piątek, 8 lipca 2016

Piekło

Dla takich jak ja jest osobne miejsce w piekle. Zakochuje się szalenczo, kocham rozpaczliwie, pragnę na zabój...
A potem spalam się w tym. Nadmiar uczuć wypala je i znów staje się pusta i obojętna.
Rozkochuje w sobie, a potem porzucam. Ostrzegam: złamie serce, zostawię zgliszcza, a i tak się na to decydują.
Po czyjej stronie wina? Ich, że ryzykują czy moja, że wciąż wierzę że tym razem będzie aż po grób?
I czy w ostatecznym rozliczeniu to ma jakiekolwiek znaczenie?
Tworzę sobie i im małe, prywatne piekło na ziemi.
Jak długo będę zasłaniać się wymówka że mnie zniszczyłeś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz