Dopiero gdy tracę to zaczynam tęsknić. Dopiero gdy tracę zaczynam doceniać. Tęsknoty przeplecione z goryczą i złością ciążą niczym kamień młyński przywieszony do szyi. Ale jestem uparta. Jedyna cecha pozostająca niezmienną przez tyle lat.
Nie możesz mieć mnie całej. Nikt nie może! Już nie! Walczę o siebie, wybrałam. Próbowałam. Ale nie potrafię oddać wolności. Kochasz, a podcinasz mi skrzydła. Obawiasz się, że się spale w promieniach słońca? Obawiasz się, że nie będziesz mógł mnie sięgnąć, że zniknę za horyzontem? Nazwij mnie hipokrytką czy egoistką ale już dłużej nie mogę.
Z doświadczenia wiem (a w kwestii uciekania, sprawiania sobie bólu, tęsknienia na własne życzenie doświadczenie mam ogromne), że to mija. Wystarczy upaść na samo dno, a potem, w razie wątpliwości, przypomnieć sobie to wszystko. Z biegiem czasu człowiek jest w stanie zrozumieć swoje przeznaczenie.
OdpowiedzUsuń