mogło rozproszyć, ani rysunek na piasku, który burza zwiać mogła, ale imię wyryte w
trwałym marmurze.''
Nie wiem, czy była pogoda, czy słota; idąc ścieżką nie patrzałam ani na niebo, ani na
ziemię; serce moje przeszło w oczy, a oczy moje tkwiły w nim.
''Byłam w swoim pokoju jak zwykle - niby ta sama, bez widocznej zmiany. A jednak
gdzież była wczorajsza Jane Eyre? Gdzie było jej życie?...
Gdzie były jej nadzieje?...
(...)
dziś była znowu
zziębniętym, samotnym dziewczęciem; życie jej było blade, widoki na przyszłość smutne.
Mróz grudniowy przyszedł w pełni lata; lód osiadł na dojrzałych owocach; wicher złamał
rozkwitające róże; łąki i pola pokrył lodowaty całun; dróżki, które ubiegłej nocy rumieniły się
kwieciem, były dziś zasypane śniegiem, a lasy, jeszcze przed dwunastu godzinami tak zielone
i pachnące jak tropikalne gaje, rozciągały się teraz puste i białe jak puszcze świerkowe w
zimnej Norwegii.''
''Cała świadomość mojego osieroconego
życia, straconej miłości, zgaszonej nadziei, śmiertelnie ugodzonej wiary potężnie nade mną
zawisła. Gorycz tej ciężkiej godziny nie da się wysłowić; zaiste: „Wody wpłynęły do mojej
duszy; ugrzęzłam w głębokim błocie, grunt mi się spod nóg usunął; dostałam się na głębinę,
zalały mnie fale.”''
''Przyjaciele zawsze zapominają o tych, których szczęście opuściło''
Dziwne losy Jane Eyre
Charlotte Bronte
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz