Czasami gdy się zapomnę, zatrzymam, gdy pozwolę melancholii dojść do głosu to przeraźliwie tęsknie.
Już za późno, nie można wracać i odchodzić, nie można odwieszać munduru i iść na wino.
A mimo to... mimo to tak przeraźliwie brak czasem szumu drzew, trzasku ogniska i kręgu ludzi o tych samych ideałach.
Już nie moich, już obcych ale niegdyś najważniejszych na świecie.
Szkoda.
Może mogło być inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz