Są chwile, których się nie zapomina. Które się ciągle przeciąga, rozciąga, analizuje. Rozkraja na kawałeczki. Tysiąc razy powiększa, przybliża, bada. I wtedy chwila miast przeminąć jak jest jej to pisana to uparcie trwa. Gdzieś tam z tyłu głowy wije sobie gniazdko i mąci. To co minęło na siłe reanimowane i utrzymywane przy życiu gubi swoje piękno i staje się drzazgą.
A nie ma gorszej choroby niż zadry na duszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz