Jest dobrze. Tak dobrze dobrze.
Zakochana po uszy jak nastolatka.
Naprawiasz mnie.
czwartek, 31 marca 2016
piątek, 25 marca 2016
Nie mój świat. A wpadłam po uszy. Dobijam do ścian. Spadam że schodów. Gubię klucze. Tłuke butelki. Mylę przystanki. Przegapiam zakręty.
Nie mój świat.
Po raz pierwszy w życiu zniszczenia udało się odbudować.
I jestem szczęśliwa.
I uzależniona od obecności.
I rozdarta na pół pomiędzy tym jaka jestem a kim jestem.
Rockowe dziewczyny nie spotykają się z dresami...
A jednak...
Nie mój świat.
Po raz pierwszy w życiu zniszczenia udało się odbudować.
I jestem szczęśliwa.
I uzależniona od obecności.
I rozdarta na pół pomiędzy tym jaka jestem a kim jestem.
Rockowe dziewczyny nie spotykają się z dresami...
A jednak...
sobota, 19 marca 2016
czwartek, 17 marca 2016
Żal
Zżera mnie żal, że tak bardzo spieniewierzyłam się swoim zasadom.
Zżera mnie żal, że nie myślałam, nie zastanawiałam się, że wsadzilam moralność w kieszeń.
Zżera mnie żal, że mimo tylu doświadczeń wciąż jestem taka naiwna...
Zżera mnie żal, że jednak jestem ''taka''. Przekroczyłam pewną granice raz. O raz za dużo.
Zżera mnie żal, że mój romantyzm, ideały, ideę już dawno rozpadły się w pył.
,, Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.''
Zżera mnie żal, że nie myślałam, nie zastanawiałam się, że wsadzilam moralność w kieszeń.
Zżera mnie żal, że mimo tylu doświadczeń wciąż jestem taka naiwna...
Zżera mnie żal, że jednak jestem ''taka''. Przekroczyłam pewną granice raz. O raz za dużo.
Zżera mnie żal, że mój romantyzm, ideały, ideę już dawno rozpadły się w pył.
,, Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.''
środa, 16 marca 2016
Sztuka kreacji
Wykreowałam sobie siebie jako władczynie marionetek. A tak naprawdę to ja jestem marionetką. Wykreował mnie żal, wyrzuty sumienia, burza uczuć przy jednoczesnej obojętności.
Nie jestem prawdziwa.
Płynę po powierzchni, przeslizgując się przez życie.
Wykreowałam sobie siebie.
Wykreowałam sobie cały świat.
Szkoda tylko, że to wszystko nie jest prawdziwe.
,,Umiejętność kreacji własnych marzeń pozwala mi egzystować w więzieniu własnych myśli......myśli o Tobie. ''
,,Zostałeś stworzony po to, żeby dostrzegać piękno kreacji i wieść życie w miłości. Jeśli jednak nie potrafisz dostrzec miłości w sobie, to nawet gdyby cały świat cie pokochał, i tak nic sie w tobie nie zmieni.''
Nie jestem prawdziwa.
Płynę po powierzchni, przeslizgując się przez życie.
Wykreowałam sobie siebie.
Wykreowałam sobie cały świat.
Szkoda tylko, że to wszystko nie jest prawdziwe.
,,Umiejętność kreacji własnych marzeń pozwala mi egzystować w więzieniu własnych myśli......myśli o Tobie. ''
,,Zostałeś stworzony po to, żeby dostrzegać piękno kreacji i wieść życie w miłości. Jeśli jednak nie potrafisz dostrzec miłości w sobie, to nawet gdyby cały świat cie pokochał, i tak nic sie w tobie nie zmieni.''
wtorek, 15 marca 2016
manipulacja
Spotkałam się w życiu z różnymi rodzajami patologi.
Ale z sutenerem/ alfonsem/ dilerem etc po raz pierwszy.
Z jednej strony jestem pełna obrzydzenia.
Z drugiej pełna podziwu dla poziomu rozwinięcia jego manipulacji...
Gdybym była trochę młodsza. Ba, nawet nie młodsza. Trochę mniej pewna
siebie...
Nie manipuluje wprost.
Znajduje słabe punkty. Muzyka, książki, marzenia.
Wow. Mimo studiów, mimo obycia nawet ja momentami czułam się
jak mucha złapana w sieć.
Minimalna słabość...
Błagam trzymajcie się z daleka od jakichkolwiek przejawów zła.
Jednak mimo wszystko czystość (i nie mówię tu o katolickiej)
jest jedyną ochroną.
Dziękuje niebiosom za resztkę sił.
Ale z sutenerem/ alfonsem/ dilerem etc po raz pierwszy.
Z jednej strony jestem pełna obrzydzenia.
Z drugiej pełna podziwu dla poziomu rozwinięcia jego manipulacji...
Gdybym była trochę młodsza. Ba, nawet nie młodsza. Trochę mniej pewna
siebie...
Nie manipuluje wprost.
Znajduje słabe punkty. Muzyka, książki, marzenia.
Wow. Mimo studiów, mimo obycia nawet ja momentami czułam się
jak mucha złapana w sieć.
Minimalna słabość...
Błagam trzymajcie się z daleka od jakichkolwiek przejawów zła.
Jednak mimo wszystko czystość (i nie mówię tu o katolickiej)
jest jedyną ochroną.
Dziękuje niebiosom za resztkę sił.
niedziela, 13 marca 2016
wtorek, 8 marca 2016
Niechaj przemijają
Niechaj przemijają te dni zbyt intensywne, zbyt cierpkie,
przyprawiające o zawrót głowy.
Gdy ucichnie w końcu stukot odjeżdżającego pociągu
w końcu
wszystko się skończy, w końcu wszystko się zacznie.
Niech przemijają te dni zielone, pachnące kwieciem, ustrojone błękitem.
Niech przemijają te usta drżące, niepewne ręce i chwiejny krok.
Za stara już jestem na panieńskie rumieńce.
Zniknij. Nie odchodź.
przyprawiające o zawrót głowy.
Gdy ucichnie w końcu stukot odjeżdżającego pociągu
w końcu
wszystko się skończy, w końcu wszystko się zacznie.
Niech przemijają te dni zielone, pachnące kwieciem, ustrojone błękitem.
Niech przemijają te usta drżące, niepewne ręce i chwiejny krok.
Za stara już jestem na panieńskie rumieńce.
Zniknij. Nie odchodź.
poniedziałek, 7 marca 2016
Iskry
,,widzę ludzi prowadzących samochody
i ze sposobu w jaki prowadza samochód
widzę ze już nie kochają
ani ze nie są kochani –
nie myślą nawet o
seksie. wszystko zapomnieli
jak stary film."
Bukowski
Jak to jest, że ciągle tyle iskier? Jak to jest, że ciągle tyle emocji?
Jak to jest, że mimo wszystko bez słów, samo spojrzenie i wiemy wszystko?
Jak to jest, że nie zapomnieliśmy, że nie zapominamy?
Wszystko przemija, wszystko znika, wszyscy zapominają, wszyscy szarzy, wszyscy smutni, nie myślą, nie pragną,
a my płoniemy?
czwartek, 3 marca 2016
środa, 2 marca 2016
Coma - Zaprzepaszczone siły armii świętych znaków
Nikt jeszcze nie wie czy
Stare słońce zarysuje nowy dzień
Blaszany huk próbuje dostać się
Przez szyby, w miękki sen
Na ulicy wrzeszczą psy
Herbata wzniosła krzyk, u sąsiada
Ani jedna droga nie prowadzi mnie
Z powrotem w noc
I niby wszystko jest
Tak jak powinno być
Za chwilę zbudzi mnie
Szary świt
Tylko dlaczego ja
Z takim nieludzkim strachem
Nie potrafię
Trudno to zrozumieć
Lecz nic nie daje siły by żyć
Jakaś misterna część
W konstrukcji zdarzeń
Pękła
Chciałem zreperować świat
A oto widzę, że sam
Jestem jednym z tych cholernych drani i świń
Szeroka droga
Nie była moja
Jasna siła
Utracona
Dopiero teraz wiem jak nisko upada
Kto nie wypełnił swego czasu w pokorze
Oto dlaczego tak się obawiam
Że za minutę trzeba będzie wstawać i żyć
Zaprzepaszczone siły
Wielkiej armii
Świętych znaków
Niepożądane myśli
Klęska wiary
Fale strachu
Z nieodwracalnym skutkiem
Burzą trwały, senny azyl
I oto trzeba będzie
Dumnym krokiem
Iść bez twarzy
W kolejny dzień, w kolejny dzień...
Nikt jeszcze nie wie czy
Stare słońce zarysuje nowy dzień
Blaszany huk próbuje dostać się
Przez szyby, w miękki sen
Na ulicy wrzeszczą psy
Herbata wzniosła krzyk, u sąsiada
Ani jedna droga nie prowadzi mnie
Z powrotem w noc
I niby wszystko jest
Tak jak powinno być
Za chwilę zbudzi mnie
Szary świt
Tylko dlaczego ja
Z takim nieludzkim strachem
Nie potrafię
Trudno to zrozumieć
Lecz nic nie daje siły by żyć
Jakaś misterna część
W konstrukcji zdarzeń
Pękła
Chciałem zreperować świat
A oto widzę, że sam
Jestem jednym z tych cholernych drani i świń
Szeroka droga
Nie była moja
Jasna siła
Utracona
Dopiero teraz wiem jak nisko upada
Kto nie wypełnił swego czasu w pokorze
Oto dlaczego tak się obawiam
Że za minutę trzeba będzie wstawać i żyć
Zaprzepaszczone siły
Wielkiej armii
Świętych znaków
Niepożądane myśli
Klęska wiary
Fale strachu
Z nieodwracalnym skutkiem
Burzą trwały, senny azyl
I oto trzeba będzie
Dumnym krokiem
Iść bez twarzy
W kolejny dzień, w kolejny dzień...
Subskrybuj:
Posty (Atom)