…
jesteś sam?
z kotem…
jest przy tobie kobieta?
tylko
kot…
nie…
to dobrze.
żegnamy się a ja odkładam słuchawkę na widełki
idę potem schodami do kuchni
do kuchennej szafki
wyjmuję butelkę 1978 Mirassou Monterey Country
Gamay Beaujolais
wracam po schodach na górę, myśląc, cóż, może
jutro wieczorem będzie ten
wieczór.
― Charles Bukowski, O piciu, s 183-184
środa, 3 lutego 2021
Ślepo
" - Dziękuje ci, że jesteś taka cierpliwa. Miłość to choroba. Przejdzie... - Tak myślisz kochanie? - Oczy jej pełne były wątpliwości i smutku. -Myślisz tak, naprawdę? "
Pierre La Mure
" Bo tak naprawdę nie chciałaś nic wiedzieć. Wolałaś ścianę. Kochałaś ścianę. Ta ściana była zawsze taka piękna, Nadzieja; ta świadomość, że jesteś z kimś, kogo wcale nie znasz na wylot, kto ma w sobie jeszcze ogromny basen niedostępnych dla ciebie- przynajmniej teraz- myśli i danych. Że nie wpisałaś jeszcze wszystkich szyfrów. Mapa pełna białych plam- to było wspaniałe, Nadzieja, być z kimś, kto do końca życia pozostanie dla ciebie fascynujący. "
Jakub Żulczyk
Złapane
Nie myśl, że chwyciłeś w garść i utrzymasz.
Już dawno temu nauczyłam się przeciekać przez palce.
Skoro nie dostrzegasz mojego tańca na rzęsach to skruszę się, zniknę, rozwieje.
A Ty pewnego dnia obudzisz się próbując sięgnąć po to co mogłeś mieć, a się rozpadło.
Cyk, iskierka zgasła.
,, Nie, nie uciekniesz od nas i nigdy nie będziesz inny; na zawsze pozostaniesz taki, jaki byłeś dotąd, z tymi wątpliwościami, z wiecznym niezadowoleniem z siebie, z daremnymi próbami poprawy i upadkami oraz wiecznym oczekiwaniem szczęścia, którego nie osiągnąłeś i które jest dla ciebie niemożliwe."
Anna Karenina
Złudne
"W nieskończoności czasu, nieskończoności materii, w nieskończoności przestrzeni powstaje bańka mydlana - organizm, owa bańka trwać będzie przez pewien czas, a potem pęka, a tą bańką jestem ja."
Anna Karenina