Nie sądziłam, że moje ostatnie pożegnanie z harcerstwem pozostawi po sobie taką gorycz, taki niesmak... taką nienawiść do tego co było mi niegdyś tak drogie, tak ukochane.
sobota, 31 sierpnia 2013
czwartek, 29 sierpnia 2013
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
I chyba przestałam walczyć ze sobą. I w końcu zaczynam się mierzyć z myślą o zamknięciu tamtego rozdziału. Pora przewrócić stronę.
Niegdyś niezbędne, niezastąpione, potrzebne mi do oddychania. Teraz to tylko strzępki.
Nawet już nie wspomnienia tylko resztki i przebłyski.
Och. Żegnaj i nie wracaj.
Wszyscy żegnajcie.
Już nie dla mnie błękit nieba i wielki zachwyt...
znowu i tym razem na stałe wracasz do szuflady stary Przyjacielu.
Niegdyś niezbędne, niezastąpione, potrzebne mi do oddychania. Teraz to tylko strzępki.
Nawet już nie wspomnienia tylko resztki i przebłyski.
Och. Żegnaj i nie wracaj.
Wszyscy żegnajcie.
Już nie dla mnie błękit nieba i wielki zachwyt...
znowu i tym razem na stałe wracasz do szuflady stary Przyjacielu.
niedziela, 25 sierpnia 2013
Coma - Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków
''Nikt jeszcze nie wie czy
Stare słońce zarysuje nowy dzień
Blaszany huk próbuje dostać się
Przez szyby, w miękki sen
Na ulicy wrzeszczą psy
Herbata wzniosła krzyk, u sąsiada
Ani jedna droga nie prowadzi mnie
Z powrotem w noc
I niby wszystko jest
Tak jak powinno być
Za chwilę zbudzi mnie
Szary świt
Tylko dlaczego ja
Z takim nieludzkim strachem
Nie potrafię
Trudno to zrozumieć
Lecz nic nie daje siły by żyć
Jakaś misterna część
W konstrukcji zdarzeń
Pękła
Chciałem zreperować świat
A oto widzę, że sam
Jestem jednym z tych cholernych drani i świń
Szeroka droga
Nie była moja
Jasna siła
Utracona
Dopiero teraz wiem jak nisko upada
Kto nie wypełnił swego czasu w pokorze
Oto dlaczego tak się obawiam
Że za minutę trzeba będzie wstawać i żyć''
Stare słońce zarysuje nowy dzień
Blaszany huk próbuje dostać się
Przez szyby, w miękki sen
Na ulicy wrzeszczą psy
Herbata wzniosła krzyk, u sąsiada
Ani jedna droga nie prowadzi mnie
Z powrotem w noc
I niby wszystko jest
Tak jak powinno być
Za chwilę zbudzi mnie
Szary świt
Tylko dlaczego ja
Z takim nieludzkim strachem
Nie potrafię
Trudno to zrozumieć
Lecz nic nie daje siły by żyć
Jakaś misterna część
W konstrukcji zdarzeń
Pękła
Chciałem zreperować świat
A oto widzę, że sam
Jestem jednym z tych cholernych drani i świń
Szeroka droga
Nie była moja
Jasna siła
Utracona
Dopiero teraz wiem jak nisko upada
Kto nie wypełnił swego czasu w pokorze
Oto dlaczego tak się obawiam
Że za minutę trzeba będzie wstawać i żyć''
sobota, 24 sierpnia 2013
piątek, 23 sierpnia 2013
Od laptopów z HP uchroń mnie Panie.
Nie wiem czy pechowo trafiłam na same buble, fatum czy po prostu to złośliwość rzeczy martwych ale jeszcze nigdy w życiu nie widziałam laptopa HP-ka, który działałby bezproblemowo i bez zarzutu.
Powyłamywane klawisze, problemy z oprogramowaniem, zawieszanie się i mulenie - to głównie kojarzy mi się z tym ''wybrykiem'' technologi.
O drukarce już nawet nie mówię, bo jedynie duża doza opanowania powstrzymuje mnie przez wyrzuceniem jej przez okno.
W sumie przez okna z mojego bloku leciał już zamrożony bigos, latały koty, śmieci, samolociki i generalnie wszystko co się da, więc drukarka nikogo nie zdziwi.
Nie w moim bloku nie ma małych dzieci. Ani dużej ilości nastolatków.
Tak bigos.
Który stłukł przednią szybę w samochodzie moich rodziców.
A baba z ubezpieczalnie stwierdziła, że sobie jaja robią i nie chciała przyjąć zgłoszenia.
No ale o tym już chyba wszyscy słyszeli.
Wracając do tematu.
Mój kochany tatuś uszczęśliwił moją rodzinkę laptopem Compaq Presario produkowanym przez moją ukochaną, wymienianą wyżej firmę. Laptop ów zepsuł się już więcej razy niż można zliczyć, jest uboższy o 3 klawisze, bo się wyłamały i pobił właśnie absolutny rekord zawieszając instalator Windowsa.
I co ja mam teraz z tym niby zrobić??
Nie sądziłam, że kiedykolwiek, będę wręcz żygać formatowaniem komputera.
A jednak.
A teraz wracam do siedzenia i modlenia się, żeby się Windows wgrał co robię od jakiś ostatnich 3 godzin.
Powyłamywane klawisze, problemy z oprogramowaniem, zawieszanie się i mulenie - to głównie kojarzy mi się z tym ''wybrykiem'' technologi.
O drukarce już nawet nie mówię, bo jedynie duża doza opanowania powstrzymuje mnie przez wyrzuceniem jej przez okno.
W sumie przez okna z mojego bloku leciał już zamrożony bigos, latały koty, śmieci, samolociki i generalnie wszystko co się da, więc drukarka nikogo nie zdziwi.
Nie w moim bloku nie ma małych dzieci. Ani dużej ilości nastolatków.
Tak bigos.
Który stłukł przednią szybę w samochodzie moich rodziców.
A baba z ubezpieczalnie stwierdziła, że sobie jaja robią i nie chciała przyjąć zgłoszenia.
No ale o tym już chyba wszyscy słyszeli.
Wracając do tematu.
Mój kochany tatuś uszczęśliwił moją rodzinkę laptopem Compaq Presario produkowanym przez moją ukochaną, wymienianą wyżej firmę. Laptop ów zepsuł się już więcej razy niż można zliczyć, jest uboższy o 3 klawisze, bo się wyłamały i pobił właśnie absolutny rekord zawieszając instalator Windowsa.
I co ja mam teraz z tym niby zrobić??
Nie sądziłam, że kiedykolwiek, będę wręcz żygać formatowaniem komputera.
A jednak.
A teraz wracam do siedzenia i modlenia się, żeby się Windows wgrał co robię od jakiś ostatnich 3 godzin.
Czasami gdy się zapomnę, zatrzymam, gdy pozwolę melancholii dojść do głosu to przeraźliwie tęsknie.
Już za późno, nie można wracać i odchodzić, nie można odwieszać munduru i iść na wino.
A mimo to... mimo to tak przeraźliwie brak czasem szumu drzew, trzasku ogniska i kręgu ludzi o tych samych ideałach.
Już nie moich, już obcych ale niegdyś najważniejszych na świecie.
Szkoda.
Może mogło być inaczej.
Już za późno, nie można wracać i odchodzić, nie można odwieszać munduru i iść na wino.
A mimo to... mimo to tak przeraźliwie brak czasem szumu drzew, trzasku ogniska i kręgu ludzi o tych samych ideałach.
Już nie moich, już obcych ale niegdyś najważniejszych na świecie.
Szkoda.
Może mogło być inaczej.
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
niedziela, 18 sierpnia 2013
Źle pojmowana romantyczność
Romantycznym nie jest umrzeć z miłości tylko poświęcić wszystko by ktoś mógł się cieszyć zachodem słońca.
Nie chce już nigdy umierać z miłości.
Nie chce już nigdy umierać z miłości.
Subskrybuj:
Posty (Atom)