"Tak, jestem szczęśliwa,i brak mi tylko dzwoneczka u szyi,który by brzęczał nad Tobą, gdy śpisz."
wtorek, 25 marca 2014
niedziela, 23 marca 2014
wtorek, 18 marca 2014
Syndrom Julii
Należę do tego cudownego grona osób, które żeby być szczęśliwe muszą być nieszczęśliwe. Dopiero gdy balansuje na skraju przepaści jestem twórcza, kreatywna i pracowita. Nieszczęście jest moim sposobem na życie. Gdy wszystko się układa świadomie bądź nie robię wszystko by to zepsuć.
Mam 20 lat. Jestem w tym miejscu swojego życia w którym wiedziałam, że będę od czasów gdy miałam jakieś 7 lat - na studiach. Rozwijam się, pracuje nad sobą, jestem zakochana i kochana, a mimo to... czegoś mi brak. Jakiejś iskry.
Tylko gdy byłam nieszczęśliwa byłam w jakiś dziwny, chory sposób spełniona. Żeby osiągnąć pełnie szczęścia musiałabym chyba umrzeć z nieszczęśliwej miłości.
Kocham to co mnie niszczy, gdy niszczyć przestaje tracę sens.
Mam 20 lat. Jestem w tym miejscu swojego życia w którym wiedziałam, że będę od czasów gdy miałam jakieś 7 lat - na studiach. Rozwijam się, pracuje nad sobą, jestem zakochana i kochana, a mimo to... czegoś mi brak. Jakiejś iskry.
Tylko gdy byłam nieszczęśliwa byłam w jakiś dziwny, chory sposób spełniona. Żeby osiągnąć pełnie szczęścia musiałabym chyba umrzeć z nieszczęśliwej miłości.
Kocham to co mnie niszczy, gdy niszczyć przestaje tracę sens.
"Zegar bije już szósty raz
Słońce spada na stół...
Zaraz wejdziesz zapadnę w trans
Obudzi mnie ból...
Sama nie wiem czy tego chcę?
Czasem życia mego mi żal
Rysa na szkle...
Schody w górę i schody w dół
Kto ma klucze do drzwi?...
Kochaj mocno, kochaj mnie
Egoizm na pół
Już sama nie wiem czy siebie znam?
Tyle mego, to co się śni
Czego wciąż mi brak?
Przecież wszystko mam...
Obcy ludzie mówią,
że tak zazdroszczą mi...
Czego wciąż mi brak?
Co tak cenne jest?
Że ta nienazwana myśl
Rysą jest na szkle...
Beznamiętnie podpalam świat
W końcu liczy się gest...
Obracam w palcach zagadkę dnia
Fala bije o brzeg...
I sama nie wiem czy szukać bram
Do ogrodu, gdzie mieszka NIC..."
Słońce spada na stół...
Zaraz wejdziesz zapadnę w trans
Obudzi mnie ból...
Sama nie wiem czy tego chcę?
Czasem życia mego mi żal
Rysa na szkle...
Schody w górę i schody w dół
Kto ma klucze do drzwi?...
Kochaj mocno, kochaj mnie
Egoizm na pół
Już sama nie wiem czy siebie znam?
Tyle mego, to co się śni
Czego wciąż mi brak?
Przecież wszystko mam...
Obcy ludzie mówią,
że tak zazdroszczą mi...
Czego wciąż mi brak?
Co tak cenne jest?
Że ta nienazwana myśl
Rysą jest na szkle...
Beznamiętnie podpalam świat
W końcu liczy się gest...
Obracam w palcach zagadkę dnia
Fala bije o brzeg...
I sama nie wiem czy szukać bram
Do ogrodu, gdzie mieszka NIC..."
czwartek, 13 marca 2014
"Gdy ciebie zabraknie i ziemia rozstąpi się
W nicości trwam
Gdy kiedyś odejdziesz
Nas już nie będzie i siebie nie znajdziesz też
Zatańcz ze mną jeszcze raz
Chcę chłonąć każdy oddech twój
Co z nami będzie? - uwierz mi
Tak jak ja nie kochał nikt"
Krucha.
Okruch lodu.
Rozpuść.
Pozwól mi widzieć.
Tylko błagam, błagam, błagam
nie wbij go głębiej.
Tęsknie za widokiem błękitnego nieba.
niedziela, 9 marca 2014
sobota, 8 marca 2014
Gorzej jest słuchać, że wróci. (A nie wróci, bo ona też umarła) Gorzej jest gdy wszyscy wokół mnie szukają nadziei, bo nie mogą się pogodzić z faktem, że zniknełam. Że sprzedaje dusze za zapomnienie. Zrozumieli, że kochałam, że kocham. A ja nie rozumiem! Taniec na nitce nad przepaścią się skończył. I już nie ma mnie.
"Ludzie chcą usłyszeć wieści złe
Że nie mam co pić
Że spać nie mam gdzie
Że cały ten cholerny świat
Cały ten cholerny świat
Wali mi się na grzbiet
Że góra z górą się nie zejdzie
Że para w parze z nieszczęściem
Że między mną a nią, między mną a nią
Anioły w niepokoju drżą
Albo że, najgorsza rzecz
Że nie ma już mnie
Że Ja i cały mój cholerny świat
To już nie teraźniejszy czas
Bo ludzie chcą usłyszeć wieści złe
No tak to już jest, że nie ma już mnie
Że nie ma już mnie"
Że nie mam co pić
Że spać nie mam gdzie
Że cały ten cholerny świat
Cały ten cholerny świat
Wali mi się na grzbiet
Że góra z górą się nie zejdzie
Że para w parze z nieszczęściem
Że między mną a nią, między mną a nią
Anioły w niepokoju drżą
Albo że, najgorsza rzecz
Że nie ma już mnie
Że Ja i cały mój cholerny świat
To już nie teraźniejszy czas
Bo ludzie chcą usłyszeć wieści złe
No tak to już jest, że nie ma już mnie
Że nie ma już mnie"
ślady niczego
Ślady tego co kiedyś bywało
ślady tego co niegdyś trwało
kruche ślady naszego milczenia
szare ślady, cienie spalenia...
Gdzie... nasze szczytne ideały?
Gdzie to wszystko co niby nam dały?
Gdzie te wszystkie czerwone róże?
Te pocałunki małe i duże?
Pozostał tylko popiół na wietrze
które czas już wkrótce rozetrze
To co było minęło, nie wróci
Tylko wiatr wspomnienia zanuci
Kwiaty zwiędły, zamarły, ucichły
Słowa zamarły, zniknęły, zamilkły_
ślady tego co niegdyś trwało
kruche ślady naszego milczenia
szare ślady, cienie spalenia...
Gdzie... nasze szczytne ideały?
Gdzie to wszystko co niby nam dały?
Gdzie te wszystkie czerwone róże?
Te pocałunki małe i duże?
Pozostał tylko popiół na wietrze
które czas już wkrótce rozetrze
To co było minęło, nie wróci
Tylko wiatr wspomnienia zanuci
Kwiaty zwiędły, zamarły, ucichły
Słowa zamarły, zniknęły, zamilkły_
sen
śnie
jedną noc, jeden dzień
pewnie tylko mi się śniłaś
pewnie wcale tu nie byłaś
a Twój krzyk był krzykiem sowy
szumem wiatru twe przemowy
a Twój dotyk cieniem, złudą
żartem ciała i ułudą
śniłam długo; noc i dzień
na me myśli padał cień
tak naprawdę Cię nie było
to się przecież tylko... śniło
jedną noc, jeden dzień
pewnie tylko mi się śniłaś
pewnie wcale tu nie byłaś
a Twój krzyk był krzykiem sowy
szumem wiatru twe przemowy
a Twój dotyk cieniem, złudą
żartem ciała i ułudą
śniłam długo; noc i dzień
na me myśli padał cień
tak naprawdę Cię nie było
to się przecież tylko... śniło
piątek, 7 marca 2014
*** (czekałam długo...)
czekałam długo
wspierałam włosy na ręce
podpórkę robiłam włosom
z moich rąk samotnych z palców
usta oszukiwałam pieszczotą
kolorowej szminki
czekajcie - mówiłam ustom -
przyfruną pocałunki
opadną
rojem pszczół w wasze różowe wnętrze
i piersi dotykałam ręką
szeptałam w uniesione końce
czekajcie - przyjdzie ten
w którego rąk zagłębieniu
znajdziecie przystań spokojną
i nóg strzelistym wieżom
odwróconym w dół
kłamałam - przyjdzie
i drżały - wierząc
teraz - rzucam to wszystko
w chłodną taflę lustra
jak w głęboki staw
i odwracam twarz i się śmieję
wspierałam włosy na ręce
podpórkę robiłam włosom
z moich rąk samotnych z palców
usta oszukiwałam pieszczotą
kolorowej szminki
czekajcie - mówiłam ustom -
przyfruną pocałunki
opadną
rojem pszczół w wasze różowe wnętrze
i piersi dotykałam ręką
szeptałam w uniesione końce
czekajcie - przyjdzie ten
w którego rąk zagłębieniu
znajdziecie przystań spokojną
i nóg strzelistym wieżom
odwróconym w dół
kłamałam - przyjdzie
i drżały - wierząc
teraz - rzucam to wszystko
w chłodną taflę lustra
jak w głęboki staw
i odwracam twarz i się śmieję
H.Poświatowska
*** (bez ciebie)
bez ciebie
jak bez uśmiechu
niebo pochmurnieje
słońce
wstaje tak wolno
przeciera oczy
zaspanymi dłońmi
dzień -
w trawie
przebudzony motyl
prostuje skrzydła
za chwilę
rozbłysną
zawirują najczystszą abstrakcją
kolory kolory kolory
szeptem
modlę się do uśpionego nieba
o zwykły chleb miłości
jak bez uśmiechu
niebo pochmurnieje
słońce
wstaje tak wolno
przeciera oczy
zaspanymi dłońmi
dzień -
w trawie
przebudzony motyl
prostuje skrzydła
za chwilę
rozbłysną
zawirują najczystszą abstrakcją
kolory kolory kolory
szeptem
modlę się do uśpionego nieba
o zwykły chleb miłości
H.Poświatowska
"Once upon a time I could take anything, anything.
I Always stepped in time, regardless of the beat
I moved my feet, I carried weight
What I could not do i faked
And I dug seeking treasure
Just to wake up in an early grave
So I stopped right then and said
Go on alone, 'cause I won't follow.
But this isn't giving up, no this is letting go
Out with the old dreams I've borrowed
The path I carve from here on out will be my own
The path will be my own"
czwartek, 6 marca 2014
środa, 5 marca 2014
Nie masz pojęcia o miłości.
Skacz po mnie, skacz. Żądaj zapłaty za przyjaźń.
Tylko gdy będziesz spadać w dół ciekawe czy znajdzie się ktoś kto poda Ci rękę.
Moja była wyciągnięta zbyt długo.
Skacz po mnie, skacz. Żądaj zapłaty za przyjaźń.
Tylko gdy będziesz spadać w dół ciekawe czy znajdzie się ktoś kto poda Ci rękę.
Moja była wyciągnięta zbyt długo.
"Nie udało się bywa tak
ktoś inny wszedł pomiędzy nas
dwie walizki już stoją w drzwiach
zamknęłaś w nich kilka dobrych wspólnych lat
To tylko deszcz nie moje łzy
naprawdę życzę Ci
bądź szczęśliwa
szczęśliwa z nim
To tylko deszcz nie żadne łzy
naprawdę uwierz mi
bądź szczęśliwa
szczęśliwa z nim
bądź szczęśliwa
Będzie dłużył się każdy dzień
zbyt wielu spraw nie umiem znieść
jeszcze jakiś czas będę sam
pozbieram się zresztą który to już raz"
ktoś inny wszedł pomiędzy nas
dwie walizki już stoją w drzwiach
zamknęłaś w nich kilka dobrych wspólnych lat
To tylko deszcz nie moje łzy
naprawdę życzę Ci
bądź szczęśliwa
szczęśliwa z nim
To tylko deszcz nie żadne łzy
naprawdę uwierz mi
bądź szczęśliwa
szczęśliwa z nim
bądź szczęśliwa
Będzie dłużył się każdy dzień
zbyt wielu spraw nie umiem znieść
jeszcze jakiś czas będę sam
pozbieram się zresztą który to już raz"
"Uciekaj stąd i zabierz wszystkie nasze dni
Obrazy wspomnień, na których razem ja i Ty
Wyblakłe kalendarze i daty naszych marzeń
I powiedz jej, by zawsze dbała o wszystko co kochałam
Uciekaj już i powiedz, że to moja wina
Gdy cały czas jak Anioł Stróż przy Tobie byłam
Ty byłeś z nią myślami, Wy tak bardzo zakochani
Więc powiedz jej, by zawsze dbała o wszystko co kochałam
Bądź szczęśliwy z nią dla siebie
Bądź szczęśliwy z nią
Bądź szczęśliwy z nią dla siebie
I prosto w serce zadaj cios
Obrazy wspomnień, na których razem ja i Ty
Wyblakłe kalendarze i daty naszych marzeń
I powiedz jej, by zawsze dbała o wszystko co kochałam
Uciekaj już i powiedz, że to moja wina
Gdy cały czas jak Anioł Stróż przy Tobie byłam
Ty byłeś z nią myślami, Wy tak bardzo zakochani
Więc powiedz jej, by zawsze dbała o wszystko co kochałam
Bądź szczęśliwy z nią dla siebie
Bądź szczęśliwy z nią
Bądź szczęśliwy z nią dla siebie
I prosto w serce zadaj cios
(...)
Za oknem noc, przede mną same dobre dni
Gdzieś morze łez, po którym pewnie płyniesz Ty
Samotny kapitanie, pamiętasz jak błagałam
Byś nigdy nie zabierał, wszystkiego co kochałam"
Gdzieś morze łez, po którym pewnie płyniesz Ty
Samotny kapitanie, pamiętasz jak błagałam
Byś nigdy nie zabierał, wszystkiego co kochałam"
Zanim pójdę
Ile jestem ci winien?
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń?
Ale kiedy wszystko już oddam, czy
będziesz szczęśliwa i wolna czy...
będziesz szczęśliwa i wolna czy...
Ale zanim pójdę, ale zanim pójdę,
ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci, że:
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze.
Ile jestem ci winien?
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń?
Ile były warte nasze słowa,
kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa?
Kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa?
Ale zanim pójdę, ale zanim pójdę,
Ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci, że:
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze...
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń?
Ale kiedy wszystko już oddam, czy
będziesz szczęśliwa i wolna czy...
będziesz szczęśliwa i wolna czy...
Ale zanim pójdę, ale zanim pójdę,
ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci, że:
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze.
Ile jestem ci winien?
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń?
Ile były warte nasze słowa,
kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa?
Kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa?
Ale zanim pójdę, ale zanim pójdę,
Ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci, że:
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze...
Subskrybuj:
Posty (Atom)