''nie ma nic do rzeczy, jak się wygląda ani co się posiada. Chodzi tylko o to, co się myśli i co się robi.''
Mała księżniczka
Frances Hodgson
''pod tą fasadą mutanta bije serce człowieka, który po prostu stara się,
tak samo jak wszyscy inni ludzie na tym świecie, osiągnąć pewien stopień samorealizacji.''
''człowiek musi uważać, kiedy sobie czegoś życzy. Bo to życzenie
może się kiedyś spełnić.''
''Co ja takiego robię, że bogowie wiecznie zwracają się przeciwko mnie?''
''Albo ta podłoga mogłaby się rozstąpić, a ja bym tak spadała i spadała, i spadała bez
końca. To też byłoby niezłe. Popatrzyłam na ziemię, marząc, żeby się otworzyła i wreszcie
mnie pochłonęła.''
Pamiętnik księżniczki 3
Meg Cabot
Powinnam siedzieć i pisać sprawozdanie albo przynajmniej czytać coś pożytecznego
ale jakoś nie potrafię znaleźć do tego natchnienia.
Edgar Allan Poe
W samotności
Od lat dziecinnych zawsze byłem
Inny niż wszyscy – i patrzyłem
Nie tam, gdzie wszyscy – miałem swoje,
Nieznane innym smutków zdroje –
I nie czerpałem z ich krynicy
Uczuć – nie tak, jak śmiertelnicy
Radością tchnąłem i zapałem –
A co kochałem – sam kochałem –
To wtedy – nim w burzliwe życie
Zdążyłem wejść – powstała skrycie
Z dna wszelkich złych i dobrych dążeń
Ta tajemnica, co mnie wiąże –
Ze strumienia lub potoku –
Z urwistego góry stoku –
Z kręgu słońca, gdy w jesieni
Blednie złoty blask promieni –
Z błyskawicy ostrym końcem
Drzewo obok mnie rażącej –
Z burzy, grzmotów, ziemi drżenia –
Z chmury – która u sklepienia
Niebieskiego zawieszona –
Miała dla mnie kształt demona...
Szukam natchnienia. Wszędzie. W muzyce, w książkach, w poezji, w wschodach czy zachodach
słońca. Mimo to ciągle, uparcie wymyka mi się między palcami.
Każdy potrzebuje jakiejś inspiracji, jakiegoś, no nie wiem. hmmm, celu w życiu na przykład,
a ja ciągle nie potrafię go odnaleźć.
Poza tym ''nie chce mi się'' to choroba, która coraz częściej podcina mi skrzydła.
ale jakoś nie potrafię znaleźć do tego natchnienia.
Edgar Allan Poe
W samotności
Od lat dziecinnych zawsze byłem
Inny niż wszyscy – i patrzyłem
Nie tam, gdzie wszyscy – miałem swoje,
Nieznane innym smutków zdroje –
I nie czerpałem z ich krynicy
Uczuć – nie tak, jak śmiertelnicy
Radością tchnąłem i zapałem –
A co kochałem – sam kochałem –
To wtedy – nim w burzliwe życie
Zdążyłem wejść – powstała skrycie
Z dna wszelkich złych i dobrych dążeń
Ta tajemnica, co mnie wiąże –
Ze strumienia lub potoku –
Z urwistego góry stoku –
Z kręgu słońca, gdy w jesieni
Blednie złoty blask promieni –
Z błyskawicy ostrym końcem
Drzewo obok mnie rażącej –
Z burzy, grzmotów, ziemi drżenia –
Z chmury – która u sklepienia
Niebieskiego zawieszona –
Miała dla mnie kształt demona...
Szukam natchnienia. Wszędzie. W muzyce, w książkach, w poezji, w wschodach czy zachodach
słońca. Mimo to ciągle, uparcie wymyka mi się między palcami.
Każdy potrzebuje jakiejś inspiracji, jakiegoś, no nie wiem. hmmm, celu w życiu na przykład,
a ja ciągle nie potrafię go odnaleźć.
Poza tym ''nie chce mi się'' to choroba, która coraz częściej podcina mi skrzydła.
Wiecznie jestem rozdarta. To na wyżynach szczęścia to zaś chcąc upaść i pozostać na dnie.
Wiecznie chce zawracać, odrzucam ideały, a potem rozpaczliwie ich poszukuje.
Nie wiem kim jestem, kim chce być i czego w ogóle chce.
No w sumie co do ostatniego to wiem.
Ale to takie... płytkie.
Rozpaczliwie usiłując być głęboka staje się depresyjnym emo z głębokością dmuchanego basenu.
Użalam się nad sobą, płacze gdy się potknę zamiast po prostu się otrzepać i iść dalej.
Cóż. Moje wady można by wymieniać tygodniami, ba, miesiącami.
Ale przecież nie zawsze jestem, nie zawsze byłam taka ( i dzięki za to niebiosom).
Po prostu od czasu do czasu mi odbija i wszystko to ląduje na tym biednym blogu
lub głowie osób, które akurat są pod ręką.
Gdy tak patrzę na mój pamiętnik, na moje jakiekolwiek zapiski to jakoś nie umiem w nich
odnaleźć tej osoby radośnie piekącej ciasteczka z przyjaciółkami, biegającej po całej
kuchni, bo poparzyła sobie język marmoladą.
Co się stało z tą wariatką, która cały wolny czas
spędzała na odpałach z Agat, słuchającą Slipknota, co nie przeszkadzało jej śpiewać z
kumpelami piosenek Biebera i piszącą o chłopakach:
'' błagam zabijcie
mnie jeśli kiedykolwiek
będę siedziała przez dwie bite godziny
wpatrzona w kolesia
i wręcz śliniąca się na jego widok
owszem jak to ja
często jaram się kolesiami
ale bez przesady
jak można się gapić na
przedstawicieli płci męskiej
bez przerwy przez dwie godziny?
aż tak piękni to oni nie są!''
czemu przez ostatni hmm... rok nikt mnie nie zabił??!
no może niekoniecznie siedziałam i się śliniłam no ale...
Wiecznie chce zawracać, odrzucam ideały, a potem rozpaczliwie ich poszukuje.
Nie wiem kim jestem, kim chce być i czego w ogóle chce.
No w sumie co do ostatniego to wiem.
Ale to takie... płytkie.
Rozpaczliwie usiłując być głęboka staje się depresyjnym emo z głębokością dmuchanego basenu.
Użalam się nad sobą, płacze gdy się potknę zamiast po prostu się otrzepać i iść dalej.
Cóż. Moje wady można by wymieniać tygodniami, ba, miesiącami.
Ale przecież nie zawsze jestem, nie zawsze byłam taka ( i dzięki za to niebiosom).
Po prostu od czasu do czasu mi odbija i wszystko to ląduje na tym biednym blogu
lub głowie osób, które akurat są pod ręką.
Gdy tak patrzę na mój pamiętnik, na moje jakiekolwiek zapiski to jakoś nie umiem w nich
odnaleźć tej osoby radośnie piekącej ciasteczka z przyjaciółkami, biegającej po całej
kuchni, bo poparzyła sobie język marmoladą.
Co się stało z tą wariatką, która cały wolny czas
spędzała na odpałach z Agat, słuchającą Slipknota, co nie przeszkadzało jej śpiewać z
kumpelami piosenek Biebera i piszącą o chłopakach:
'' błagam zabijcie
mnie jeśli kiedykolwiek
będę siedziała przez dwie bite godziny
wpatrzona w kolesia
i wręcz śliniąca się na jego widok
owszem jak to ja
często jaram się kolesiami
ale bez przesady
jak można się gapić na
przedstawicieli płci męskiej
bez przerwy przez dwie godziny?
aż tak piękni to oni nie są!''
czemu przez ostatni hmm... rok nikt mnie nie zabił??!
no może niekoniecznie siedziałam i się śliniłam no ale...
Miła Blogerko,
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podoba Ci się wiersz Poego, bardzo proszę jednak, żebyś umieściła pod nim również nazwisko tłumacza. To naprawdę jest ładnych parę godzin roboty. Poza tym bloger powinien szanować prawo autorskie.
Pozdrawiam serdecznie -
Wojciech Usakiewicz