Czuje się jednocześnie pusta i przepełniona.
Gorzka i słodka.
Gorąca i zimna.
Twarda i delikatna.
Ot pył, który na chwile przybrał postać.
Nikt nie jest niezastąpiony.
Jak widać mnie zastąpić można zbyt łatwo.
Nie potrafie przebywać z ludźmi.
Rozmawiać z nimi.
Dopasowywać się.
Jestem niczym cholerny puzzel nie pasujący do żadnej układanki.
Przypadkowa ofiara kilku pomyłek, która zrządzeniem losu
była obok, przejeła ciężar na swoje barki.
Nic tylko teraz jej też się pozbyć coby nie przypominała.
Tak. Bardzo. W dupie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz