a jednak mimo wszystko martwię się martwię się martwię się.
całe życie, niezależnie od tego czego się podejmowałam, co robiłam, jakie relacje nawiązywałam
zawsze słyszałam: robisz to źle, nie uda się, jesteś głupia, nie masz szans,
więc umieram ze strachu, że nie podołam, że spieprzę
że stracę Coś i Kogoś na czym zależy mi tak bardzo, że na samą myśl o złym końcu
tracę dech, tracę czucie, tracę wole.
Jeszcze nigdy, nigdy na nikim nie zależało mi tak bardzo,
jeszcze nigdy nikomu nie zależało na mnie,
tak naprawdę, dłużej niż na moment.
spsuje to,
a wtedy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz