czwartek, 30 lipca 2015

rozerwana

Rozerwana.
Rozczłonkowana na pół.
Pomiędzy tym co nie mogę, a co...? nie mogę bardziej?
Nie można było rozerwać się pomiędzy dwoma gorszymi wyborami.
Żałuje? Tak.
Ale wybór podjełam gdy nie wstąpiłam na stopnie pociągu.
Zostałam.
Ale mam wrażenie, że podjełam najgorszą decyzje z możliwych
i moje serce jest Tam.
Z Nim.

poniedziałek, 27 lipca 2015

popatrz...

,,Postanowiła, że najlepiej będzie się nie przejmować.
Nie miała potrzeby. A może raczej nie chciała mieć potrzeby. Pragnienie
miłości sprawiało, że czuła się jak kot wiecznie ocierający się o czyjeś
kostki i miauczący „pogłaszcz mnie, no głaszcz, popatrz na mnie, kochaj
mnie".
Znacznie lepiej było być kotem z nieprzeniknioną miną, chłodno
spoglądającym w dół z wysokiego muru. Kotem, który unika pieszczot i
nie potrzebuje nikogo. Dlaczego nie mogła nim być?
„Bądź tym kotem!!!", napisała w rogu kartki, „chłodnym i
zdystansowanym".
Karou marzyła o byciu dziewczyną zupełnie samowystarczalną, dobrze
czującą się w samotności, pogodną. Ale nie była nią. Była samotna i bała
się tej niepełności wewnątrz, jak gdyby mogła się rozprzestrzenić i ją pożreć. Pragnęła czyjejś obecności obok siebie, oparcia. Dotyku palców na karku i głosu
witającego ją w ciemności. Kogoś, kto będzie czekał z parasolem, żeby
odprowadzić ją do domu, i rozjaśni się w uśmiechu, kiedy zobaczy ją
nadchodzącą. Kto będzie z nią tańczył na balkonie, dotrzymywał
obietnic, znał jej sekrety i stwarzał świat, w którym będą tylko ich
ramiona, jego szept i jej ufność."
Córka dymu i kości 





Nie widzisz targargającej mną samotności?
Jesteśmy dwoma dzieciakami, które dopiero uczą się życia. 
Nauczymy się wystarczjąco szybko?
Wzajemna zależność wykreuje motyle w duchu czy spali nas i zniszczy?
Rozsądek krzyczy odejdź teraz, szybko póki jeszcze możesz
ale nie tylko ja się przywiązałam, czyż nie?
Otwórz oczy, bo nie wszystko można sprowadzić do poziomu przyjemności, wiesz?
"To wszystko, pomyślała, nie jest zapłatą tylko za dzisiaj. To za
całokształt. Za złamane serce, które bolało jak cios prosto w brzuch,
wciąż tak samo mocno i atakując nieoczekiwanie. Za wypowiadane z
uśmiechem kłamstwa i zakłamane wizje; za wstyd, że była tak naiwna.
Samotność jest jeszcze gorsza, gdy wraca się do niej po chwili
wytchnienia, tak jak paskudnie wkłada się mokry kostium kąpielowy,
nieprzyjemnie zimny."
Córka dymu i kości

niedziela, 26 lipca 2015

,,Nie znam wielu reguł, którymi należałoby się kierować w życiu -
powiedział - ale jednej warto przestrzegać na pewno. Jest bardzo prosta.
Nie aplikuj sobie niczego, co jest zbędne. Trucizn, chemikaliów, oparów, papierosów czy alkoholu,
żadnych ostrych przedmiotów, nieistotnych igieł, czyli narkotyków czy
tatuaży, ani zbędnych penisów.
- Zbędnych penisów? - powtórzyła Karou, zachwycona tym wyrażeniem,
mimo żalu, który ją przepełniał. - A istnieje coś takiego, jak niezbędny
penis?
- Kiedy się pojawi, będziesz wiedziała - odparł. - Nie rozmieniaj się na
drobne, moje dziecko. Poczekaj na miłość.
- Miłość. - Jej zachwyt wyparował. Myślała, że właśnie to była miłość.
- Przyjdzie i rozpoznasz ją"
Córka dymu i kości

I znowu rozum został w tyle. 
Poplątało się wszystko.
Czyżbym znowu została z niczym, czyżbym znowu ulokowała zaufanie w niewłaściwej osobie?
Jesteś dorosłym dzieckiem bawiącym się marionetkami.
Najgorsze jest to, że ów ''marionetki'' same pozwalają Ci ciągnąć za sznurki. 

Dziękuje niebiosom za wszystkie złe doświadczenia, inaczej wpadłabym w miłość do Ciebie z pełnym rozpędem, skacząc na główke.
Gdy pękły by kręgi byłoby za późno.

Papieros zgasł.
Szkoda, że ''przyjaźń'' spaliła się równie szybko. 

wtorek, 21 lipca 2015

A jednak pokaz  sztucznych ogni wciąż trwa.

Igramy na granicy poparzenia.

Pozwalasz mi?


,,To naprawde musi być przyjemne (...)
Nigdy nie stanąć przy żadnym oknie
nie mogąc zasnąć (i paląc nabite trocinami

papierosy w
środku nocy"

sobota, 11 lipca 2015

?

,,Kaleczą się i dręczą milczeniem i słowami, jakby mieli przed sobą jeszcze jedno życie"
T. Różewicz

Wow. 
Dzień wypełniony niemyśleniem i niepamiętaniem.


Zwariowałam kompletnie. Ja szara myszka jak śmiem myśleć o walce z królową pszczół.
Ale śmiem.
I śmiem mieć nadzieje.

Sprawiasz, że się śmieje, uczysz mnie zapomnienia.
Jak to zrobiłeś?
Jakim cudem przebijasz się przez wszystkie obronne mury bez wysiłku?
Pomiędzy nami potok słów, lekko niewymuszenie, a jesteśmy przecież z innych bajek!

czwartek, 9 lipca 2015

gorycz.

Schowane głęboko, zwinięte w kłebek zagrzebane pod nowymi ''zauroczeniami'', nowymi ''zachwytami''.
Nieuchwytne, niezauważalne.

Nieustannie obserwowana przez kilkanaście par oczu. Analizowana.
A nie dostrzegają. Nie widzą czego nie chcą widzieć?

Tak bardzo brakuje mi Twojego milczenia.

,,Oprócz błękitnego nieba nic mi dzisiaj nie potrzeba"

Tak bardzo jestem ślepa na nieograniczone połacie błękitów nade mną, na nieograniczone możliwości, nieograniczone nowe drogi.
Bez Ciebie błękit jest nie taki jak być powinien!

Wszystkie wspomnienia, wszystkie momenty kiedy bywałam szczęśliwa, kiedy miałam cholerną nadzieje spalają się niczym ten pieprzony papieros, którego smak czuje w ustach. Tylko kilka kuloodpornych, niezniszczalnych dowodów na to, że istniałeś, że ja istniałam w tej samej przestrzeni opiera się przemijaniu.

Może w końcu przestanie zalewać mnie żółć, rozpłynie się rozczarowanie, minie żal.

Troche szkoda mi tej utraconej w szale rozpaczy niewinności, tej iskry w oczach, dziecięcej szczerości.


wtorek, 7 lipca 2015


,,Nie domykam furtki,
Łatwiej będzie zwiać.
W ostrej trawie gruszki.
Martwy sad.

Hej! Tu nie dzieje się nic dobrego.
Hej! Tu nie dzieje się nic dobrego.
Od lat.

Chorowite drzewa
Dają słodki plon.
W ciszy tu dojrzewa
Moje zło."

Wszystko zmącone, poplątane, nie takie jakie być powinno.
Pojawia się z znika.

Kubizm o 4 rano.
Barwne plamy.
Zimna cola.
Oszaleje kompletnie.


czwartek, 2 lipca 2015

przebudzenie...

To był zwykły, najzwyklejszy dzień.
Poszłam do pracy. Poogarniałam wszystko i usiadłam.
A potem zaczełam płakać.
Po raz pierwszy od miesiąca.
Obudziłam się.



,,Chciałam więcej niż mogłam unieść
Gnało serce o krok przed rozumem
Chciałam w zgiełku o ciszy zapomnieć
W próżnym biegu straciłam oddech
Czasu żal...

Dziś żegnam sen co się przyśnił
Malowany pejzaż w tonie niebieskim
Żegnam sen co się prześnił
Nie obejrzę się
Już wiem"