Łatwo myśli zatrzasnąć za złoconą bramą z napisem "nie wchodzić". Trudniej próg bramy przekroczyć spowrotem gdy okazuje się, że to co cenne, że to co czyni nas nami również zostało zamknięte.
Coraz bardziej staje się "królową śniegu" bawiącą się cudzymi uczuciami, napawając się nowo odkrytą władzą karząc wszystkich za to, że nie mogę mieć tego co pragnę.
Dopóki gra trwa, dopóki bawię się marionetkami dzierżąc niepodzielną kontrole dopóty czuje, że żyje. Dopiero gdy gasną światła, gdy musze zmierzyć się z resztkami sumienia dostrzegam, że grając, pozbawiając się uczuć tak naprawdę żyje pod powierzchnią, grubą taflą oddzielona od wszystkiego co miało być, co kiedyś było i co być miało.
Nie wiem kim jestem i poza chwilami takimi jak ta gdy pozwalam sobie na zastanawianie się, nawet mnie to już nie obchodzi.
Jutra nie będzie Dziś niech toczy się jak chce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz