Edward Stachura
Czy warto
Zwalić by można się z nóg
Co rusz,
Co krok.
Co noc,
To szloch
I rozpacz.
Ale czy warto?
Może nie warto?
Chyba nie warto...
Raczej nie warto.
Nie, nie - nie warto.
Zginąć by można jak nic:
Do żył
Jest nóż.
Lub w dół
Na bruk
Z wysoka.
Ale czy warto?
Może nie warto?
Chyba nie warto...
Nie, nie - nie warto.
Jechać by można do miast
Lub w las
Na błoń.
Na koń
I goń
Nieboskłon.
Ale czy warto?
Może nie warto?
Ech, chyba warto...
Tak, tak - warto.
Bardzo to warto.
O, tak - to warto.
Jeszcze jak warto!
Zapowiada się kolejna długa noc jako, że po przekopaniu dzisiaj całego domu znalazłam
tomik wierszy Stachury, więc spać się nie wybieram, bo znając życie mój ojciec
się zorientuje, że mu go podjumałam. A tomik ów jest święty i nikt go nie może dotykać,
bo się kompletnie rozpada.
Jestem dumna z mojej klasy, bo dzisiaj okazało się, że jednak nie urwałam się z księżyca
i że niektóre dziewczyny z mojej klasy też Stachure czytają:)
uwielbiam <3
Wystarczy jedna lekcja biologi i wszyscy mają dobry humor. :)
Słońce. Krok lżejszy. Głowę łatwiej unieść do góry. Serce ciągnie do włóczęgi.
Słońce. Gorzej się płacze w słońcu. W pogodne dni kąty stają się jaśniejsze
i nie ma gdzie się schować.
Drzewa rzucają cień. Utopie się w nim. Rozpadnę. Na tysiąc kawałeczków.
Wplącze we włosy przechodniów. Pofrunę z wiatrem. Może minę twoje okno.
Może zobaczę twój uśmiech na chwile.
A może rozplącze warkocze traw? Zaszumię z trzcinami nad rzeką?
Wplącze się w tęcze biegnącą z kałuży?
Joł, pisze dlatego żeby ci nie było smutno że nikt tutaj nie pisze, pozdro
OdpowiedzUsuń